One-shot ,, Moja walentynka"

162 10 33
                                    

(Shot z Ezarelem)

-Kolejna...

Tylko to powiedziałam widząc kolejną dziewczynę kręcącą się koło MOJEGO ukochanego. Jak śmiałą go tykać, tymi swoimi łapskami! Pożałuje i to gorzko. 

***

Dziś walentynki, święto w którym wyznam uczucia swemu ukochanemu i ŻADNA dziewczyna mi w tym nie przeszkodzi. Szłam spokojnie korytarzami straży trzymając w dłoniach małą kopertę z serduszkiem. Jestem taka szczęśliwa pomimo późnej godziny.  Do tego wcześniejsza dziewczyna Nira, bo tak się zwała miała już chłopaka, a z Ezarelem rozmawiała tylko o sprawach finansowych.

Gdy tylko znajdowałam się już za niedługo w naszym królestwie spostrzegłam kolejną dziewczynę, bardzo BARDZO blisko Ezarela. W napływie złości wzięłam patelnię która o dziwo znajdowała się na stoliku kawowym obok. Bezszelestnie skradłam się za dwójką tak by mnie nie zobaczyli. Po drodze wzięłam usypiasz z środkiem czyszczącym pamięć z ostatnich kilku godzin.

-Akuku~

Obydwoje odwrócili się w moją stronę, kiedy to zrobili psiknęłam dziewczynie w oczy by ta następnie bezwładnie runęła na ziemię. Potem podeszłam do wystraszonego jak i uradowanego Eza i sprzedałam mu solidny cios z patelni w bodajże potylicę. Szybko odłożyłam to jakże cudowne narzędzie obok by następnie udać się do dziewczyny a do jej ust dolać bimbru który jest w sali alchemicznej przechowany. Gdy do jej ust wlałam trochę tej cieczy, butelkę położyłam obok niej. Podeszłam po Eza oraz potrzebne rzeczy. Mojego elfka rzuciłam sobie na barana a patelnie pochwyciłam w rękę. Spokojnymi aczkolwiek szybkimi krokami opuściłam pomieszczenie. Nie przejmowałam się że ktoś nas zobaczy gdyż praktycznie wszyscy są na dworze świętując tą uroczystość.

Kiedy utargałam niebieskiego do mojego pokoju, od razu posadziłam go na krześle które znajdowało się na środku pokoju, wzięłam liny i mocno przywiązałam je do długouchego. Po tym podeszłam do drzwi i zamknęłam je na klucz oraz łańcuch. Wiedząc że ukochany sobie jeszcze pośpi, postanowiłam przebrać się w różową sukienkę.

-Mmmm...

Kiedy usłyszałam ciche pomruki natychmiastowo zruciłam wzrok do ukochanego. Musiał być zdezoriętowany gdyż po chwili zaczął się wiercić. Kiedy już do końca oprzytomniał, podniósł głowę na mnie. W jego oczach zobaczyłam zaskoczenie a po chwili strach.

-Nie musisz się mnie bać mój drogi~

Chłopak miał już powiedzieć  coś powiedzieć albo wykrzyczeć ale uniemożliwiłam mu to, zakrywając swoją dłonią jego usta.

-Tu cie nikt nie usłyszy, wszyscy są na dworze, jesteśmy tylko ty i ja no i jeszcze ta flądra w sali alchemicznej. Ale spokojnie jest nieprzytomna i nic nie będzie z tego pamiętać.

-JAK ...

-Ciii~

Przyłożyłam swój palec do jego ust.

-Robię to dla ciebie kochany. Każda dziewczyna która się do ciebie zbliżyła została ukarana a następnie pozbawiona pamięci o tym. ROZUMIESZ KOCHAM CIĘ!

-Ja... Ja ...

-Tak?

Poczułam szczęście, odwzajemnia moje uczucia?

-Ja... Ja NIGDY NIE POKOCHAM TAKIEGO POTWORA JAK TY DORSZU!

Splunął mi w twarz. Nie wieże, po tym wszystkim co dla niego zrobiłam mówi mi takie coś. W jednej sekudzie moje serce rozwaliło się na tysiąc małych kawałków sprawiając że bardziej szaleje. 

-Jest jeszcze za wcześnie, muszę zacząć od nowa. 

Po tych słowach delikatnie musnełam jego usta swoimi. Po kilku sekundach powtórzyłam czynność ale mocniej przywierając ustami. Kiedy skończyłam psiknełam mu w twarz wywarem a ten jak tamta dziewczyna bezwładnie się osunął. 

-Poczekam na twoją miłość kochany, a w tym czasie będę cię jeszcze bardziej bronić. 


 ________________________________________Witam wszystkich! Życzę udanych Walentynek. Mam nadzieję zże się spodobał, jest to taka rekompensata za braki w prefkach oraz "Obietnicy". W razie braku interpunkcji można mnie sporygować. Dziękuję😊

Następna cześć już w następnym tygodniu! 

Obietnica -Eldarya ( W trakcie remontu!)Where stories live. Discover now