~3

176 16 1
                                    

Kiedy wszyscy wróciliśmy do domu od razu zasiedliśmy przy stole gdzie czekał na nas obiad przyrządzony przez Joongiego i jego brata Jaewona. Obaj gdy tylko podali nam jedzenie od razu zniknęli tak samo jak szofer. Prz stole zostałam ja, ciocia, Ji Soo i mój wujek Park Seungwoo.

 Mężczyzna jako pierwszy zaczął jeść i od razu zaczął opowiadać nam o swoim ciężkim dniu w pracy. Tak szczerze to nie chciałam nawet o tym słyszeć. Za mało mi zmartwień, by jeszcze dodawać sobie jego zmartwienia?

-Pff- prychnęłam pod nosem i zaczęłam jak zawsze bawić się jedzeniem

-Coś się stało?- zapytał mnie wujek, gdy przez swoje zachowanie zwróciłam na siebie jego uwagę

-Nie... po prostu jestem zmęczona - powiedziałam by mi odpuścił

-Hmm ciekawe.. A co tak właściwie się stało na wizycie?- zapytał i wrócił do jedzenia

-W zasadzie to powinniśmy zmienić  psychiatrę- wtrąciła się jego żona

-Dlaczego? Przecież on jest najlepszym psychiatrą w Seulu- zapytał wujek nie rozumiejąc, że ten doktor nic mi nie pomaga

-On nic nie robi...on tylko słucha jak mi minął dzień. Od roku nie udało mu się mi w  jakimś stopniu pomóc- warknęłam nie wytrzymując. Wszyscy spojrzeli na mnie  z zaskoczeniem

-Jego terapia ci pomoże , uwierz mi- powiedział mężczyzna, a ja spojrzałam na niego ze złością- Staraj się bardziej zrozumieć o co mu chodzi- dodał

Bez słowa wstałam od stołu i odeszłam od nich wszystkich. Słyszałam jak Soo mnie zawołał, ale ja się nie odwróciłam. Poszłam do swojego pokoju i się w nim zamknęłam by nikt mi już dziś nie przeszkadzał. Położyłam się na łóżku i włączyłam swoją ulubioną playlistę z piosenkami. Kiedy dźwięki muzyki dotarły do moich uszu od razu  starałam się  uspokoić i tak jak zalecił mój psychiatra zaczęłam myśleć o tym jaką osobą chciałabym być.

Przez pół godziny nie myślałam o niczym innym tylko o tym. Starałam się wyobrazić sobie, ze jestem kimś zupełnie innym, że żyje w innym świecie i, że w końcu mam kogoś kto mnie rozumie. Niestety to wcale mi nie pomagało. To była tylko wyobraźnia, która mnie nie zmieni.  To wszystko jest w mojej głowie a nie w mojej osobowości, a to własnie ją trzeba zmienić bym  wydostała się z depresji...

-JiSun wszystko okey?- usłyszałam głos Soo, który często zostawał tu do późna pomagając  cioci  również  poza pracą. W sumie można uznać, że jest on członkiem rodziny...

-Taa żyję- mruknęłam, by nie myślał , że popełniłam samobójstwo czy coś

-A możemy porozmawiać?- zapytał, a ja od razu postanowiłam go spławić

-Jestem zajęta i zmęczona...innym razem

-Zawsze to mówisz- przyznał, a ja się z nim zgodziłam- No dobra, spróbuję innym razem. Do jutra- pożegnał się i po chwili słyszałam jak odchodzi od moich drzwi.

Westchnęłam i spojrzałam  w ekran telefonu by zobaczyć , która jest godzina. Było po 19, więc wyłączyłam muzykę i usiadłam przy biurku. Z szafki wyjęłam swój dziennik, w którym mam dosłownie wszystko. Zapisywałam tam wszystkie swoje myśli i traktowałam ten dziennik trochę jak pamiętnik. Nie chciałam by ktokolwiek go przeczytał, więc był on trzymany pod kluczem, który zawsze mam przy sobie. 

Zaczęłam pisać w nim krótki opis swojego dnia i głównie rozpisałam się wspominając o Kim Jonghyunie, którego poznałam. Pisałam głównie o uczuciach jakie wtedy przy nim  czułam. Dziwiłam mu się trochę, ale nie obwiniałam. Mimo ,że miał wszystko, to miał prawo do depresji...

𝐖𝐑𝐈𝐓𝐓𝐄𝐍 𝐈𝐍 𝐓𝐇𝐄 𝐒𝐓𝐀𝐑𝐒Where stories live. Discover now