I

38 3 23
                                    

Po rozpakowaniu ostatniego pudła ciężko opadłem na łóżko. Zajęło nam to kilka dni, bo w międzyczasie wciąż nie odpuszczaliśmy treningów - a przynajmniej większość z nas. Nie wiem dlaczego Yoochun tak rzadko zjawiał się na sali.

Chciałem chociaż na chwilę przymknąć oczy, bo na zewnątrz zrobiło się już ciemno, a ja bardzo potrzebowałem przerwy. Nadal przyzwyczajaliśmy się do nowego dormu, w którym mieliśmy spędzić dopiero drugą noc. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że postawimy na jakość, a nie przestronność, dlatego dostaliśmy nowocześnie urządzone mieszkanie z trzema sypialniami. Oprócz tego salon, kompleks kuchenny, w którym chcąc nie chcąc Jaejoong zamieszkał, i dwie łazienki (jedna stale okupowana przez Junsu). Nasz stary dorm stał pusty - chociaż słyszałem plotki, że wkrótce ma go zająć najmłodsza żeńska grupa naszej wytwórni, ale naprawdę nie chciałem sobie wyobrażać trzech nastolatek w jednej sypialni i dwóch za cienką ścianą.

Ledwo wziąłem głęboki oddech, a zza drzwi rozległy się krzyki. Poirytowany, nawet się nie przejąłem, ale nie chciałem aby chłopcy rozbili coś w nowym mieszkaniu, dlatego do nich wyszedłem.

Scena w salonie nie zdziwiła mnie ani trochę. Junsu i Yoochun coś krzyczeli, Changmin w sumie podobnie, pół śmiejąc się, a pół płacząc, a Jaejoong wrzeszczał na nich aby się zamknęli. Na ich miejscu posłuchałbym chłopaka z nożem do mięsa w ręce. Rzucił mi zbolałe spojrzenie i w tej chwili pozostała trójka dostrzegła moje przybycie.

- O co chodzi?

- Wiedzieliście, że nie mogę spać przy świetle ulicznym - zaczął swój wywód Yoochun. - Tam jest za jasno. Chcę się z kimś zamienić.

- Powtórzę, staruchu, zapomnij - odparł mu Junsu gniewnie. - Uczciwie wygrałem tamten pokój w kamień, papier, nożyce.

Westchnąłem.

- Zachowujecie się jak dzieci. W porządku. Jutro przeniosę swoje rzeczy i pójdę spać do Changmina, a Yoochun do mnie. Może być?

Jak zwykle, bohater, który musi rozwiązywać ich problemy. Zaczynało mnie to denerwować. Nie byli już nastolatkami, a zachowywali się gorzej niż oni.

Jaejoong, z którym wcześniej dzieliłem sypialnię, wyglądał jakbym złamał mu serce.

Nie chciałem kontynuować, zwłaszcza, że czekał nas ważniejszy temat. Zaczekałem aż Jaejoong skończy nasz obiad. W ostatnich dniach znajdowaliśmy czas na wszystko, zważywszy na to, że już dawno temu zakończyliśmy ostatnią promocję; po trasie w Japonii dali nam trochę wolnego i wywalczony nowy dorm. Po takim sukcesie uważałem, że naprawdę na to zasłużyliśmy.

Martwa cisza przerażała mnie. Tylko Changmin wydawał się zadowolony, zachwalając umiejętności Jaejoonga.

- Przedłużyłem kontrakt - zacząłem nagle, starając się zmienić grobową atmosferę. - Na kolejne siedem lat. Nie mogę niestety za was decydować, choć i tak zawsze to robię... wytwórnia daje nam dwa tygodnie na ostateczną decyzję. Ja chciałbym to zamknąć trochę wcześniej.

- Dlaczego o tym mówisz, hyung? - zapytał Changmin z dziwną niewinnością. - To oczywiste, że podpiszemy kontrakt. Będziemy razem jako TVXQ nieważne co, prawda?

Chłopak spojrzał po kolei na każdego, ale na mojej twarzy zatrzymał się dłużej. Jego zapał jak w chwili debiutu był piękny, a ponieważ pozostali się nie odzywali, zabolało mnie to. Myśl, że mielibyśmy się podzielić, przerażała mnie jako lidera od zawsze. A ostatnio miałem ku temu powody: nie było między nami dobrze, zwłaszcza Yoochun i Jaejoong stali się uprzedzeni względem mnie. Changmin także odsuwał się, coraz więcej czasu spędzając ze swoimi starszymi kolegami z Super Junior.

너와 Days (Nowadays) ✨ YunJaeWhere stories live. Discover now