XXVI

549 38 16
                                    

Obudziły mnie jakieś dziwne błyski, więc otworzyłem oczy.

- Japierdole! Ayane?! Co ty odpierdalasz...?-

Na początku krzyknąłem, ale kiedy sobie przypomniałem, że Ren jeszcze śpi na mnie to szybko ściszyłem głos.

- Po jaką cholery robisz nam zdjęcia?-

- Bo tak słodko razem wyglądacie... Jesteście razem?! -

- Zamknij się idioto bo mi go obudzisz... -

Lekko pogłaskałem chłopaka po główce po czym położyłam go obok siebie.

- Kyaaaaaa! -

- No co się drzesz...?! -

- Czyli jesteście razem? Już to robiliście? Chcę być na waszym ślubie!-

- Uspokój się, głupia yaoistko i daj mi to wszystko wyjaśnić...-

Zaczęła mocno machać głową na tak, aż było widać jej te iskierki w oczach.

- Eh... Więc tak. To wszystko przez ciebie! Że mi od dziecka wmawiałaś, że jestem gejem... I teraz proszę, zakochałem się, chociaż jeszcze nie wiem czy do końca, ale w tym o to chłopaku, którego nękałem.... -

- Yyhym! Jejuuu jak w jakiś anime! Dobra i co dalej?-

- Powiedziałem mu to dzisiaj...
Ale jest zbyt głupiutki, aby stwierdzić, czy czuje to samo co ja do niego. Chociaż... -

Możliwe, że nie jestem w nim zakochany tylko, że czuję, że muszę przy nim być i dbać o niego za te krzywdy, które mu zrobiłem...
Chyba będę musiał to wszystko dokładnie przemyśleć.

- Chociaż? -

- Nie, nic... -

- Ugh! Musicie być razem!-

- He? Nic nie musimy... To zależy, czy Ren będzie tego chciał.-

- A jak nie będzie chciał?-

- To trudno. Jakoś przeboleje...-

- He?! Weź się w garść i zdobądź jego całe serduszko zanim będziesz żałować, że nic nie zrobiłeś.-

- A co mam niby zrobić?-

- Weź go na randkę, czy coś. -

- Na randkę?! Pogieło cię? Przecież nigdy nie byłem na takiej randce, nawet nie wiem za bardzo co on lubi, a czego nie! I bym się trochę stresował.-

- Haru i stres? Nie mogę w to uwierzyć.-

- Nie uśmiechaj się tak bo zaraz ci ten uśmieszek wybije, a poza tym nawet nie wiem gdzie mógłbym go zabrać.-

- No jak to nie wiesz... Do maka!-

- Japierdole...-

- No co? -

- Nic fastfodożerco. -
Cicho się zaśmiałem i poczochrałem ją po główce.

- Naprawdę się zmieniłeś... Jesteś bardziej czuły i opiekuńczy.-

- He...?-

- Nic, życzę wam szczęścia.-

Chciałem już jej przywalić, ale Roszpunka się obudziła.

- Ymm... -
Otworzył powoli oczy po czym wstał do siadu i patrzył się na nas zaspanym wzrokiem.

- Dzień dobry. -

- Bardziej dobry wieczór Ren-chan!!-

- He?! Ayane?! C-co ty tu?! Znaczy my nic nie robiliśmy!!-
Zaczął mocno się czerwienić i machać słodko rączkami.

First Kiss Where stories live. Discover now