Steve Harrington x Reader

2.2K 74 14
                                    

Dla XxSiannaxX
W końcu się zebrałam, żeby to napisać.
Smut, so bawcie się dobrze.

Stałaś przed bramą prowadzącą do posesji już od dłuższych kilku minut, cały czas zastanawiając się, czy napewno powinnaś się tam pojawiać. Rozważałaś wszystkie za i przeciw, odliczając je na palcach. Gdybyś w tym momencie obróciła się na pięcie i z powrotem odmaszerowała do samochodu, bez zastanowienia kierując się do domu, żeby zamknąć się w swoim pokoju, którego różowe ściany wskazywały na brak konkretnych zmian i remontów od lat, pewnie straciłabyś kameralną, kilkuosobową domówkę na rzecz słuchania kaset Lionela Richie albo ponownego oglądania ,,Grease". Z drugiej strony, mogłabyś pokazać, że nie jesteś na każde skinienie chłopaka i masz swoje własne życie, którego biegu w żadnym razie nie zakłóci taka osoba jak Harrington.

Mimo wszystko, coś cię ciągnęło w kierunku dużego, jasnego domu z którego świeciły pojedyncze światła. Być może ciekawość? Spotykałaś się z brunetem od bardzo niedawna, nie do końca wiedziałaś jaki jest i jak zachowuje się poza szkołą czy innymi miejscami publiczymi. Nie chciałaś wyjść na nudną, nieumiejącą się bawić- dziewczynę, która wystraszyła się drobnej imprezy.

W końcu odetchnęłaś głęboko, lekko popychając furtkę i wślizgując się na teren Harrington'ów. Rozglądając się dookoła siebie, jakbyś była w muzeum sztuki, powoli szłaś ku drzwiom wejściowym. Wszystko wydawało się mieć klasę- duży, nowoczesny dom, kolorowe kwiaty posadzone wzdłuż kamiennej dróżki prowadzącej ku budynkowi, nawet drzewa wydawały się mieć w sobie coś innego, coś czego nie mają inne.

Zacisnęłaś usta w wąską kreskę, wyciągając rękę i trzy razy pukając w brudnobiałe drzwi. Wbiłaś wzrok w swoje czerwone trampki, słysząc kroki dobiegające z wnętrza domu, a następnie otwieranie zamka. Już po chwili wejście rozpostarło się na oścież, a tuż przed tobą pojawił się on. Brązowe włosy Steve'a były misternie ułożone, od razu poznałaś, że spędził nad fryzurą dłuższy czas. Niebieska koszulka polo odbijała światło reflektora przed drzwiami, przyjmując jeszcze jaśniejszy kolor. Chłopak oparł się o framugę, posyłając w twoją stronę ciepły, acz zalotny, uśmiech- na co odpowiedziałaś tym samym.

—Hej. — rzucił chyba najgłębszym tonem głosu jaki byk w stanie z siebie wydobyć

—Cz-cześć...— odparłaś, niepewnie robiąc krok naprzód, żeby ucałować Harrington'a w policzek.

—Um...wejdź. — odparł po dłuższej chwili milczenia, w końcu odsuwając się od framugi, by zrobić ci miejsce na przejście.

Rozejrzałaś się dyskretnie, starając się wyłapać wzrokiem pozostałą dwójkę przyjaciół nastolatka, którzy mieli pojawić się dużo wcześniej. Nigdy nie podejrzewałabyś, że ktoś taki mógłby ominąć jakiekolwiek wyjście, które w mniejszym lub większym stopniu gwarantowało alkohol czy papierosy.

—Gdzie Carol i Tommy? — zapytałaś w końcu, nie dostrzegając znajomej rudowłosej oraz jej chłopaka. Usiadłaś przy stole w kuchni, przyglądając się krzątającemu się po pomieszczeniu brunetowi, który usilnie starał się coś znaleźć, przeszukując wszystkie półki— Nie mieli przyjść od razu po szkole? — kontynuowałaś, nie uzyskując żadnej odpowiedzi na poprzednio zadane pytanie

—Tak, no wiesz...— odparł powoli Steve, stawiając przed tobą puszkę z piwem, jakby na bieżąco starał się wymyślić dobrą wymówkę —Coś ich zatrzymało.

Stranger Things PreferencjeWhere stories live. Discover now