17. Na Ślub Jeszcze Za Wcześnie

639 22 6
                                    



Pov Rose

-Nie pomożemy ci - słysząc słowa bruneta, patrzę na niego w szoku.

-Obiecaliście - kobiecie zbierają się łzy w oczach.

-To było przed tym jak dowiedzieliśmy się, że twoja rodzinka, to heretycy.

-Czekaj co?! - przerywam mu - Heretycy co to?

-Wampiry, które przed przemianą były czarownikami, ale musieli pobierać moc jak Kai. - odwraca się do Lily - Poza tym, nie pomogłaś Stefanowi.

-Starałam się.. - Salvatore zaczyna, jednak Damon znowu jej przerywa.

-Nawet się nie starałaś!

-Znajdę sposób żeby ich tu sprowadzić! - krzyknęła i zniknęła z pola widzenia.

****************

Pov Damon

Siedzę w barze nalewając sobie bourbon. Zerkam w stronę Rosaline, która wygląda na zestresowaną.

-Daj spokój co się stało? - patrzy na mnie jak na idiotę.

-Obiecałeś jej.

-Owszem, ale jedynym warunkiem było żeby sprowadziła Stefana z powrotem... - przerywam słysząc dźwięk telefonu. - O Stefan, jak tam impreza?

- Och, no wiesz. Głośno, nudnawo. Jak to impreza. - eh nigdy nie umiał się bawić.

-Jest coś o czym powinienem wiedzieć? Albo coś o czym chciałbyś porozmawiać? Jak brat z bratem? - uśmiecham się na te słowa, a brunetka wybucha śmiechem.

- Gdzie trzymamy naszą broń?

- Co proszę? - słyszę dźwięk upadających przedmiotów.

-Kusze, granaty z werbeną, wszystkie te pierdoły którymi interesował się Jeremy? - zastanawia się przez chwilę - Ach, tak. Tron.

**********************

Pov Rose

-Czyli idziecie na jakiś ślub?

-Tak Alarica i Jo, co prawda ich nie znasz ale może chcesz pójść? - Caroline patrzy na mnie z uśmiechem.

-Wiesz ja nie jestem pewna... W końcu to będzie ich najważniejszy dzień w życiu, pewnie będę tylko przeszkadzać - Damon lekko ściska mnie za rękę.

-Nie martw się nie będziesz przeszkadzać poza tym będzie tam dużo przystojniaków - szturcha mnie Elena. Widzę zazdrość w jej oczach, ale przecież nie ma się czego bać widzę w brunecie tylko przyjaciela.

***************

-Dzień dobry jestem Rose ja.. - plączę się stojąc przed Panem Młodym.

-Spokojnie taki stary to ja nie jestem - śmieje się - Alaric - podaje mi rękę, którą natychmiast ściskam.

-Byłeś opiekunem Eleny i Jeremiego prawda?

-Tak to ja - do pomieszczenia wchodzi szatynka, w pięknej białej sukni. - A to moja przyszła żona Jo - całuję ją w rękę, a ja szeroko się uśmiecham.

-Miło mi poznać, jestem Rosalie.

******************

-W co ja się ubiorę przecież... - panikuje, mam iść na ślub a nie mam nawet sukienki.

-Spokojnie, mam coś dla ciebie - Elena wyciąga z szafy piękną wrzosową sukienkę.

-Ja nie... nie mogę jej przyjąć..

-Spokojnie na mnie jest za mała. Weź ją Rose - podaje mi ją, a ja zamykam ją w uścisku.

-Dziękuję jest piękna!

-No panny zbieramy się i jedziemy - do domu Salvatore'ów wbiega Caroline.

Już przebrana podchodzę do lustra, gdzie Elena robi sobie makijaż. Biorę od Forbes lokówkę i kręcę sobie włosy.

-Goto.. - Damon zacina się widząc Gilbert.

-O wow wyglądacie.. - blondynka mu przerywa, podchodząc do drzwi.

-Pięknie, cudownie, tak wiemy.

