Rozdział 15

16 0 0
                                    

- Syriusz? Andromeda?

Na progu stali Syriusz, Andromeda i jakiś wysoki siedemnastolatek o kruczoczarnych włosach i niebieskich oczach. Każde z nich miało przy sobie szkolne kufry i klatki z sowami.

- Możemy wejść? - spytała Andromeda.

- J-jasne - wyjąkała Mary i wpuściła ich do środka. Nie odrywała wzroku od nieznajomego, który trzymał się blisko Andromedy. Kojarzyła go ze szkolnych korytarzy, lecz nie miała okazji go bliżej poznać. W końcu Andromeda rzekła:

- To jest Ted Tonks, mój chłopak. W tym roku idzie do siódmej klasy.

Mary uścisnęła dłoń Teda, obdarzając go nieśmiałym uśmiechem.

- Miło mi cię poznać.

- Wzajemnie. Andromeda wiele mi o tobie opowiadała.

- Naprawdę? A co na przykład?

Ted nie zdążył odpowiedzieć, gdyż Andromeda kilkoma chrząknięciami dała znać, że chciałaby coś powiedzieć. Gdy oboje zamilkli rzekła:

- Potrzebujemy schronienia. Najlepiej do końca wakacji. Moglibyśmy u ciebie zostać?

- Ale co się stało?

Syriusz i Andromeda spojrzeli znacząco po sobie. Mary od razu wyczuła, że coś było nie tak. W końcu Syriusz oznajmił:

- Bella ukrywa się u mnie w domu.

Przez chwilę zapanowała grobowa cisza. Mary wędrowała wzrokiem to na Andromedę, to na Syriusza z nadzieją, że któreś z nich powie: „Prima aprilis!", jednak tak się nie stało. W końcu wydukała.

- S-słucham?

- Moi rodzice udzielają tym potworom schronienia - powtórzył Syriusz i lekko pobladł na twarzy. - Bella powiedziała, że czekają, aż dostaną jakiś przydział.

- Nie myślisz chyba...

- ...że ona i jej banda zostali śmierciożercami? Jestem tego absolutnie pewien.

- Ale oni są za młodzi...

- W tym wypadku wiek nie gra roli - wtrącił Ted poważnym tonem. - Śmierciożercą można zostać nawet będąc piętnastolatkiem.

- To obłęd!

- Wiemy - rzekła ponuro Andromeda. - W dodatku takim młodym śmierciożercom różne rzeczy wpadają do głowy.

- Czy Bella coś mówiła na mój temat? - spytała Mary Syriusza.

- Pytała, czy udało ci się zdać do następnej klasy. No i... - Zawahał się.

- No mów. Chcę wiedzieć wszystko. Nawet jeśli mam się spodziewać najgorszego.

Syriusz przełknął ślinę i poprawiwszy grzywkę ciągnął dalej:

- Wspomniała, że dopilnuje, aby Artur i Molly zginęli bez żadnych szans na zmartwychwstanie. Za drzwiami usłyszałem jeszcze, jak mówiła, że ma w planach zabicie ciebie i mnie.

Ponownie zapanowała grobowa cisza. Mary stała w miejscu i patrzyła na Syriusza bez żadnego wyrazu. Chłopak lekko się speszył.

- Czemu nic nie mówisz?

- A co mam niby powiedzieć? To było do przewidzenia, że Bella dowie się o tym, że Artur jednak żyje, i że w jej maleńkim móżdżku narodzi się plan rychłego i brutalnego pozbawienia mnie życia. Nawet Filch by na to wpadł.

- I nie boisz się jej? - spytał Syriusz z nutą niedowierzania w głosie.

- Sama nie wiem... Zawsze możemy liczyć na pomoc Dumbledore'a.

Nadzieja pośród mrokuWhere stories live. Discover now