71. Koteczek

47 6 2
                                    

Night

Szczerze powiedziawszy nie chciało mi się bawić z Dream. Wystarczyła chwila, a ledwo za mna zadążała. Gdy ta szmata myślała, że mnie zgubiła zaczęłam ja śledzić. Nie zauważyła mnie i doprowadzila do Inka.

I: Zgubiałś ją?

Dr: Tsa, za szybka jest

I: Czyli nawet te wszystkie jabłka nie dały ci przewagi nad nią- Dream odwróciła wzrok od Inka, jak widać jestem od niej lepsza, zawsze byłam.

I: Eh.. - Westchnął, omoamił Dream i nie jest z niej zadowolony. Pamietam jak Error chcial się z nią, albo mną ożenić.. Co on myślał, że zmusi którąś z nas do milości? I co dalej? Phi nigdy bym sie w nim nie zakochała. Mój Killuś jest najlepszym i nakwazyniejszym mężczyzną w moim życiu.

Dla niego zrobię wszystko

I: Dobra idziemy stąd.. - O nie, nie, nie.

Nm: Nie tak prędko. - zlapałam ich w macki- Przez was cioty jebane mój Killuś chciał skonczyć ze sobą, a tego wam nie wybacze. - Zaczęłam tłuc nimi o wszystkie drzewa w pobliżu, a gdy mi sie znudzilo zostawiłam ich. Maja polamane kości, ale (co mi nie odpowiada) jeszcze żyją. Umrą powoli, albo dobiorą się do nich zwierzęta.

Z tą myślą poszlam do Killera. Zblizylam się do niego tak cicho, że mnie nie zauważył, był zajęty glaskaniem jakiegoś kota

Nm: Co to za kot Killy? - Usiadla koło niego

K: Nie wiem błąkał sie tu - Dalej go glaskał - Więc go wzięlem... Może zabierzemy go do siebie co ty na to?

Nm: Oczywiście - Dla ciebie zgodze się na wszystko- A jak go nazwałeś? -uśmiechnęłam się do niego

K: Jeszcze nie nazwałem - No to zaraz nazwiemy tego pchlarza

Nm: No to pomyslimy o tym później ^^, a teraz możemy isć z nim do domu - Wstałam

K: Zostańmy tu jeszcze chwilę.. - Wrociłam do poprzedniej pozycji, będę musiała umyć mackę, bo zostalo na niej trochę krwi. Bleh jakby nie mogli nie krwawić. Obrzydza mnie krew takich ścierw.

Uh i obrzydza mnie ta suka co teraz zdycha. Dla tamtego kretyna zgodzila się mnie pocałować. POCAŁOWAĆ SWOJĄ SIOSTRĘ. DO CHOLERY JASNEJ. Co za idiotka, kretynka, debilka zjebana.

Kot: Mrrrrr - Mrucząc wtulil się w bluzę Killera

K: Urocze - Szepnął

Nm: Prawda Killy

K: Mozemy już wracać- wstal z kociakiem, a ja po nim i ruszyliśmy w stronę domu, akurat zbliza się pora obiadowa zrobię coś dla Killusia i jego slicznego koteczka, a potem pojdziemy do sklepu kupić kuwetę, obroze, misteczki, transporter dla kitka ^^. Gdy tylko weszlismy do domu odrazu ruszylam do kuchni i zaczelam gotować, plus danie dla koteczka

□ Heh Koteeeeeeł QwQ□

Killmare || Nasza Droga Ku ZagładzieTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang