Mike Wheeler x Reader

2.3K 47 20
                                    

Żeby nie było, że same smuty tu są, teraz pora na fluff dla opsesjakropkakom
Normalne shoty chyba nadal umiem napisać.

Pory roku zawsze zmieniały się stopniowo. Najpierw była wiosna, wszystko budziło się do życia, rozkwitało. Ludzie zaciągali się wonią kwiatów, spacerując wśród zieleni, czując energię, wręcz natychmiastowo płynącą w ich żyłach, pobudzającą ich do robienia rzeczy, na które jeszcze niedawno byli zbyt rozleniwieni. Na wiosnę każdy dostawał nowe życie.
Później następowało lato. Gorąc, choć tak pożądany i wyczekiwany po dłuższym czasie dawał się we znaki. Baseny i zimne napoje nie były wystarczającym antidotum na wszechobecny upał. W porównaniu do wiosny, ludzi byli już przyzwyczajeni do ciepła, energia nie buzowała w ich żyłach tak bardzo jak miesiące temu. W pewien sposób, mieli zgodę na lenistwo.
Jesień następowała szybciej niż wszystkim się zdawało. Choć dopiero co narzekali na słoneczne dni, teraz zrobiliby wiele, żeby wróciły. Ciągły deszcz, wiatr, bure kolory za oknem. Wszystko stawało się męczącą rutyną. Choć niektórzy starali się znaleźć jak najwiecej zajęć i alternatyw, inni popadali w chandrę.
Mimo to, nie było to gorsze niż sroga, mroźna zima. Zwierzęta, rośliny, wszystko to znikało, jak gdyby jakakolwiek ich obecność w ciągu miesięcy była jedynie jakąś marą senną, odległym wspomnieniem. Temperatura powodowała, że nikt nie czuł potrzeby wychodzenia na długie spacery czy picia drinków z palemką. Najlepszym rozwiązaniem było okrycie się kołdrą, zaparzenie herbaty i spędzenie tak całej zimy.  Świat stawał się senny, a nikt nie czuł potrzeby przerwania tego znużenia, niczym czar rzucony na królestwo śpiącej królewny.

Wasz związek był dokładnie taki sam.

Gdy w końcu plotki dotarły do każdego z was, nie mogłaś spać po nocach zastanawiając się czyli oznacza tajemnicze ,,Mike chce cię gdzieś zaprosić", natomiast chłopak nie dawał spokoju przyjaciołom, roztrząsając co mogłaś mieć na myśli, rzekomo, mówiąc ,,Jest w nim coś niesamowitego". Po miesiącach westchnień, spojrzeń i uśmiechów, Wheeler nieśmiało stanął przy twojej szafce i ze spuszczonym wzrokiem oraz widocznymi rumieńcami wypalił na jednym wdechu ,,Czy zrobiłabyś mi te przyjemność i poszła do kina?". Mimo, że brzmiało to jak wyuczona przez starszych kolegów formułka, uśmiechnęłaś się przytakując i całując chłopaka w policzek na pożegnanie. Wszystko było nowe, ekscytujące. Jedno spotkanie, później następne i kolejne. Na samą myśl o ciemnych włosach chłopaka czułaś szybsze bicie serca. To była wasza wiosna.
Gdy publicznie zostaliście parą, nie mogliście żyć osobno nawet przez chwilę. Dopóki było to możliwe, cały czas trzymaliście się za ręce, przytulaliście, całowaliście. Pożyczałaś jego bluzy, choć wcale nie było ci zimno. Siedziałaś z nim przez godziny w pokoju ucząc się zasad Dungeons&Dragons, choć wcale cię to nie interesowało. Każdy doskonale wiedział, że jesteście razem i na bieżąco śledził rozwój wydarzeń. Nieco zaniedbując dotychczasowych przyjaciół, cieszyliście się swoim wzajemnym towarzystwem, obiecując, że nigdy się to nie skończy. O tak, wasze lato było wyjątkowo piękne.
Jednak jak w każdym związku, w końcu przyszła pora na mniej przyjemne chwile. Dopiero teraz zaczęłaś zauważać jego nawyki i zachowania. Początkowo niewinne, po czasie stały się nie do zniesieni. Czas, który był zarezerwowany tylko dla was stawał się czasem na wyjścia ze znajomymi do salonu gier, na zakupy, wszędzie, byle z dala od siebie. Kłótnie stawały się coraz częstsze, głośniejsze i z coraz to bardziej błahych powodów. To zdecydowanie nie była przyjemna jesień.
Później awantury ucichły. Ucichły na rzecz zobojętnienia. Nie pamiętał już twojego zapachu perfum ani szamponu. Czasem za tym tęsknił, ale nie robił już nic w kierunku ponownego poczucia znajomej woni- nie miał już siły ani cierpliwości. Mijaliście się na korytarzu bez słowa, wręcz na siebie nie spoglądając. Telefony trwające po kilka godzin ucichły na dobre. Zbyt zmęczeni by o siebie walczyć, zbyt leniwi by zacząć od nowa. Trwaliście w tej zimie przez dobre dwa i pół miesiąca.

Dlatego, gdy Wheeler zapukał do twoich drzwi, unosząc kącik ust w krzywym, niepewnym uśmiechu, proponując spacer, nie wiedziałaś co zrobić. Jedna część ciebie chciała zamknąć drzwi i zapomnieć, że cała sytuacja miała miejsce. Jednak druga część była ciekawa, co tym razem mógł wymyślić brunet. Po dłuższej chwili skinęłaś twierdząco głową, sięgając szybko po wełniany sweter, po czym ruszyłaś za chłopakiem.

Nie rozmawialiście przez całą drogę. Widziałaś, że zdarzyło nu się na ciebie spojrzeć, jednak ty starałaś się podziwiać pogrążone w ciemnościach Hawkins po twojej prawej stronie, unikając jakiegokolwiek kontaktu wzrokowego. Nie mogłaś zaprzeczyć, że widok Mike'a spowodował szybsze bicie twojego serca, jednak starałaś się to ukryć. Bo właściwie, skąd mogła wiedzieć, czy nie poprowadzi cię teraz na jakiś klif, żeby oficjalnie zakończyć wasz związek i rytualnie wrzucić cię do morza. Fakt faktem, morze było oddalone o kilkaset mil, jednak po chłopaku, który przeżył spotkanie z dziwnym, nienaturalnym stworzeniem o którym niejednokrotnie ci opowiadał, niczego nie mogłaś być pewna.

— Długo to jeszcze zajmie? — zapytałaś wreszcie, gdy nie mogłaś już złapać oddechu od kilkuminutowego wspinania się na wzgórze

— Jeszcze tylko kilka metrów. — odparł, posyłając ci delikatny uśmiech, na którego widok sama uśmiechnęłaś się pod nosem, na tyle szybko, by Wheeler tego nie zauważył

— Mam dosyć. Wyciągasz mnie z domu o tak później porze, jestem zmarznięta, głodna i nawet nie...— przerwałaś, czując, że słowa ugrzęzły ci w krtani, a jedyne co potrafisz powiedzieć to ciche, świszczące ,,wow"

Dostanie się na szczyt wzgórza wymagało nie lada kondycji i trwało naprawdę długo, jednak po dłuższym zastanowieniu stwierdziłaś, że jak najbardziej warto. Nad waszymi głowami rozciągało się rozgwieżdżone niebo. Wszystko było doskonale widać, żadnych drzew czy chmur, był to wręcz niewyobrażalnie piękny widok. Drobne punkty na niebie świeciły się bardziej lub mniej, jedne były bliżej siebie, inne dalej. Zadarłaś głowę, przyglądając się gwiazdozbiorom, które pamiętałaś z lekcji astrologii. Wheeler położył się na chłodnej, pokrytej rosą trawie i ruchem ręki nakazał ci zrobić to samo. Początkowo niechętnie, jednak ostatecznej zajęłaś miejsce tuż obok niego, nie mogąc oprzeć się pokusie, by kątem oka spojrzeć na twarz chłopaka.

— Wiesz co jest najpiękniejsze w gwiazdach? — zapytał Mike, wzdychając cieżko — Że chociaż wszyscy pewnie stwierdzają, że zgasły miliony lat temu, ja nadal je widzę. Widzę, że ich światło nadal do nas dociera i minął kolejne miliony lat, gdy przestaniemy ją widzieć. I dopiero wtedy będę mógł stwierdzić, że naprawdę jej nie ma. Każdy klepał mnie po ramieniu, mówiąc, że czasem tak jest, że związki się wypalają. I chociaż może tak było i nasza gwiazda zniknęła, jej blask wciąż jest widoczny, nawet dużo bardziej niż sama w sobie gwiazda, wystarczy, że zechcesz spojrzeć w niebo. Ja nadal widzę ten blask i nie chce, żeby zniknął, bo nie musi, T/I.

Słowa Wheeler'a były dużo piękniejsze niż wszystko co dotychczas usłyszałaś. Byłaś pewna, że nie masz po co się starać, a jednak niepotrzebnie straciłaś ponad dwa miesiące. Choć obiecywałaś sobie i przyjaciółkom, że dałaś sobie spokój, najwyraźniej nigdy tak naprawdę tego nie zrobiłaś. Nawet nie próbowałaś. Kilka zdań rozwiało twoje dotychczasowe wątpliwości, powodując pojedyncze łzy szczęścia, pojawiające się na twoich policzkach, na policzku chłopaka również. Nie mówiąc nic, przysunęłaś się bliżej, jak najmocniej przytulając się do dużo wyższego Mike'a. Wasza bliskość była wystarczającą odpowiedzią.

— Patrz, spadająca gwiazda. — kontynuował, wskazując na przemieszczający się szybko obiekt na niebie — Pomyśl życzenie.

— Czego sobie życzyłeś?

— Żeby już zawsze było tak jak teraz. — odparł, całując cię w czubek głowy — A ty?

— Dokładnie tego samego.

Mokra trawa czy rześkie powietrze zupełnie ci już nie przeszkadzały. Zatraciłaś się w chwili. Bajkowej, wręcz niemożliwej. A jednocześnie tak niepowtarzalnej i pięknej. Chociaż zima była długa, wasza wiosna zapowiada się dłuższa. Jak blask gwiazd. Nie do zapomnienia.

Stranger Things PreferencjeWhere stories live. Discover now