piątek 6 grudnia 16:47

795 80 12
                                    

Eren opadł plecami na podłogę uspakajając oddech. Znowu się zaczęło. Liczenie każdej kalorii, robienia ćwiczeń do upadłego i patrzenie na jedzenie jak na wroga. Było już dobrze, jadł już normalnie... Jak dla niego. Cały czas ma w głowie, że nie może jeść. Gdy je to tyje, a przecież nie może. Jest w nowej szkole więc musi pokazać, że nie jest tłustą świnią i kłócił się sam ze sobą, bo wiedział, że tak nie jest. Wystające biodra, żebra czy kostki na nadgartach. Widział to, ale chciał bardziej. Chciał, żeby cyferki na wadze leciały znów w dół, a nie do góry jak przez ostatnie dni.

Czekolada od Mikasy z dzisiaj leży schowana w biurku tak, żeby nie kusiła, ale mimo to ta "zdrowa" część Erena mówi mu, że przecież nic się nie stanie. Odrzucił od siebie Ane, więc dlaczego to wszytko dalej go męczy?

Schował twarz w dłoniach pozwalając by łzy teraz zaczęły lecieć z niego strumieniami. Miał już tego dość. Chciał się pociąć, ale nigdy nie robił tego dużo. Czasami zdarzyło się kilka kresek na jakiś dłuższy czas i na tym się kończyło, ale z tego też nie porafił wyjść do końca. Tabletek nie chciał brać, po prostu nad tym się najbardziej skupił, że nie chce.

Zaczęło go już ssać w żołądku od wczorajszego obiadu. Przewrócił się na bok łapiąc za brzuch i kuląc na podłodze. Kolejna seria brzuszków już go wymęczyła nie tylko fizycznie. Patrzył się w ścianę naprzeciwko ze łzami w oczach.

- Nie chcę tego - powiedział zamykając oczy znowu zalewając się łzami zaciskając mocno pięści po bokach swojego ciała. Miał ochotę krzyczeć, ale zamiast tego tylko głośno płakał. Płakał nad tym jak z przecież normalnego, przeciętnego nastolatka jego psychika zaczęła z niego robić wariata. Miał tyle sprzeczności w sobie, że nie wiedział już, nie rozumiał co myśleć.

Minęło kilkanaście dobrych minut jak się uspokoił i podniósł się do siadu wycierając mokrą od słonych kropelek twarz. Miał o wszystkim komuś mówić. Ackermann mówił mu, że nie może wszystkiego w sobie trzymać, a o wszystkim komukolwiek mówić. Nie miał komu, a jedyną opcją w myślach był teraz właśnie Levi. Jest praktycznie pewny, że jak będzie z nim to będą coś jeść, a Eren właśnie dalej kłóci się sam ze sobą.

Przusunął się bliżej łóżka i wziął telefon do ręki odblokowując ekran. Zaczął się trząść, a oczy na nowo się zeszkliły. Siedział tak jakąś chwilę wpatrując się w telefon. Zadzwonił. Przyłożył telefon do ucha. Odebrał

Zaburzenie | ereri/rirenWhere stories live. Discover now