19. "Nie potrzebuję ciebie, żebyś ciągle przypominał o tym, jaką suką jestem."

2.4K 136 8
                                    

Gala rozdania American Music Awards było bardzo udaną galą, zarówno dla mnie, jak i dla One Direction. Ja miałam okazję wręczyć statuetkę Justinowi Timberlake'owi razem z Taylor Swift, który przy okazji powiedział nam obu PUBLICZNIE, PRZY WSZYSTKICH, DO MIKROFONU, że wyglądamy ZJAWISKOWO. O mamo, myślałam, że umrę! Miałam ochotę pisnąć ze szczęścia! Następnie, będąc gentlemanem, zaoferował nam obu swoje ramiona do wsparcia i tak zeszliśmy za scenę, gdzie miałam okazję jeszcze przez chwilę z nim porozmawiać i oczywiście pstryknąć sobie fotkę. Czego chcieć od życia więcej?!

Za to One Direction zaśpiewali Story Of My Life i wygrali obie kategorie, w których byli nominowani. Byłam z nich taka dumna! Szczerze mówiąc, byłam nawet bliska płaczu po ogłoszeniu obu wyników. Dodajmy do tego wyśmienity występ Imagine Dragons i mogę umrzeć spełniona!

Koniec listopada i początek grudnia kręciły się wokół kolejnych podróży po USA w celu promocji naszej płyty. Potem wróciliśmy na Wyspy żeby wystąpić na fantastycznym Jingle Bell Ball. Cudowne dwa wieczory, świetne koncerty i możliwość poznania artystów, których pracę uwielbiam.

Przez kolejny tydzień udzielaliśmy wywiadów telewizyjnych, prasowych i radiowych, jeździliśmy na sesje zdjęciowe i spotkania z fanami w całej Wielkiej Brytanii, a potem wróciliśmy do Stanów, gdzie w końcu miała miejsce premiera naszego pierwszego albumu! Byłam tak szczęśliwa i podekscytowana! Oboje z Javim byliśmy. Jasmine i Tashy udało się nawet przyjechać do nas z Wysp. Ciągle powtarzały, jak bardzo są z nas dumne, a Charlie co chwila podśpiewywała pod nosem jakieś piosenki. Nie udało nam się utrzymać materiału w tajemnicy przed nią i odsłuchała wszystkie kawałki już tydzień temu. Żałowałam, że ani Conor, ani Louis nie mogli przyjechać. Przyjechał za to Andy, który poświęcił na to własny urlop i zapewne będzie mi o tym przypominał do końca życia. Przez następne dwa dni po premierze każdą wolną chwilę spędzałam w sieci, czytając reakcje fanów na naszą muzykę. Trzeciego dnia Javi zabrał mi telefon, śmiejąc się, że jak tak dalej pójdzie, popadnę w samo zachwyt. Możliwe, że miał rację...

W piątek rano przed świętami odwiedził nas Scooter. Razem z nim i Javim usiedliśmy w salonie, ale o dziwo nasz szef miał sprawę tylko do mnie. Mimo wszystko Javi został, żeby dowiedzieć się, o co chodzi.

- Wybierzesz się dziś na zakupy świąteczne, Cass. - Oznajmił. Spojrzałam zdezorientowana na Javiego, a potem na mężczyznę.

- Że co proszę?

- Przypadkiem spotkasz się tam z Harrym. - Zaczął wyjaśniać, przy pierwszym słowie robiąc cudzysłów manualny. - Chodzi o ten szum wokół was. Że niby coś jest nie tak. Dzwonili do mnie ludzie od nich i razem ustaliliśmy, że trzeba to jakoś załagodzić.

- Ale przecież publicznie staramy się zachowywać normalnie - powiedziałam, zgodnie z prawdą.

- Zachowujecie się nie-wrogo. - Sprostował. - Przejrzyj zdjęcia z kiedyś i z teraz. Nie trzeba być geniuszem, żeby zauważyć, że coś się między wami popsuło. Ani wam, ani im nie jest to na rękę. Sama rozumiesz, fani snują jakieś domysły. Nie potrzebujemy tego - powiedział.

- I co, niby jak nagle dziś się spotkamy i zaczniemy zachowywać jak najlepsi przyjaciele, to się nikt niczego nie domyśli? - prychnęłam, wywracając oczami. - Poza tym nie mam ochoty robić z ludzi idiotów. Ani udawać, że przebywanie w towarzystwie Harry'ego sprawia mi wielką przyjemność, bo tak nie jest. - Nie kryłam złości. Każde kolejne słowo Scootera coraz bardziej mnie denerwowało.

- Cassie, wszystko jest już ustalone. - Oznajmił, dając mi do zrozumienia, że nie mam wyjścia. - Wszystko załatwione, o nic nie musisz się martwić. Taksówka będzie pod domem o dwunastej i zabierze cię do centrum handlowego. Pochodzisz trochę, zrobisz jakieś zakupy, przecież i tak musisz kupić coś bliskim na święta.

These Teen Hearts |2| [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz