Weterynarz/vet

2 1 0
                                    

Weterynarz
27/40

Nie jestem pewna, czy preferuje słowo weterynarka. Nie każda Polka lubi odmieniać rzeczowniki męskie na żeńskie za wszelką cenę. Jak dla przykładu odmienić słowo człowiek? Zostawmy to. Powróćmy do kobiety. Zawsze była pochłonięta pracą. Tak ją widziałam i tak nadal ją widzę. Odpoczywała pracując.
Zaraz opowiem Wam jak to było. Najpierw jednak od początku. Znam ją od prawie trzech lat. Nie znam jej dobrze, ale to nie ma znaczenia dla tej historii. Nie tylko leczy zwierzęta, ale i kontroluje narodziny goldenów retriverów oraz leśnych Norwegów. Tak, mam na myśli koty leśne norweskie. Znaczy się ma hodowlę, jednak nie przepadam za tym słowem. Prowadzi również dom tymczasowy oraz hotel dla zwierząt. Urzekła mnie traktowaniem zwierzorów na równi z ludźmi. Ta idea jest bliska memu sercu. Jest osobą bardzo bezpośrednią, życzliwą i szczerą. Jeśli ktoś zna goldena oraz leśnego, to wie co znaczy włos wszędobylski, nieodłączna przyprawa każdego dania i napoju. Ona postanowiła robić z tego wełnę. Coś tam się jej udało, a coś nie. Teraz, jak widzę korzysta z wełny przede wszystkim alpaczej. Kręci kołowrotkiem, przędzie nić za nicią nie tylko własnego przeznaczenia. Łączy się z przeznaczeniem licznych ciekawych indywiduów. Jest wielkim dawcą. Urzekła mnie nazwą domu swego poniekąd ADSUM. Jest to czasownik łaciński pierwszej osoby liczby pojedynczej, znaczy obecny.
Tak więc mój ulubiony weterynarz vel weterynarka zawsze jest obecny, jak jej dzieci zwierzęce. Pracuje. Jak nie robi kota, psa (żargon weterynarzy), to skarpetki, swetry, narzuty. Ręce w nieustannym ruchu. Teraz w okresie kwarantanny szyje maseczki ochronne oddając je za darmo. Są to maseczki z nieodłączną ozdobiną adsumową: odciskiem łapy czworonoga albo rzadziej konturem kociej sylwetki. Dobrze się dzieje. Na zdrowie nam wszystkim!

Vet
27/40

She was always absorbed in work. I saw her that way and I still see her. She was resting during work. I've known her for almost three years. I don't know well, but it doesn't matter for this story. Not only heals animals, but also has a breeding of golden retrievers and forest Norwegians. Yes, I mean Norwegian forest cats. The name of her "home" is a Latin verb from the first person singular: ADSUM, which means I'm present.
I admired her for treating animals on an equal footing with people. This idea is close to my heart. She is a very direct, nice and honest person. If anyone knows the golden and the forest, they know what the ubiquitous hair means, the inseparable spice of every dish and drink. She decided to make wool from them. Something went there and something didn't. Now, as I see, she uses wool primarily alpaca. It turns a spinning wheel, turning the thread behind the thread not only of its own destiny. Her fate intertwines with the fate of many interesting people. She is a great giver.
So my favorite veterinarian is always present, as are her animal children. If she doesn't make a cat or a dog (veterinary jargon), he makes socks, sweaters, bed covers. Hands in constant motion. Now during quarantine, she sews face masks, giving them away for free. These are masks with an inseparable ornament: a trace of a dog or cat's paws, or more rarely the contour of a cat's silhouette.
Health for us!

Quarantine/KwarantannaWhere stories live. Discover now