Dzień doberek, mam nadzieję, że czujecie się super, a jeśli nie, ten rozdział na pewno poprawi wam humor! x
• • •Wprawdzie nie działo się nic ciekawego, ale Harry codziennie strasznie się cieszył, że budził się z przytulonym do niego Louisem, że razem gotowali, jedli, a później pływali w basenie, oglądali kreskówki z dzieciństwa, grali na maszynach i wszystko było takie... beztroskie.
Tomlinson próbował nie myśleć non stop o Zaynie i korzystał z tego, że pływali po Pacyfiku, największym oceanie świata i zapewne to nigdy więcej się nie powtórzy, dlatego wyłączył kompletnie myślenie. To były wakacje, a na wakacjach powinno się odpoczywać, racja?
— Masz pokój Gray'a? — spytał w pewnym momencie L, gdy leżeli na leżakach, dostarczając do organizmów witaminy D.
— Słucham? — parsknął, spoglądając na niego i zakładając okulary, aby słońce nie raziło go w oczy.
— Masz tutaj jeden pokój, który jest zamknięty i... ciekawi mnie — wzruszył ramionami.
Styles przygryzł dolną wargę, przyglądając mu się. Trzymał ręce pod głową, więc H mógł zobaczyć jego żebra, które chciał ucałować i powiedzieć, że są piękne... ale nie mógł.
— Chcesz się przekonać, czy mam pokój Gray'a? — uśmiechnął się. — Ale jeśli wejdziesz, będziesz musiał mi się oddać, więc przemyśl to.
— Oh, więc twój kutas już nie może wytrzymać w tych żółtych kąpielówkach? — parsknął, odwracając głowę w stronę starszego.
— Straciłem kontrolę — mruknął. — Chodź tu... — szepnął, kiwając głową na swój leżak.
— Spadniemy — oznajmił, kręcąc głową.
— Nie spadniemy, będę cię trzymał, obiecuję.
Louis westchnął, podnosząc się, a następnie położył się obok loczka, który przyciągnął go do siebie, aby nie spadł. Byli cholernie blisko siebie i to sprawiało, że stało się jeszcze cieplej... choć może to przez słońce.
— To niewygodne — mruknął, odwracając głowę, aby zobaczyć, czy się nie zsuwał.
— Masz rację — przyznał.
Nim Tommo zdążył wstać, ten ułożył dłoń pod jego udem i przyciągnął do siebie, aby znalazł się na nim i nie chciał przyznawać tego na głos, ale było cholernie intymnie. Mieli na sobie jedynie kąpielówki, to zaczynało frustrować H.
— Przepraszam — szepnął, zaciskając dłonie na jego udach.
— Za to, że mnie dotykasz? — uniósł brew, poprawiając się na nim.
— Tak... przepraszam, Lou, ale masz kurewsko idealne ciało — westchnął, wsuwając palce pod jego kąpielówki.
— Obmacujesz mnie — uśmiechnął się, nachylając nad nim, aby dotknąć jego nos tym swoim. — A jeszcze niedawno nie chciałeś naruszać mojej przestrzeni osobistej — szepnął, a Harry poczuł jego miętowy oddech.
— Pieprzyć to — mruknął, przymykając oczy, aby następnie złączyć ich usta razem, co Lou odwzajemnił, bo czuł zbyt wiele w tym momencie. Harry był szarmancki, przystojny i na dodatek darzył go sympatią! Niech nikt go nie wini.
Szatyn poczuł, jak dłonie starszego zaczynają sunąć wyżej, więc przesunął się delikatnie na jego kąpielówkach, pogłębiając pocałunek i podniecenie rosło z każdą sekundą, ponieważ było cholernie gorąco, a na dodatek byli tak blisko siebie.
![](https://img.wattpad.com/cover/216170590-288-k763933.jpg)
VOCÊ ESTÁ LENDO
Everything is for sale | Zouis, Larry
Fanfiction- Zapłacę ci sto tysięcy dolarów za jedną dobę ze mną - powiedział wysoki mężczyzna z lekko kręconymi włosami, który ubrany był w ekstrawagancki garnitur w kwiaty. - Przepraszam, nie jestem rzeczą, nie może mnie pan wykupić - parsknął Louis, następn...