ZEMSTA NAJLEPIEJ SMAKUJE NA ZIMNO -10-

194 10 0
                                    

Nieznajomy

Wracając wcześniej z miejsca ucieczki Parka zauważyłem że jestem przez kogoś namierzany, domyśliłem się że to może być Yoongi, wkońcu czego się nie zrobi dla swojego kochanego chłopaka. Pomyślałem że czas zakończyć tą zabawę w kotka i myszkę, że nadszedł ten czas aby Yoongi na zawsze pożegnał się z Jiminem. Wiedziałem że im dłużej będę zwlekać tym większe prawdopodobieństwo że nas znajdą i odbiorą mi całą zabawę.

Na mojej twarzy automatycznie pojawił się uśmiech. Czekałem tak długo na zemstę a teraz jest na wyciągnięcie ręki. Zabrałem najpotrzebniejsze rzeczy w tym: linę, chustę i oczywiście strzelbe myśliwską. Spakowałem je do auta i zamknołem bagażnik. Nie mogłem oczywiście zapomnieć o moim głównym aktorze.

Jimin nadal leżał nieprzytomny, co jednostronnie ułatwiło mi zadanie. Nie musiałem się już z nim siłować co tylko utrudniłoby mi mój szyderczy plan. Dla pewności czy tylko nie udaje odrazu go związałem i przerzuciłem przez ramię aby szybciej zanieść go do auta. Zakryłem mu oczy aby przypadkiem nie podglądał i nie zepsuł sobie niespodzianki.

Jechaliśmy z dobre 30 min, ale ostatecznie udało się nam dojechać do miejsca docelowego. Znalazłem wspaniałe miejsce na końcowy żywot Jimina. Niepowtarzalne miejsce na ostatni spoczynek.

Wziąłem Parka i przywiązałem go do drzewa pośrodku wspaniałego krajobrazu. Niedaleko znajdowała się niewielka wierzycka służąca do obserwacji przez leśnych. Postanowiłem że właśnie z tego miejsca wszystko się zakończy, mój ból, cierpienie, rozpacz i wiele innych nieprzyjemnych emocji. Czekałem z niecierpliwością na Yoongiego, już nie mogłem doczekać się małego spektaklu. Zdjąłem Jiminowi także opaskę, za to jednak zakryłem mu usta, aby ten ostatni raz mógł spojrzeć w pogrążone w smutku i rozpaczy oczy Mina. Chciałem aby oboje tak samo cierpieli.

35 min później

Czekałem i czekałem, trochę mnie to znudziło, myślałem że mu bardziej zależy. Postanowiłem że dla zachęty wyśle Yoongiemu filmik i parę ciekawych zdjęć.

Postanowilem czekać nadal z myślą że po zobaczeniu wiadomości przyspieszy swoje poszukiwania.

Yoongi, Jungkook, Taehyung

Gdy już ruszyliśmy, by rozpocząć poszukiwania, usłyszałem dźwięk w telefonie. Było to powiadomienie, które przedstawiało poruszajacą się na mapie czerwoną kropke. Tak, był to wcześniej namierzany skurwiel.
Pomyślałem ze spokojem, do czasu, gdy dotarło do mnie co tak naprawde to oznacza.

-Jungkook zatrzymaj się w tej chwili! -krzyknąłem na cały głos, a skupiony na jeździe Kookie drgnął i nagle zjechał na drugi pas z przeciwnym kierunkiem jazdy.
Na nasze nieszczęście, nagle ujrzeliśmy pędząca w nasza strone ciężarówke. Nim doszło do tragedii, Jungkook w ostatniej chwili zorientował się do czego może za moment dojść i szybko wrócił na nasz pas.
Nastepnie zjechał gdzieś na pobocze by sie zatrzymać.

- Yoongi, kurwa chcesz nas zabić?! Co ty odpierdalasz?! Wybrałeś nieodpowiedni moment na śmierc. - wykrzyczał Jungkook z ogromnym przerażeniem na twarzy.

-Tak chce umrzeć, jeśli nie zdołam uratować mojego skarba od tego psychola. Ale teraz patrzcie co mam...-pokazałem im mape z przemieszczającym się zjebem w postaci czerwonego punktu.

-Robisz takie zamieszanie z powodu jakiejś poruszającej sie kropki? Jaja se z nas robisz, czy jak? -odparł Tae z zawiedzeniem i rozgoryczeniem w głosie.

