Replanned Liars

2.3K 164 24
                                    

Jak obiecałam, wstawiam całe dawne Replanned Liars - zawartość nadal aktualna.

🐍

1987, 7 lat

- Mamo, czy Malfoyowie naprawdą muszą mieć syna? Dlaczego nie mogą mieć córki? - jęknęła Aurora, podczas gdy jej mama czesała jej włosy za pomocą różdżki. Siedziała na krzesełku przed dużym lustrem, ubrana w niebieskawą sukienkę i miała naburmuszoną minę.

- Draco jest miłym chłopcem, nie martw się - powiedziała pani Mullen z uśmiechem. - Może być twoim pierwszym przyjacielem w Hogwarcie, więc bądź miła.

Aurora skrzyżowała ręce na piersi.

- Założę się, że się ze mną nie będzie bawić.

Jej mama zaśmiała się.

- Och, uwierz mi, w pewnym momencie w końcu będzie to robił - powiedziała, chichocząc i wiedząc, że jej córka nie zrozumie podwójnego znaczenia jej słów. - No, wyglądasz pięknie. Jesteśmy gotowi do wyjścia.

Dwór Malfoyów zrobił na Aurorze ogromne wrażenie. To był olbrzymi budynek, z olśniewającym holem i mnóstwem marmuru z każdej strony. Elegancka kobieta o długich blond włosach weszła do środka z poważną miną, która zmieniła się w grzeczny uśmiech, gdy zobaczyła swoich gości.

- Co za przyjemność znowu was widzieć - powiedziała, witając się z rodzicami Aurory.

- Ciebie również, Narcyzo - powiedziała pani Mullen. - To nasza córka, Aurora - dodała, wskazując na małą dziewczynkę obok siebie.

- Dzień dobry - powiedziała niepewnie, w pewnym sensie czując się onieśmielona przez tamtą kobietę.

- Ach, tak, tak, mała Aurora. Proszę, poznaj Draco - powiedziała Narcyza.

Po raz pierwszy Aurora zauważyła blondwłosego chłopca, który stał w przejściu do innego pokoju. Był wyraźnie od niej niższy, bardzo blady i miał szarawe lub może niebieskawe oczy. Nie wyglądał na zbyt zadowolonego jej widokiem i Aurora od razu pomyślała, że go nie polubi.

- Dracon, chodź tutaj i przywitaj odpowiednio naszych gości - powiedziała surowo Narcyza i chłopiec do niej podszedł, mamrocząc jakieś powitanie.

- Witajcie.

Tam, gdzie Draco stał przed chwilą, pojawił się mężczyzna, który wyglądał niemal jak jego idealna kopia, tylko dorosła i z dłuższymi włosami.

- Lucjusz, kopę lat - powiedział pan Mullen, wymieniając uścisk dłoni z mężczyzną. - Dziękujemy za zaproszenie.

- Nie ma o czym mówić. Teraz dzieci mogą iść do ogrodu, zanim zostanie podana kolacja. Wierzę, że mamy kilka ważnych spraw do omówienia - powiedział Lucjusz, a Aurora pomyślała, że brzmiał jak ktoś bardzo nieprzyjemny. Jego głos był zimny, a jego oczy niemal przeszywały duszę.

- Draco, Aurora, idźcie i pobawcie się w ogrodzie, aż nie zostaniecie zawołani na kolację - powiedziała im Narcyza władczym tonem.

- Dobrze - odparła Aurora i spodziewała się podobnej reakcji ze strony Draco, ale on ledwo pokiwał głową, po czym oboje ruszyli w stronę ogrodu, gdy czworo dorosłych udało się do salonu.

Ogród był równie olśniewający, co sam dwór. Białe pawie spacerowały po licznych ścieżkach i było tam co najmniej pięć fontann, z których największa znajdowała się na środku. Były tam też pięknie ułożone, białe kwiaty niemal w każdym kącie. Słońce mocno świeciło, więc można było wszystko oglądać w najlepszym świetle.

Uroczość - HeadcanonyTempat di mana cerita hidup. Terokai sekarang