40

360 61 11
                                    

taehyung wchodzi bezgłośnie do mieszkania, ściąga płaszcz i odkłada do koszyka swoje klucze

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

taehyung wchodzi bezgłośnie do mieszkania, ściąga płaszcz i odkłada do koszyka swoje klucze. wnętrze wypełnia ciemność, dlatego mężczyzna cieszy się, że jego dzieci już śpią.

mijając wielkie lustro na przedpokoju, patrzy na swoją zmęczoną twarz, wysuszone wargi i pomiętą koszulę. 

nic nie jest takie, jakie być powinno.

w progu kuchni mężczyzna dostrzega swojego syna. chłopak siedzi przy kuchennym stole, przeglądając coś na telefonie.

— jest już późno, czemu nie jesteś w łóżku? — pyta tae, całując czoło czternastolatka, który krzywi się na tą czułość.

— lepiej powiedz jak tam randka, miły był?

— miły.

— zabrał cię w jakieś fajne miejsce?

— restauracja, do której czasem zabieram was na lunch zalicza się do fajnych miejsc?

— niezbyt.

— to nie zabrał mnie w fajnie miejsce.

— przytulił cię?

— tak.

— pocałował?

— w policzek.

— a w usta nie?!

— ciszej, bo obudzisz siostrę. nie chciałem, aby mnie całował.

— czyli wędruje na listę słabi/odrzuceni.

— a jest jakaś inna lista? — parska tae smutno, przyciągając syna do siebie. chłopiec początkowo opiera się, ale widząc zawiedzionego ojca, odwzajemnia uścisk.

— nie martw się, tato. jest dobrze tak jak jest.

:・゚✦ *:・゚✧ *:・゚✦ *:・゚✧:・゚✦ *:・

— nie będę z tobą dyskutować! masz wrócić z siostrą punktualnie ze szkoły, albo nici z wyjazdu nad jezioro — mówi tae, mierząc syna spojrzeniem, który sięga ze złością za klamkę od drzwi samochodu. — po południu przyjeżdżają dziadkowie. macie być na czas w domu.

— nie mogą przyjechać kiedy indziej?

— nie. od świąt nie złożyli nam żadnej wizyty, więc nie marudź. jak wrócicie, pojedziemy jeszcze szybko po jakieś ciasto.

— nienawidzę gości — mruczy chłopiec pod nosem, na co tae przewraca oczami, nie mogąc uwierzyć, że jego syn stał się aż taki marudny.

— kocham cię, skarbie! — krzyczy, na co nastolatek macha mu na pożegnanie i znika za wielkimi drzwiami swojego liceum.

— co za dzieciak. a myślałam, że to ja jestem młodsza.

— nastoletnie humorki. — mówi tae, całując córkę w czoło. — ty też już zmykaj.

— jasne, na razie tato!

:・゚✦ *:・゚✧ *:・゚✦ *:・゚✧:・゚✦ *:・

taehyung wjeżdża samochodem na parking, tuż przed wejściem do nocnego klubu.

— podobno jej koleżanki powiedziały, że się z nimi wybiera — głos jego syna wybrzmiewa w słuchawce, którą kim przyciska do ucha.

— dostanie dożywotni szlaban.

— no nieźle!

taehyung wzdycha na te słowa i przerywa połączenie.

mężczyzna wychodzi na zimne powietrze i bez namysłu, pcha ciężkie, metalowe drzwi, za którymi kryją się tumany gęstego dymu i zielone lasery. przytłoczony głośną muzyką i tłumem ludzi, przeciska się pomiędzy pijanymi nastolatkami. po niecałych dziesięciu minutach, tae odnajduje swoją córkę na bordowej, skórzanej kanapie, otoczoną starszym od siebie towarzystwem. bez skrupułów podchodzi do stolika i jednym szybkim ruchem zrzuca z ramion córki wielkie łapsko obcego faceta.

— tata? — pyta dziewczyna, nie mogąc uwierzyć, że widzi przed sobą rodzica.

— wracamy do domu — mówi tae, ściągając z siebie kurtkę i zarzucając ją na nagie barki nastolatki. — nie mogę uwierzyć, że nic mi nie powiedziałaś — dodaje, na co dziewczyna wyrywa się z jego uścisku.

— nawet jakbym ci powiedziała, to byś mnie nie puścił!

— bo się o ciebie martwię.

— jestem już prawie dorosła!

— jakbym słyszał twojego brata kilka lat temu.

— on mnie wydał?

— nie, twoje koleżanki.

:・゚✦ *:・゚✧ *:・゚✦ *:・゚✧:・゚✦ *:・

— wszystkiego najlepszego tato! niech spełnią ci się wszystkie marzenia! — taehyung uśmiecha się szeroko i przyciąga córkę do siebie.

— dziękuję aniołku — mówi, czując tuż za plecami obecność swojego syna. dwudziestoparolatek przywiera do niego, kładąc głowę na jego ramieniu.

— niech spełni ci się czterdzieści dziewięć życzeń, tyle ile jest świeczek.

— musisz mi przypominać wiek? jeszcze nie mam problemów z pamięcią.

— no wiem, ale znasz mnie.

— na moje szczęście tak.

— kochamy cię — mówi chłopak, na co oczy taehyung robią się mokre.

piętnaście lat szczęścia, które osiągnął na własną rękę właśnie mu mówi, że jest kochany.

— ja też was kocham. 

勢い a child's tale。 vmin ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz