EXERIX

8 1 0
                                    

EXERIX

Nad wyspą wstał kolejny dzień. Mimo jasnego słońca był chłodny, wręcz mroźny. Oszronione okna wpuszczały mniej światła, zmarznięta trawa nie falowała na stepie, zwierzęta ukryły się w swoich jamach.

Arcymag zbudził się zlany zimnym potem, wraz ze wschodem słońca. Śnił o swojej nieszczęśliwej miłości, kobiecie zmarłej dawno temu.  Czas nie uleczył żadnej z jego ran.

Nim umarł dla świata kochał się w pięknej kobiecie. Tak cudownej, wartościowej i kochanej przez wszystkich, że aż dziw bierze, że mogła istnieć naprawdę. Podczas przechadzek ptaki lądowały na jej delikatnych ramionach, śpiewając piękne melodie. Zjednywała sobie ludzi szybciej niż ktokolwiek inny. Zawsze pomocna, radosna i słodka, niczym miód.

Exerix oszalał na jej punkcie. Zwykle nie przywiązywał się do śmiertelników, bo prędzej czy później opuszczali go, obracając się proch. Tutaj było inaczej. Każda jego część pragnęła przebywać z ukochaną, choćby jedną chwilę. Oddał jej swoje przedwieczne, nieśmiertelne serce, wyrzekając się długowieczności. Ona zaś z początku niechętna, w końcu obdarzyła go nie mniejszym uczuciem.

Tak oto śmiertelną boginie i prastarego mędrca połączyła złota nić.

Lata spędzone razem były najpiękniejszym okresem w ich życiu. Przemieszczali się pomiędzy kolejnymi miastami, niosąc pomoc potrzebującym. Gdy już wypełnili swoje zadanie, wracali na wyspę Exerixa. Tam spędzali czas jedynie we dwoje. Długie, wieczorne spacery, cudowne kolacje, oświetlane blaskiem świec, namiętne, rozkoszne noce. Ich arkadia nie trwała jednak w nieskończoność. Pewnego dnia ukochana Arcymaga, Klara zemdlała w ogrodzie. Exerix przebywał wtedy na wyjeździe, uczestnicząc w koronacji nowego władcy Ziemi Centralnych. Służba zabrała wciąż nieprzytomną Klarę z ogrodu. Kobieta odzyskała świadomość dopiero w komnacie.

– Kochany – wołała w gorączce. – Przybądź. Proszę.

Exerix usłyszał wołanie. Wyczuł również, że jego ukochana jest w ciężkim stanie. Natychmiast wyruszył na wyspę. Gnał co sił, by dotrzeć do swojej miłości.

Gdy wpadł do komnaty, Klara była na granicy światów. Jednak kiedy zobaczyła Exerixa przy swoim łożu, jej siły chwilowo powróciły.

Posłuchaj, mój miły – szeptała. – Nie możesz po mnie płakać. Rozpacz nie może zawładnąć twoim sercem. Obiecaj mi to. Przyrzeknij, że dalej będziesz żył pełnią życia, tak jakbym wciąż była u twego boku. Przysięgnij mi, Exerix.

Arcymag ze łzami w oczach ucałował dłoń ukochanej i przysiągł nie nosić po niej żałoby. Tę noc spędził przy łóżku swej miłości. Nad ranem ucałował jej zimne usta i zakrył twarz czarnym jedwabiem. Tego dnia włosy Exerixa pokryła całkowita siwizna. Pozostała mu jedynie nieśmiertelność.

Niedługo później wycofał się, zniknął. Powrócił na swoją wyspę, by zostać na niej do końca swoich dni.

*

Minęły setki lat.

Zagłębiony w rozmyślaniach na losem świata, poczuł impuls mocy, siły, która poderwała go na równe nogi.

Nie miał innego wyboru. Udał się w podróż, na spotkanie z osobą o niezwykłej sile.  Posmakował jej potężnej energii. Zapragnął pozyskać Karę jako uczennicę.

Wszystkie te myśli przemknęły przez jego głowę zaraz po zbudzeniu. Ich natłok go męczył. Nie potrafił poradzić sobie z dawnymi błędami, stratami i odpowiedzialnością, towarzyszącą każdej jego decyzji. Brzemię ciążyło mu, niczym krzyż na plecach.

Wstał z łóżka i od razu udał się do barku. Wyciągnął z niego butelkę czystej wódki. Usiadł na krześle i odkorkował flaszkę. 

CZAROWNICAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz