Przebiegłam przez ulice oczywiście robiąc tym zamieszanie na drodze i starałam się nie zgubić chłopaka. Trzymałam między nami 5 metrową odległość tak by mnie nie zauważył. Jestem pewna, że wtedy nie chciał by ze mną nawet porozmawiać. Przez cały czas odkąd wyszedł z pokoju na jego twarzy było widać złość. Nawet teraz gdy nie widziałam jego twarzy to wiedziałam , że to się nie zmieniło.
Chłopak szedł przed siebie szybkim krokiem i unikał głównych alejek w parku. Było mi ciężko go śledzić i w pewnym momencie chciałam już nawet zrezygnować . Nie zrobiłam tego, bo Jonghyun nagle się zatrzymał i stanął jak wryty. Widząc to usiadłam jak gdyby nigdy nic na ławce i udałam, ze nie zwracam na niego uwagi. Zaczęłam patrzeć w ekran telefonu i zaczęłam udawać , że pisze do kogoś SMSa. Kątem oka wadziłam jak Jonghyun rozgląda się i po chwili siada 5 ławek dalej ode mnie. Był dosyć daleko, ale miałam na tyle dobry widok, że widziałam co robi.
Dokładnie widziałam jak wyciągnął papierosa i go zapalił. Zaciągnął się dymem i przez chwile odchylił głowę do tyłu jakby poczuł chwilową ulgę. Westchnęłam ciężko i chciałam już się podnieść i wrócić na te spotkanie z tym psychiatrą, ale nim to zrobiłam spojrzałam jeszcze raz w stronę idola milionów nastolatek...
Widząc jak tak siedzi sam ze swoimi myślami przez chwile zobaczyłam zamiast niego siebie. Dobrze pamiętam dzień po pierwszej wizycie u tego psychiatry. Sama też wtedy tu uciekłam i w samotności płakałam na jednej z ławek. Pamiętam do dziś słowa Ju Jihoona o tym, że to moja wina, że mam depresję i, że jestem beznadziejna , bo nie umiem sobie z tym poradzić.
Pokręciłam głową, by oddalić od siebie te wspomnienia i zobaczyłam jak chłopak wyciąga z kieszeni coś ostrego. Z takiej odległości nie wiedziałam co to było, ale dokładnie widziałam ostrze.... Przeraziłam się tym i zaczęłam się bać ,że Jonghyun zrobi sobie coś złego. Nie mogłam na to pozwolić, wiec zaczęłam iść w jego kierunku.
Nie chciałam go wystraszyć, więc nie biegłam. Kiedy byłam bliżej chłopak schował ostre narzędzie i udawał, że nic się z nim nie działo. Włożył na twarz maskę, którą jak się domyślałam pokazywał przyjaciołom, rodzinie i fanom... Ja jednak nie dam mu się teraz nabrać.
-Mogę się dosiąść ?- zapytałam w miarę spokojnym głosem. Jonghyun podniósł głowę i przez chwile zlustrował mnie wzrokiem.
Wiedziałam, że moje zachowanie było dla niego dziwne, bo wokół nas przecież jest jeszcze kilka ławek wolnych. Jednak mimo to przytaknął głową i posunął się dla mnie. Usiadłam obok niego trzymając dystans. Nie wiedziałam jak miałam zacząć z nim rozmowę, ale w końcu musiałam się odezwać.
-Ten psychiatra jest idiotą. Gdy byłam na swojej pierwszej wizycie wybiegłam z jego gabinetu z płaczem i też tu uciekłam- powiedziałam patrząc na widoki przed sobą. Kątem oka widziałam jak chłopak na mnie spogląda i zaczyna patrzeć na mnie z zaciekawieniem.
YOU ARE READING
𝐖𝐑𝐈𝐓𝐓𝐄𝐍 𝐈𝐍 𝐓𝐇𝐄 𝐒𝐓𝐀𝐑𝐒
Fanfiction𝐒𝐢𝐞𝐝𝐳ę 𝐩𝐫𝐳𝐞𝐝 𝐬𝐚𝐦𝐲𝐦𝐢 𝐝𝐫𝐳𝐰𝐢𝐚𝐦𝐢 𝐝𝐨 𝐠𝐚𝐛𝐢𝐧𝐞𝐭𝐮 𝐢 𝐜𝐳𝐞𝐤𝐚ł𝐚𝐦 𝐧𝐚 𝐬𝐰𝐨𝐣ą 𝐤𝐨𝐥𝐞𝐣. 𝐏𝐫𝐳𝐞𝐳 𝐜𝐡𝐰𝐢𝐥𝐞 𝐦𝐲ś𝐥𝐚ł𝐚𝐦 𝐧𝐚𝐝 𝐬𝐨𝐛ą 𝐢 𝐳𝐚𝐬𝐭𝐚𝐧𝐚𝐰𝐢𝐚ł𝐚𝐦 𝐬𝐢ę 𝐣𝐚𝐤 𝐩𝐨𝐭𝐨𝐜𝐳𝐲 𝐬𝐢ę 𝐝𝐳𝐢𝐬𝐢�...