35

449 26 15
                                    

Haru Sasaki
Ten sam dzień.
Godzina 18:03

Byłem w huj zmęczony, a ta pieprzona sis-yaoistka-wpiredalaczka fastfoodów musiała mnie totalnie wkurwić i męczyć tymi pytaniami na temat mojego związku i w dodatku znowu MNIE wysyła po TE HAMBURGERY!
Jest tyle ludu w domu, a musi mnie wysyłać! No co za baba?!
Jakim cudem w ogóle to coś nie jest grube?!

Westchnąłem po czym już miałem wchodzić do maka, ale zauważyłem kontem oka tego czarnego kota co nam pomógł, więc zanim ruszyłem.

Szedłem zanim dość długo, aż w końcu znikną mi za rogiem, więc musiałem trochę podbiegnąć.
Rozglądałem się, patrzyłem z pełną uwagą, ale nigdzie go nie było.

- Czemu za mną łazisz?-
Usłyszałem jakiś głos za sobą, więc się odwróciłem i zobaczyłem tego kota.

- Chce pogadać...-

- O czym? Jak chcesz dziękować za tam to, to sobie daruj.-

- Pff, nie będę ci dziękować... Przyszedłem w innej sprawie.-

- Hmm, niby jakiej?-

- A takiej, że chyba wiem kim jesteś.-

- Haha! Ale ty jesteś głupim człowiekiem... Jestem tylko kotem i nigdy wcześniej się nie spotkaliśmy, więc skąd możesz wiedzi...-

- Przestań pierzyć, wiem, że to ty Mitsui.-

- Tch.-
Spuścił głowę w dół po czym zaczął uciekać.

- Ej! Zatrzymaj się różowa małpo!-

Eh i znowu musiałem biegać i to w podwójnej prędkość bo to cholerswo tak zakurwiało, że japierdole.

Biegaliśmi tak z 30 minut, aż w końcu na moje szczęście wyjebał się w ślepym zaułku i mogłem go szybko złapać za ogon.

- Puść mnie, albo cię podrapie!-

Podniosłem go do góry i zaczął się rzucać jak jakiś robak.

- Nie, bo mi znowu spierdolisz, a ja nie mam zamiaru biegać za tobą jak jakiś debil!-

- Pf... Dobra, puść mnie, a pogadam z tobą w normalnej formie.-

- Ta, puszczę cię, a ty mi uciekniesz...-

- No nie uciekne! Masz moje słowo.-

- Nie ufam ci...-

- To na Rena!-

- He? No oke... Ale! Jak mi spierdolisz to do końca twojego życia będę cię ścigał.-

- Yhym...-

Puściłem go, na co on spadł szybko na cztery łapy i uśmiechnął się do mnie, przy okazji pokazując, że mi się nie udało.

- Pf... Weź tak się nie uśmiechaj bo wyglądasz jak Garfield podczas srania.-

- Co to za dziwne porównanie!?-

- Zamknij pysk i zmieniaj się.-

Przewrócił oczami po czym pojawił się dziwny dym, a po chwili ukazał się ten debil.

- Czyli chcesz porozmawiać o tym, że też jestem kotem?-

Nie słuchając go po prostu wziąłem go za szmaty i przycisnąłem do ściany i patrzyłem na niego z wkurwem.
Oczywiście, że mnie to ciekawiło, czemu jest kotem, ale ważniejsze było coś innego.

- Ty skurwysnie! Wiedziałeś, że Sato to jest były przyjaciel Rena!-

- Pojebało cię?! Widać, że Ren działa na ciebie jak okulary przeciw słoneczne, bo kurwa nic nie widzisz oprócz jego!-

First Kiss Where stories live. Discover now