-Tak kurwa. Ta jakaś kropka to jest ten psychopata, którego namierzyłem. Wiecie co to oznacza. Mamy tego zjeba w garści! Już nam nie ucieknie!

-A skąd masz pewność, że to napewno on?- zapytał z wątpliwością Jungkook.

-To jest ten telefon, z którego dostaje te pojebane smsy. Jak nie on, to kto to kurwa może być? Grażynka ze spożywczego?- rzekłem wzburzony.

-Dobra, dobra, spokojnie. To co robimy?-
zapytał zaciekawiony Jungkook

- Jak to co? Jedziemy za nim! Innej opcji nie widze.-natychmiast odezwał się V.

Zmieniłem sie z Jungkookiem i usiadłem za kierownicą. W mgnieniu oka opuściliśmy miejsce niedoszłego wypadku i ruszyliśmy w droge w pogoni za porywaczem.

W tym samym czasie w samochodzie

Prowadząc i jednocześnie spoglądając na mape w telefonie, coś przerwało nawigację. Był to dźwięk przychodzącego smsa. Widząc znajomy numer zatrzymałem samochód w mgnieniu oka.
Wiedząc, że była to wiadomość od tego psychola, zawahałem się przez chwilę.
Bałem się tego co mogę tam ujrzeć.
Nie mogłem jednak dłużej czekać, ciekawość wzięła górę. Otworzyłem otrzymaną wiadomość, a moje ciało zostało sparaliżowane. Moje policzki stawały się coraz bardziej mokre, a moje oczy opuchnięte przez nagły napad tysiąca słonych łez.

-Yoongi co się dzieje?! Pokaż mi to! -wrzeszcząc, Jungkook zabrał telefon z moich dłoni.

Po zobaczeniu zawartości smsa, reakcja Jeona była podobna. Kątem oka ujrzałem jego szkliste oczy i usłyszałem siorpanie nosem. Taehyung nie rozumiejąc naszej nagłej reakcji wyrwał telefon Jungkookowi.

- Co to do chuja wafla ma być?! Co ten psychol zrobił Jiminowi?! 빨리! No dalej musimy go uratować, nie wiemy do czego jest jeszcze zdolny!

Riposta Kima wcale mnie nie zdziwiła, od zawsze podejmował szybkie decyzje.
Jimin przywiązany do drzewa z głębokimi ranami na jego nogach bardzo mnie dotknęły, nie mogłem nawet drgnąc. Wcześniej jego gładka, pełna blasku twarz stała się wycieńczona, widoczna była tylko bezradność i cierpienie. Przez opaskę zakrywającą jego oczy, nie mogłem nawet ujrzeć spojrzenia, które tak kochałem. Będę silny dla Jimina, wiedziałem że nie ma innego wyjścia jak tylko zajebać tego drania, który jest wszystkiemu winien.
Bez wahania włączyłem silnik, opuściłem sprzęgło i dodałem gazu.
Nim się obejrzeliśmy już byliśmy na miejscu. Jak poparzony wybiegłem z samochodu w głąb lasu, by odnaleźć Jimina. Biegłem ile sił w nogach, słyszałem jedynie pojedyńcze słowa wydobywające się z ust nienadążających za mną Tae i Kooka.
Docierając na miejsce zobaczyłem mojego Jimina, przywiązanego do drzewa.

-Jimin, kochanie! Nie bój się! Jestem tutaj, już nic ci nie grozi. Ochronię cię! Słyszysz? Nie pozwolę byś znów został skrzywdzony!, nigdy więcej! -bez zawahania ruszyłem w jego stronę.

- Kto tu jest? Proszę pomóż mi. To jakieś nieporozumienie, jestem....

Nie miałem szans usłyszeć końca zdania, które wywołało u mnie niepokój z powodu nagłego huku.

Nie miałem szans usłyszeć końca zdania, które wywołało u mnie niepokój z powodu nagłego huku

Ops! Esta imagem não segue as nossas directrizes de conteúdo. Para continuares a publicar, por favor, remova-a ou carrega uma imagem diferente.
𝓨𝓸𝓾'𝓵𝓵 𝓫𝓮 𝓶𝓲𝓷𝓮 ~ 𝓨𝓸𝓸𝓷𝓶𝓲𝓷Onde as histórias ganham vida. Descobre agora