***************

Kilka dni temu
Pov Damon

- To nie jest to co myślę, prawda? - zerkam na Bon Bon z szokiem.

-Gdyby nie twoja mapa z Nowej Szkocji nigdy bym nie pamiętała, że na tej wyspie była magia i całkiem możliwe, że nie byłoby mnie tutaj dzisiaj. Więc podczas mojej wycieczki z 94' zdobyłam dla ciebie pewien drobiazg. - podaje mi buteleczkę z... nie to nie prawda.

- Lekarstwo. Lekarstwo na wampiryzm. - zrobiła to dla mnie, zdobyła lek.

Wiem, że sam planowałeś je zdobyć. Miałeś wytoczoną trasę, co do kilometra. - Kurde jak ona dobrze mnie zna, ale dalej nie rozumiem jednego.

-Dlaczego mi to dajesz?

-Bo moja mama jest zadziwiająco szczęśliwa jako wampir, ponieważ głęboko wierzę, że sprowadzimy Stefana staromodnym sposobem, ale szczególnie dlatego, iż wiem, że chciałeś go dla Eleny. - zastanawiam się przez chwilę czy go przyjąć.

- A co jeśli teraz już nie chcę? - pytam ze stoickim spokojem.

-To nie moja sprawa. Tylko skończyłam to, co ty zacząłeś. Możesz to jej dać albo nie. Decyzja należy do ciebie. - odwraca się, jednak jakby coś sobie przypomniała - albo możesz podać to Rose.

****************

Pov Rose

-Matko jak tu pięknie - rozglądam się po ładnie przyozdobionej sali, zapewne przez Caroline.

-Ach marzy mi się taki ślub - wzdycha Gilbert, patrząc z nadzieją na Damona.

-No co? Na ślub jeszcze za wcześnie. - brunet szturcha ją w ramię - Jestem za młody! - wybuchamy śmiechem, przez co jakaś kobieta gromi nas wzrokiem.

-Czy ty Alaricu Saltzmanie bierzesz sobie tą oto Josette Parker za żonę? - zaczyna mężczyzna nie spuszczając wzroku z Pana młodego.

-Tak - łapie Jo za rękę i zatraca się w jej oczach.

-Dobrze - odwraca się do szatynki - Czy ty Josette Parker bierzesz sobie tego oto Alarica Saltzmana za męża? - pyta jednak kobieta ani drgnie nagle krew jej zaczyna wypływać z ust.

Wszyscy patrzą na nią przerażeni, aż nagle naszym oczom ukazuje się Kai. Zrzuca martwe ciało kobiety na podłogę i przebija się mieczem. Zaraz co? Zabija się? Ale.. Nie, nie przecież cały sabat umrze razem z nim. Podchodzę przerażona do Liv, która powoli umiera w ramionach Tylera. Nagle szyby, wybuchają a wszyscy upadamy na ziemię.

****************

Pov Damon

-A co z Rose? - podchodzę przerażony do blondi.

-Żyje, spokojnie. Niestety gorzej z Eleną - Caroline patrzy na nie ruszająca się przyjaciółkę. Biorę Gilbert na ręce i, biegnę z nią do, szpitala, w końcu jest tylko człowiekiem.

Po konsultacji z lekarzem siedzę przy łóżku szatynki ze zdenerwowaniem wymalowanym na twarzy. Nagle do pomieszczenia ktoś wchodzi, podnosząc głowę zauważam nikogo innego jak młodego Parkera. Nie myśląc za wiele rzucam się na niego.

-Coś ty jej zrobił!! - szarpie nim.

-Ja?.. nic - śmieje mi, się w twarz - połączyłem jej życie z Bonnie. Jeśli Bennett umrze, Elena się obudzi. Od ciebie zależy, która będzie żyła. - mówi ze stoickim sposobem na co uderzam go w twarz, wyrywając serce.

======================

Przepraszam, ale wena mnie opuściła i wyszło coś takiego.
Lepsze to niż nic prawda?

Do następnego 😘

Blask Życia // ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now