Zgodnie z obietnicą Yoongi rano stał przed drzwiami Jimina. Wysłał mu już wiadomość, że na niego czeka. Blondyn wyszedł chwilę później. Na jego twarzy pojawił się uroczy uśmiech.
- Zostaw plecak w domu - powiedział czarnowłosy patrząc na drugiego. - Dzisiaj raczej nie pójdziemy do szkoły.
Park popatrzył na niego pytająco, ale zrobił to, o co go poprosił. Wyszli na chodnik, który dopiero zapełniał się ludźmi. Gdy doszli do zaniedbanego przystanku autobusowego, Min się zatrzymał.
- Nie powiesz mi dokąd pojedziemy, prawda? - zapytał w końcu Jimin.
- Prawda - odpowiedział mu z uśmiechem.
- A choćby wskazówkę?
- Na pewno nigdy tam nie byłeś.
Przyjechał wtedy stary autobus, do którego obaj wszedli. W środku było duszno, a brudne siedzenia śmierdziały jak ludzie na nich siedzący. Ruszyli w stronę tyłu pojazdu, gdzie znaleźli wolne miejsca. Blondyn nie miał pojęcia, gdzie jedzie. Patrzył przez brudne okno na mijane domy i ludzi. Yoongi zatopiony w zbyt słodkich myślach, wpatrywał się w profil chłopaka i tylko czasem odwracał wzrok, gdy miał wrażenie, że tamten się odwraca. Jechali coraz dalej, aż autobus prawie całkiem opustoszał. Wysiedli dopiero na przystanku końcowym. Czarnowłosy złapał rękę Jimina i zaczął iść w stronę chaszczy. Szli ledwo widoczną ścieżką pośród wysokiej trawy. W końcu jednak dostrzegli przedzierający się przez liście krzaków obraz starych wagonów.
- Jesteśmy na miejscu - odezwał się Min i ścisnął mocniej dłoń, którą trzymał.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
CZYTASZ
The Last [Yoonmin]
FanfictionJimin czuje się coraz gorzej. Gdy już myśli, że to koniec pojawia się Yoongi... Uwaga! Autorka (czyli ja) nie popiera zachowań samobójczych i autoagresywnych (w tym anoreksji). Jeśli masz jakiś problem, a nie masz z kim porozmawiać, dzwoń: - telefon...