4

212 11 3
                                    

Vanessa 

-Dlaczego nas zaatakowali? - zapytałam.

- Powiedzieli że to ich teren - odparła Carli.

- Przecież mieliście to sprawdzić - warknęłam do Bruno, Blake i Jasmine.

- Ja zapomniałem- odparli chłopaki.

- Ja sprawdzałam i to jest teren neutralny. Dla wszystkich - powiedziała.

- No to nie wiem - odparłam

- Van masz jakieś ciuchy tu spakowane? - zapytała Rose.

- Tak, twoje ciuchy są w torbie pod nogami Jasmine. Tam są też ciuchy Bruna. Carli i Samuela razem z moimi są z przodu pod nogami a Blake'a i Mike'a z tyłu w bagażniku. Niebieska torba - odparłam.

- Jakie szczęście że zapakowałaś te najcenniejsze rzeczy oraz nasze ciuchy. - odparł Mike.

-Też się ciesze- mruknęłam.

Jechaliśmy jeszcze trochę po czym zatrzymaliśmy się na jedzenie. Zasiedzieliśmy się z dwie godziny i ruszyliśmy dalej. Zostało nam pięć godzin jazdy a zrobiło się już ciemno.

Carli, Blake, Jasmine, Mike, Bruno i Rose spali przykryci kocami które miałam w busie, Samuel przesypiał przy kierownicy a ja czułam się jak nowo narodzona.

-Ja poprowadzę - odparłam widząc jak przymruża oczy.

- Dobrze - odparł i zjechał na pobocze.

Zamieniliśmy się miejscami, podałam koc bratu i ruszyłam w cztero godzinną podróż.

~Córciu czy coś się stało?

Usłyszałam w głowie mamę.

~Napadli na nas. Dobrze że spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy do busa. Jak pojawiło się ich więcej to uciekliśmy, wsiadliśmy do busa i odjechaliśmy. Teraz ja prowadzę a oni śpią. Wracamy do domu - skończyłam swój monolog i usłyszałam wściekły i zmartwiony głos mamy.

~Komuś coś się stało? Co tu były za szuje?! Zabije gnidy! - zaczeła krzyczeć jak szalona.

~Wszyscy cali. Nie wiem co to było za stado ale zaatakowało na terenie neutralnym. A to oznacza wojnę. - powiedziałam co wiedziałam.

~To idę się przygotować na ewentualny atak - odparła moja mama.

Zapomniałam chyba wspomnieć ale moja mama jest przywódcą stada Fioletowego Księżyca. Ta watacha liczy ponad sto tysięcy osób. Ta liczba cały czas wzrasta ponieważ dużo osób znajduje matę i powstają dzieci więc no.

Jak myślicie, będzie jakiś atak czy nie?

Nie dotykaj mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz