~4

146 13 2
                                    


Nastał kolejny nowy dzień a ja o dziwo wstałam z uśmiechem na ustach. Sama się sobie dziwiłam, ze zaczynam tak dzień ,ale nie debatowałam nad tym długo. Wstałam z łóżka i szybko je pościeliłam i po chwili weszłam do łazienki by tam zacząć swoje wszystkie poranne rutyny. Kiedy byłam gotowa od razu spakowana na wizytę zeszłam na dół gdzie czekali na mnie prawie, że wszyscy.  Od razu ich wzrok powędrował na mnie , a ja strasznie tego nie lubiłam. 

-Możecie się tak nie gapić?- zapytałam, a oni bez słowa i jakby z lekkim wstydem odwrócili wzrok.

Uśmiechnęłam się pod nosem i skarciłam się od razu za to w myślach. Nie kontrolowałam tego i nie wiem dlaczego się uśmiecham...Zawszę chodziłam raczej z ponurą, złą lub smutną miną. Trzeba było  cudu bym się na chwilę uśmiechnęła...

Usiadłam pogrążona w myślach przy stole i czekałam aż Lee Joongi poda mi moje śniadanie. Gdy postawił przede mną talerz od razu zaczęłam powoli jakby od niechcenia jeść. Nie myślałam o smaku owsianki, którą jadłam. Myślałam o tym co się stało wczorajszego wieczoru. Myślałam o Jonghyunie i o tym co musiało się stać, że i on wpadł w depresję. 

-Dziś ja cie zawiozę na wizytę, Hyunwoo ma dziś wolne, bo coś mu wypadło- odezwał się jako pierwszy mój wujek Seungwon

-A ja cie później odbiorę- dodał radośnie Ji Soo

-Mogę wrócić sama? Chciałabym się przejść?- zapytałam nie podnosząc na nich wzroku

-Nie wiem czy to dobry pomysł- powiedziała od razu moja ciocia, a gdy na nią spojrzałam od razu wiedziałam co ma na myśli.

-Nie wiem czy to dobry pomysł- powiedziała od razu moja ciocia, a gdy na nią spojrzałam od razu wiedziałam co ma na myśli

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Ostatnio jak pozwolili mi gdzieś samej wyjść wróciłam do domu w eskorcie policji...dlaczego? Dlatego, że chciałam zeskoczyć z tego mostu i ktoś mnie zobaczył. Pamiętam jakie wtedy miałam problemy...Moi wujkowie też. Zesłali na nich nawet kuratora mimo iż byłam już wtedy pełnoletnia. To była moją w sumie trzecia próba samobójstwa...Po niej stwierdziłam, ze jestem tchórzem. Nie potrafiłam się zabić choć tak bardzo tego chciałam. Nic mi się nie udawało.

-Nie zrobię nic głupiego - powiedziałam mocniej zaciskając uścisk dłoni na łyżce 

-Nie...Jest jeszcze za wcześnie...poza tym wczoraj się wymknęłaś bez pozwolenia -powiedział wujek, a ja zdziwiłam się , że on o tym wie

-Wybacz, ale się martwiłem- odezwał się cicho Soo w moją stronę

-Wybacz, ale się martwiłem- odezwał się cicho Soo w moją stronę

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
𝐖𝐑𝐈𝐓𝐓𝐄𝐍 𝐈𝐍 𝐓𝐇𝐄 𝐒𝐓𝐀𝐑𝐒Where stories live. Discover now