Rozdział 3

19 2 0
                                    

Niedziela wieczór, cudownie. Nie zrobiłam dzisiaj w sumie nic pożytecznego. Cały dzień siedziałam na dupie w mieszkaniu tylko zamieniając kilka słów z Kamilem. Od wczoraj nie schodził mu z twarzy uśmiech, a mnie przytłaczało to. Nie, że nie chciałam z nim być, że mi na nim nie zależało, po prostu związek był głupim wyzwaniem, które dla mnie było nie do zrobienia. Nie myśląc długo nad sensem tego wszystkiego, wyszłam na balkon, zostawiając otwarte drzwi balkonowe i odpaliłam papierosa. Zawsze mnie one uspokajały, sprawiały, że czułam się lepiej i nie musiałam się już niczym przejmować. Kamil chwilę później przyszedł do mnie i stanął za mną, obejmując mnie w talii i położył głowę na moim ramieniu. Nie wyrzuciłam papierosa. Dokończyłam go. Kamilowi nie przeszkadzało, że palę. Akceptował to we mnie. Kamil sam nie palił, papierosy strasznie drapały go w gardło, a ja zaczęłam w pierwszej klasie gimnazjum.

*flashback*

Wyszłam ze szkoły ze łzami w oczach. Klasa w gimnazjum była jeszcze gorsza od tej w podstawówce. Miałam w kieszeni 20 złotych, które trzymałam na słaby moment. Jakiś czas wcześniej widziałam post na jakiejś grupie, że ponoć papierosy pomagają się uspokoić. Postanowiłam więc kupić jakieś. Nie wiedziałam wtedy, że można odczuwać różnicę smaku między różnymi firmami fajek. Poszłam do najbliższego kiosku i poprosiłam o najtańsze papierosy. Mężczyzna, który tam sprzedawał, dziwnie na mnie spojrzał, ale wyjął kilka paczek różnych firm. Winstony, Rothmansy, L&M'y i L&D. Najtańsze wtedy były chyba L&D, ale ich nie wzięłam, bo były cienkie, wydawało mi się to bez sensu, skoro chciałam się uspokoić jak najmniejszą ilością fajek. Wzięłam Winstony i zapłaciłam. Sprzedający wydał mi resztę i się pożegnaliśmy. Dziwne było dla mnie to, że nawet nie zapytał mnie o wiek, czy dowód. Może uznał, że prędzej, czy później i tak gdzieś kupię i mi je po prostu dał, żeby to on zarobił, a nie ktoś inny? Nie wiem, nie myślałam wtedy o tym. Zdałam sobie później sprawę, że nie mam ani zapalniczki, ani zapałek. Nie chciałam się wracać do tamtego kiosku, żeby nie wyszło, że to moja pierwsza paczka w życiu, więc wracając do siebie, zatrzymałam się w Tesco i wzięłam jakąś zapalniczkę. Udało się. Musiałam jeszcze tylko wyjść ze sklepu i dotrzeć do domu. Kiedy wyszłam z Tesco, udając się w stronę mieszkania. Po drodze był park. Uznałam, że zatrzymam się tam, aby zapalić pierwszego papierosa w życiu. Jak pomyślałam, tak też zrobiłam. Usiadłam na jakiejś ławeczce, otworzyłam paczkę i wyrzuciłam folię. Wyjęłam papierosa i odpaliłam. Początkowo się nie zaciągałam. Nie umiałam i się bałam, ale jakoś w połowie papierosa, zaczęłam. Przez chwilę się zakrztusiłam. Ale ciągnęłam dalej. Po jakichś dziesięciu minutach, skończyłam papierosa. Czułam gorzki posmak w ustach. Wstałam i pomaszerowałam do siebie. Kiedy weszłam do mieszkania, zrobiło mi się słabo i musiałam napić się wody, ale byłam spokojniejsza. Uśmiechnęłam się do samej siebie i schowałam papierosy w plecaku.


Wspominając swojego pierwszego papierosa, dokończyłam tego, którego paliłam na balkonie. Szybko przekręciłam się w stronę Kamila i spojrzałam mu w oczy. Położył mi ręce na biodrach i oparł swoje czoło o moje. Często to robił. Nie wiem, co w tym lubił, ale nie przeszkadzało mi. Na mojej twarzy zawitał lekki uśmiech i cmoknęłam go w usta, po czym trochę się odsunęłam i zaczęłam śmiać się z jego miny. Skrzywił się strasznie.

- Co się stało? - zapytałam

- Smakujesz papierosami! - popatrzył na mnie z wyrzutem i poszedł do mieszkania, a ja uśmiechając się weszłam za nim. Jednak nie było go w kuchni i nie wiedziałam, gdzie poszedł.

- Kamil? Gdzie jesteś?

Nie usłyszałam odpowiedzi, ale po chwili zobaczyłam, jak wychodzi z naszej sypialni z... nie do końca wiedziałam, co to było. Cukierki? Gumy? Miętówki? Stanął na przeciwko mnie i kazał zamknąć oczy i otworzyć usta. Zrobiłam to niechętnie i wrzucił mi to do ust.

- No, teraz chociaż nie będziesz smakować fajkami. - Kamil zaśmiał się i mnie podniósł, kładąc na kanapę, a sam położył się na mnie i zaczął całować najpierw moje usta, a potem szyję.

*dwie godziny później*

Kamil mnie strasznie wymęczył. Nie miałam siły nawet wstać z tej przeklętej kanapy. Same problemy z tym facetem, ale cieszyłam się, że go mam i, że jednak z nim jestem, bo nie wyobrażałam sobie związku aktualnie z nikim innym oprócz niego. Nawet myśli o tym, że to był błąd mi minęły. Wszystko, co złe, wszystkie przeczucia i każde możliwe skojarzenia, że się nie uda. Przytuliłam Kamila, po czym ledwie wstałam. Skierowałam się w stronę łazienki. W takich momentach cieszyłam się, że mamy i prysznic i wannę u siebie. Cudownie. Włączyłam wodę, żeby nalała się do wanny. Dodałam trochę waniliowej emulsji do kąpieli. Kamil kochał, kiedy pachniałam wanilią. Weszłam do wanny i się odprężyłam. Kiedy nalało się wystarczająco dużo wody, zakręciłam kran. Postanowiłam umyć włosy, w końcu następnego dnia musiałam iść do przeklętej szkoły. Jeszcze tylko trochę i matura. Koniec problemów. Wolę znaleźć jakąś pracę, niż studiować. Kamil zrobił tak samo i głównie nas utrzymuje, ale już niedługo. Dokładałam się mu, jak tylko mogłam. Miałam odłożone pieniądze z mojego starego mieszkania, które sprzedałam po śmierci ojca i trochę ze spadku. Wystarcza na połowę rachunków. Starałam się oszczędzać te pieniądze, jakby Kamil stracił pracę i nie mielibyśmy z czego żyć, ale na szczęście nie zapowiadało się na to. Nawet nie zwróciłam uwagi, kiedy wszedł do łazienki i usiadł na stołku obok wanny. Nie przeszkadzało mi to, bo i tak często widywał mnie nago. Dziwne, że mu tak ufałam.

- Chcesz się dołączyć? - spojrzałam na niego

- Chętnie, ale nie teraz, w tym momencie mam ochotę tylko na szybko prysznic i sen. - odpowiedział i wszedł pod prysznic, puszczając gorącą wodę, szybko się wymył i po chwili ubrał bokserki, aby po chwili skierować się w stronę sypialni

Po umyciu ciała i włosów, wyszłam z wanny, osuszyłam ciało ręcznikiem i się w niego owinęłam. Poszłam do sypialni i wzięłam jakąś koszulkę Kamila, bo bardzo dobrze mi się w nich spało. Wróciłam do łazienki i się w nią ubrałam, następnie ubrałam spodenki do snu i wysuszyłam włosy. Po wszystkim poszłam do sypialni i położyłam się z Kamilem. Wzięłam jeszcze na chwilę telefon, aby sprawdzić, czy działo się coś ciekawego, ale tak jak myślałam, nie było nic wartego uwagi. Podłączyłam telefon pod ładowarkę i wtuliłam się w Kamila. Po chwili zasnęłam.

Skradnę Twe SerceWhere stories live. Discover now