3. Sen

1.7K 63 14
                                    


Wchodząc do środka zauważyłam, że przy stole od bilardu stoi niejaki Kol, brat Rebekah. Podeszłam do niego ale on na początku wogóle nie zwracał na mnie uwagi. Dopiero po chwili rzekł:

-Chyba się ostatnio nie poznaliśmy Kol Mikaelson- uśmiechnął się całującąc moją dłoń - najlepszy we wszystkim - dodał a ja zaśmiałam się, dopiero po chwili dotarło do mnie że jest bratem Klausa Mikaelson'a, o którym wspominała mi Katherine, co za tym idzie Rebekah też jest jego siostrą.

-Rose Taylor, a z tym że jesteś dobry we wszystkim, klociłabym się mimo, że cię nie znam - zachichotałam cicho na co ten się tylko uśmiechnął.

-Chcesz się przekonać? - spojrzał na mnie dwuznacznie.

-Może innym razem - zarumieniłam się co próbowałam ukryć - Pewnie proponujesz to każdej - dodałam z niewielkim uśmiechem.

Chłopak zaczął do mnie podchodzić, ale uciekam zupełnie jak kopciuszek, tak po prostu. Może lepiej było zostać? Co on sobie pomyśli? Do mojej głowy nasówało się tysiące pytań. Czemu ja się tym tak przejmuje? Czemu wogóle się NIM przejmuje?
Dotarlam pod dom Salvatore przez okno wypatrzyłam jakiegoś przystojnego mężczyznę, napewno starszego ode mnie ale czy stara Rose na właśnie takich nie leciała? Weszłam przez drzwi spoglądając na brunetka, ten natychmiast się uśmiechnął.

-Jestem Elijah - powiedział po czym jak na dżentelmena przystało pocałował moją dłoń.

-Miło mi Rose - reklam z uśmiechem co odwzajemnił.

-Mam nadzieję, że przybędziecie na bal z tą ślicznotką - wskazał na mnie, a na mojej twarzy pojawił się rumieniec - Do zobaczenia - skończył i wyszedł.

Oczarowana wampirem wróciłam do pokoju, rozmyślając o jakim balu mówił. Po około godzinie zasnęłam.

-Witaj Rose... Bo chodzi o to, że ja... Cię kocham i niewyobrażam sobie życia bez Ciebie - zaczął Damon, a ja nie wiedziałam co powiedzieć - Wiem, że kochasz innego ale ani on ani ja nie jesteśmy ciebie warci wybacz - po tych słowach rzucił we mnie kawałkami drewna, które natychmiast wbiły mi się w skórę. Zdjął pierścień i zwyczajnie zniknął.....

-NIE!!!!!!! - obudziłam się z krzykiem.

-Rose... w porządku? - spytał Damon przytulając mnie co natychmiast odwzajemniłam.

Nie mam pojęcia czemu ale w jego ramionach czułam się bezpieczna. Co? Nie cofam to przecież nie mogę się w nim zauroczyć on kocha kogoś innego nie zasługuje na niego.

-T-tak to tylko koszmar - odparłam przerażona.

-Idź spać... Nie bój się to tylko zwykły koszmar.. - skończył łapiąc za klamkę od mojego pokoju.

-Damon.. czekaj - odwrócił się - Poczekasz aż zasnę - spytałam przesuwając się dla niego.

-No.. dobrze - odparł - Czekałem aż to zaproponujesz - zaśmieliśmy się równocześnie.

Położył się a ja nie myśląc wtuliłam się w jego klatkę i zasnęłam.

-Miło cię w końcu poznać Rose

-Kim jesteś i skąd mnie znasz? - spytałam przerażona.

-Znam cie z opowiadań mojego syna, niedługo się spotkamy a jak na razie przez ciebie będę przekazywać informacje. Mojego imienia ci nie poznam bo każdy dowie się z kim masz do czynienia.. Zapamiętaj jedno nie mąć moim synom w głowie znam całą twoją przyszłość skrzywdzisz ich i za to zapłacisz osobiście tego dopilnuje

-Ale.. Jak to nie rozumiem.. Ja nic nie zrobiłam i jakiego syna Damona? Stefana? To tylko sen

-Nawet nie wiesz, że to kłamstwo to nie żaden sen to dzieje się naprawdę tylko przez sen mogłam się z tobą skontaktować niedługo się spotkamy ale jeszcze nie nadszedł czas....

------------------

Hejka domyślacie się kogo to była matka? Komentujcie i gwiazdkujcie bo to naprawdę motywuje

Blask Życia // ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now