23

331 18 21
                                    


Minęło pare dni, dziś był piątek i miałem dziś już odzyskać mojego skarba. Zadzwoniłem na policję i przyszykowaliśmy wszystko. Oby nic nie było mojemu Hoseokowi.


Stroje teraz w miejscu gdzie mieliśmy się spotkać, po chwili usłyszałem za mną głos, odwróciłem się i zobaczyłem ledwo przytomnego Hoseoka, który był posiniaczony, miał pocięte ręce, nogi i twarz. Chyba właśnie przeżywam horror.

Nie zważając na osobę obok podbiegłem do mojego chłopca i go w siebie wtuliłem mówiąc różne uspokajające słowa.

-gdzie moja kasa?

-nie ma twojej kasy

-że co?!?

Nagle za wszystkich drzew i krzaków wyszli policjanci z broniami.

-już nie uciekniesz Eugeniusz

ZNAJOMOŚĆ OD ZDJĘĆ II SOPEWo Geschichten leben. Entdecke jetzt