Miłego czytania ! :D
Długo płakałam i chyba z tych emocji zasnęłam. Powoli otworzyłam oczy i okazało się, że leżę w wielkim łóżku przykryta kocem. Byłam naga, oczywiście ten bydlak nie dał mi nic do ubrania. Przez chwilę rozglądałam się po pokoju. Był duży i bardzo kobiecy. Szarość ścian współgrała ze srebrnymi dodatkami i ciepłym odcieniem drewna na podłodze. Wstałam z łóżka i podeszłam do okna. Kurwa nie było klamek. Pewnie drzwi też są zamknięte jednak postanowiłam sprawdzić. Nacisnęłam na klamkę i powoli otworzyłam drzwi po czym okazało się, że to łazienka. Podeszłam do kolejnych za którymi znajdowała się duża garderoba. Były tam męskie ubrania a po drugiej stronie damskie. Sprawdziłam i okazało się, że to był mój rozmiar. W szufladzie znalazłam bieliznę i postanowiłam wziąć szybki prysznic i się ubrać. Nie miałam zamiaru paradować przed tym psychopatą nago. Cały dzień nikt do mnie nie przyszedł byłam spragniona i mój żołądek zaczynał dawać o sobie znać. Chociaż tak naprawdę nie miałam ochoty na jedzenie. Myślałam cały czas o dziewczynkach i moim ukochanym. Czy mnie znajdzie i uwolni od tego psychopaty zanim zdąży mi coś zrobić. Siedziałam na kanapie obok okna. Na podjeździe zauważyłam zbliżające się cztery czarne auta. Z jednego z nich wysiadł z nich Radek a z drugiego jego rodzice. Kiedyś ich poznałam ale w życiu nie spodziewałam się tego, że ojciec Radka jest szefem rosyjskiej mafii. Moje rozmyślania przerwało wejście tego idioty. Popatrzyłam na niego z pogardą a on złapał mnie za ramię i zmusił żebym wstała.
- Posłuchaj mnie teraz uważnie bo nie będę dwa razy powtarzał. Moi rodzice przyjechali, żeby poznać moją przyszłą żonę. Masz być grzeczna i nie wtrącać się do rozmowy. Kiedy Cię zapytają odpowiadaj tak lub nie. Jeśli będzie trzeba ja będę odpowiadał za Ciebie. Nie waż się powiedzieć czegokolwiek bo twoje dzieci zginą. Rozumiesz?
- Tak – odpowiedziałam cicho.
- Głośniej i pełnym zdaniem – złapał mnie za włosy i docisnął do siebie
- Tak rozumiem.
- I to się nazywa posłuszna kobieta.
- Teraz masz piętnaście minut na przygotowanie się zresztą widzę, że bez mojej zgody się ubrałaś ale kara będzie wieczorem. Chyba, że grzecznie się spiszesz to się nad tym zastanowię.
Puścił mnie i poszedł pod prysznic. Ja szybko poszłam do garderoby. Ubrałam czarną sukienkę w kolano a do tego baleriny. Włosy związałam w luźny kok a makijaż zrobiłam praktycznie niewidoczny. W między czasie on wyszedł spod prysznica oczywiście nago i ubrał się w granatowy garnitur. Widziałam jak się mi przez chwilę przygląda ale ja nie miałam ochotę patrzeć na niego.
- Załóż te szpilki – powiedział ostro i podał mi czarne buty pewnie na trzynastocentymetrowej szpilce.
- Nie lubię szpilek – skłamałam bo nie zamierzałam się stroić żeby mu się podobać.
- Zakładaj – warknął
Założyłam te cholerne szpilki a on złapał mnie za ramię i wyprowadził z pokoju. Weszliśmy do pięknej jadalni gdzie przy stole czekali na nas jego rodzice.
- Witajcie kochani. Jest nam miło Cię poznać. W końcu nasz syn spoważniał i chce założyć rodzinę – trajkotała jego matka a mnie stała w gardle wielka gula.
- Mamo! Wy się już znacie. To jest Natalia moja przyjaciółka ze studiów.
- Ahhhh no rzeczywiście trochę się zmieniłaś Natalko.
Nic nie odpowiedziałam tylko zmusiłam się do uśmiechu. Jego ojciec bacznie się na przyglądał ale nie odezwał się ani słowem do czasu oczywiście. Próbowałam coś przełknąć ale nie mogłam miałam ochotę ich błagać żeby mi pomogli ale nie wiedziałam czy oni naprawdę nic nie wiedzą czy tylko udają.
- Natalio na kiedy planujecie ślub? – zapytał ni z gruszki ni z pietruszki jego ojciec a ja o mało nie udławiłam się kawałkiem przeżuwanego mięsa i zaczęłam głośno kaszleć.
- Nic ci nie jest kochana? – zapytała z troską jego matka a on wlepiał we mnie wściekłe spojrzenie. Wiedziałam, że ten wieczór nie zakończy się dobrze.
- Wszystko w porządku – odpowiedziałam i wzięłam łyk wody.
- Ślub odbędzie się za tydzień – powiedział poważnie a ja gdybym stała to był padła. Salvatore ma tydzień żeby mnie znaleźć. Ogarnęła mnie panika.
- Synku dlaczego się wam tak śpieszy, przecież nie zdążymy wszystkiego przygotować – trajkotała jego matka. – A może Natalka jest w ciąży? bylibyśmy bardzo szczęśliwi.
- Tak mamo. Spodziewamy się dziecka – skłamał perfidnie ten sukinsyn.
No i się zaczęło. Gratulacje uściski i pytania o samopoczucie. W pewnym momencie z tych wszystkich emocji zrobiło mi się słabo i zobaczyłam ciemność. Kiedy się obudziłam leżałam na sofie z zimnym okładem a przy mnie była tylko jego matka. Musiałam spróbować z nią porozmawiać. Wstałam i powoli usiadłam a ona dalej niczego nie świadoma gadała o ciąży i jak to mam na siebie uważać i odpoczywać. Zebrałam się na odwagę i powiedziałam
- Musi mi Pani pomóc błagam.
- Oczywiście, że wam pomogę i teraz i później jak urodzi się mój wnuk albo wnuczka.
W tym momencie do salonu wszedł Radek z ojcem. Patrzył się na mnie podejrzliwie.
- Kochanie w czym ma ci pomóc moja mama?
- Natalka poprosiła mnie o pomoc przy dziecku.
Nie miałam siły. Jaka ona była bezmyślna. Salvatore gdzie jesteś - pomyślałam z żalem.
Kiedy wyszłi jego rodzice, podszedł do mnie i złapał mnie za szyje zmuszając do tego abym wstała. No maleńka to się teraz zabawimy. Musimy w końcu dotrzymać słowa i dać im wnuczka albo wnuczkę.
- Zabij mnie proszę – tylko tyle zdołałam z siebie wydusić.
