Auradon 2040r.
*Phoebe*
Właśnie skończyłam opowiadać rodzicom Chrisa, Piper i Ricka wszystko to, co udało mi się dowiedzieć od swojego chłopaka przed jego wyjazdem. Szczerze mówiąc, były to bardzo okrojone informacje, ale przynajmniej jakieś miałam.
- Czyli Piper i Rick odkryli, gdzie może podziewać się Raven, więc poszli jej szukać, a Christian postanowił ruszyć za nimi? - spytał Doug w imieniu wszystkich.
- Właśnie to powiedział mi Christian. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- A powiedział, gdzie idą? - dopytała królowa Auradonu.
- Niestety nie. Wiem jedynie, że poszedł gdzieś za Rickiem i Piper.
- A mówiłam mu, że jak czegoś się dowie, ma dać nam znać. - odezwała się Uma. - Czy ja powiedziałam; Rick, jeśli dowiesz się czegoś na temat miejsca pobytu Raven, masz iść szukać jej na własną rękę?! Jasne, że nie! Tak mnie ten mój słucha! - zdenerwowana piratka od razu została objęta przez swojego męża.
- Piper też mogła coś powiedzieć. - dodała Evie, lecz bardziej zmartwiona, niżeli zła. Mnie dziwi za to, czemu Christian nie powiedział nic więcej i nie pozwolił mi pójść ze sobą. Wiem, że jest auradońskim bohaterem i czuje się odpowiedzialny za ochronę królestwa przed tą wiedźmą, ale przecież jestem jego królową. Powinnam z nim być... Powinnam z nim być, gdziekolwiek teraz jest.
- Musimy ich znaleźć. - odezwał się król Benjamin.
- Jak, szukaliśmy już wszędzie. - zauważyła jego żona.
- Ale skoro Rick i Piper natrafili na ślad Raven, znaczy, że jakiś zostawiła, tak? Wciąż jest nadzieja na odnalezienie naszych dzieci. - władca Auradonu ma sporo racji. Przecież musi być gdzieś coś, co pomoże nam dojść do tego, gdzie podziewa się Chris i reszta. Sądzę, że i ja powinnam się rozejrzeć. Być może dopisze mi szczęście i natrafię na coś godnego uwagi auradońskiej królowej.
Wyspa Potępionych 2015r.
*Rick*
Tata wraz ze swoimi kumplami zaprowadzili nas do knajpy niegdyś prowadzonej przez moją babcię, którą osobiście znałem, jako opustoszałą ruderę. Teraz jednak patrzę na ruderę wypełnioną klientami. W środku zastaliśmy piratkę, która wrzeszczała po wszystkich, ukazując swój wielki gniew.
- Hej, twoja mama potrafi nieźle się wkurzyć, gdy ktoś zajdzie jej za skórę. - odezwała się wnuczka Złej Królowej.
- Uwierz mi, Piper, wcale nie jestem zaskoczony. - odparłem, śledząc wzrokiem każdy najmniejszy ruch nastoletniej rodzicielki.
- Uma, nie uwierzysz, ale udało mi się natrafić na Evie i dwoje dziwnych kolesi. - oznajmił tata, czym zwrócił na nas uwagę swojej przyszłej żony.
- Evie, gdzie jest Mal i czemu nie ma was jeszcze z różdżką?! - córka Urszuli wbiła w Piper gniewne, a wręcz nienawistne spojrzenie.
- Jak już tłumaczyłam wujkowi Harry'emu, a raczej usiłowałam to zrobić, nie jestem Evie. Jestem jej córką, Piper.
- To prawda, mamo. Przybyliśmy tu z dwa tysiące czterdziestego, żeby odnaleźć... przyjaciółkę. - która tak się składa jest miłością mojego życia i nie ruszę się bez niej, nawet z takiego miejsca jak to.
- Powiedziałeś do mnie "mamo?" - niebieskowłosa spojrzała na mnie, jakbym uciekł z psychiatryka.
- Ta, ten tu usilnie twierdzi, że jest naszym synem, a ten elegancik przedstawił się, jako przyszły władca Auradonu. - oznajmił tata z rozbawieniem, czym ostro oburzył syna Bena i Mal.
YOU ARE READING
Następcy : Zatracona w Przeszłości
FanfictionMówi się, że nie można zmienić przeszłości. Cóż, jest to prawda... Ale gdyby się miało taką możliwość? Wiecie, co ja bym zmieniła? Sprawiłabym, że ten "idealny Auradon" stał się miejscem, gdzie każdy mógłby być sobą bez względu na pochodzenie. Wszys...