czwartek 5 grudnia 14:31

905 84 18
                                    

Weszli do mieszkania, a na starcie przywitał ich szarobiały kto syberyjski, który usiadł w przejściu i patrzył na nastolatka swoimi jasnoniebieskimi ślepiami. Eren zaśmiał się i tak jak Levi ściągnął buty i kurtkę i powiesił tam gdzie Levi swój płaszcz. Dał plecak pod ścianę tak, by nie przeszkadzał czarnowłosemu i podszedł do kota, który wstał gdy Eren zaczął się do niego zbliżać. Szatyn kucnął przy nim i zaczął głaskać po grzbiecie na co ten zaczął mruczeć.

- Ma jakieś imię? - skierował pytanie do starszego, ale nie oderwał wzroku od kota. Levi podszedł do niego i oparł się bokiem o ścianę patrząc na nich i zmierzwił włosy nastolatkowi na co ten się uśmiechnął czego mężczyzna niestety, ale nie widział.

- Lio - powiedział cofając rękę i schował ją do kieszeni spodni, a kot popatrzył na niego - Muszę zmienić koszulę na bluzę - szatyn podniósł na niego wzrok dalej miziając kota - Chcesz jakąś bluzę? - zapytał by nie myśleć egoistyczne. Przywiózł go od razu po szkole, a w jego domu nie widzieli większego sensu by się zatrzymywać. Może Eren też potrzebuje się przebrać po ponad siedmiu godzinach bycia w tych samych ciuchach?
Nie, ale spodobała mu się wizja posiadania przez jakiś czas bluzy Leviego. Kiwnął głową i się wyprostował zostawiając kota teraz samego. Brunet odepchnął się od ściany, tak, że Eren myślał, że na niego wpadnie, ale nic takiego nie miało miejsca, a Ackermann spokojnie stanął po czym poszedł w stronę swojej sypialni. Eren popatrzył na niego i ruszył za nim. Jak zawsze i teraz przyglądał się jego ruchom, na to jak przechodzi przez mały korytarz i otwiera ciemne drzwi z szarymi okienkami i wchodzi do pomieszczenia i sam też to zrobił.

- Masz żonę? Dzieci? - zapytał odrywając od niego wzrok i rozglądając się po sypialni jakby w poszukiwaniu czegoś, co mogłoby na to wskazywać, na co teraz Levi na niego spojrzał. Rzadko dostawał takie pytania, bo w szkole wiedzieli, że nikogo nie ma.

- Nie mam żony - powiedział jakby rozbawiony słowami siedemnastolatka i otworzył szafę - Narzeczonej, dziewczyny ani dzieci też nie - powiedział z cieniem uśmiechu i wyjął dwie bluzy. Jedna granatowa z trzema różnej wielkości białymi wyszytymi gwiazdeczkami na prawej piersi i drugą białą z kapturem z czarnymi napisami na ramionach. Chłopakowi dał tę drugą i zaczął rozpinać guziki koszuli nie patrząc na chłopaka, ale za to on na niego tak, co ten doskonale wiedział. Patrzył tak na niego do momentu gdy czrnowłosy nie pozbył się materiału ukazując całkiem widoczny zarys mięśni na brzuchu i ramionach najbardziej. Niecodzienny widok, bo przecież nie każdy nauczyciel czy psycholog tak wygląda. Mężczyzna popatrzył na chłopaka, a ten od razu odwrócił od niego wzrok i ściągnął swoją bluzę. Nie czuł się zawstydzony, czuł się nieswojo gdy utrzymywał z kimś kontakt wzrokowy.
Odpowiedź na jego pytanie dotyczące życia towarzyskiego bruneta jakoś bardzo go nie zdziwiła, ale też sam nie wiedział jakiej odpowiedzi się spodziewać, ale też pojawiło się od razu pytanie : dlaczego? Jest przystojny, źle raczej nie zarabia. Charakter? W szkole zdecydowana większość uczniów go lubi. Może jest aseksualny? Miał kogoś i się rozeszli? Rozdzieliła ich śmierć? Interesowało go to, a jego charakter nie widział zastrzeżeń by zapytać.

- A miałeś kogoś? Różne sytuacje są w życiu - powiedział gdy już przebrani weszli do kuchni. Eren wziął kota na ręce i usiadł na blacie machając lekko nogami i patrząc na mężczyznę, który wyjmował jakieś produkty spożywcze z lodówki.

- Nie miałem nikogo od kilku lat - powiedział spokojnie zamykając białe drzwi chłodni i oparł się na wyprostowanych rękach o blat kuchenny i spojrzał na zielonookiego. Chłopak zaczął głaskać Lio, a ten zaczął mruczeć.

- Jakiś konkretny powód, czy tak po prostu nikogo nie znalazłeś? - zadał kolejne pytanie patrząc na kota i na to jak ułożył się na jego udach.

- Raczej to drugie.

- Czyli dzieci też nie masz? - zaśmiał się krótko opierając plecami o szafkę. Mieli się zobaczyć tylko raz, a on teraz wypytuje go o jego życie, ale Acekramnn nie wyglądał jakby mu to przeszkadzało, więc co jest złego z zaspokojeniu swojej ciekawości?

- Nie - pokręcił głową lekko na boki i wyjął garnek z szafki, o której blat się opierał, po czym ją zamknął. Podszedł do Erena, co ten wyczuł i podniósł głowę, a tym samym wzrok z kota na Leviego. Ich spojrzenia się spotkały, na co Eren nie zareagował i bardziej się skupił na tym, że Levi jest dosyć blisko. Przestraszył się trochę przestając głaskać puchatą kulkę na swoich udach i dalej utrzymywał kontakt wzrokowy. Czuł się dziwnie, ale nie było to do końca nieprzyjemne uczucie.
Ackermann sięgnął reką do głowy szatyna i bardziej się przybliżył.
- Szafka - powiedział dalej patrząc w oczy młodszego - Chcę wziąć talerz - uśmiechnął się do niego czytając teraz z chłopaka jak z otwartej książki tym samym domyślając się o czym myśli.

- Nie no jasne pfff pewnie - powiedział i zeskoczył z blatu przez co ich klatki piersiowe prawie się zetknęły na co z wierzchu zdawał się nie zwrócić uwagi i usiadł z kotem przy stole sadzając go na jego blacie. Czuł ciepło na twarzy, aż sam się zdziwił, ale nie czuł się źle. Położył brodę na stole zakładając kaptur na głowę i poprawił pod jego materiałem włosy, które zasłoniały mu teraz całe czoło i nachodziły teraz trochę na oczy.

Zaburzenie | ereri/rirenWhere stories live. Discover now