Rozdział 34

247 17 21
                                    

Halt uważał, że nie ma szans z młodszym strzelcem, lecz nie mógł darować sobie nie wyzwania go na pojedynek.
- A może... - Zaczął chłopak. - Powalczymy na noże? - Zapytał. 
- Nie, nie mam zamiaru żegnać się ze światem. - Zaśmiał się cicho Halt.

- No popatrz, czyli jednak potrafi się śmiać. - Mruknął Gilan do Crowleya, a ten zaśmiał się i skinął głową. 
- A myślałem, że to jedyna rzecz, której nie potrafi. - Zaśmiał się, patrząc, jak jego przyjaciel staje ramię w ramię z Raven'em i unosił łuk.
- 3 strzały, jedna po drugiej. - Mruknął chłopak, a Zwiadowca skinął głową.

Gilan gwizdnął donośnie, a 3 strzały wbiły się w tarcze. 
Zwiadowcy wydali zdumione okrzyki. Wszystkie strzały były wbite w środek. Sam Halt był pod wrażeniem, gdy spojrzał na tarczę przeciwnika. 
Strzała Raven'a wbiła się w sam środek, lecz jego następna strzała sprawiła, że... Pierwsza pękła w połowie. Trzecia strzała również przebiła swoją poprzedniczkę. 
Halt nigdy nie widział takiej precyzji strzału, w dodatku w takim tempie.
- Gratulacje... - Szepnął cicho. - A myślałem, że ja jestem dobrym strzelcem. - Dodał, uśmiechając się.
- Bo jesteś. - Odparł mu chłopak, kładąc mu dłoń na ramię. - Masz większe doświadczenie. - Dodał, uśmiechając się i puszczając mu oczko. 
- Cóż, dziękuję. - Powiedział cicho Halt.

- 30:0! - Krzyknął Will, a Horace poczuł, że jest aż czerwony ze złości.
- Jakim cudem tak dobrze walczysz? - Jęknął zrozpaczony.
- Nie martw się, kiedyś cię nauczę. - Zaśmiał się, podając mu rękę. Rycerz wstał, po czym Will uśmiechnął się, stanął na przeciwko niego na baczność i ukłonił się, a Horace powtórzył jego gest, czując zażenowanie i chęć zapadnięcia się pod ziemię.
- Nie martw się, i tak dobrze walczysz. - Chłopak uśmiechnął się. 
Nagle Will wyczuł, że ktoś na niego patrzy i zrobił unik, a obok niego przeleciał Raven, od razu go atakując. 
Rzucił się na niego i skrzyżowali swoje noże w walce, turlając się po trawie.
Will położył się, oparł ramiona o ziemię i gwałtownie wyprostował nogi, przez co Raven odleciał parę metrów w tył. 
- Wybacz, nie mogłem się powstrzymać. - Sapnął chłopak, znów do niego doskakując i atakując go. Will z łatwością odparł atak, a Horace odsunął się szybko, żeby na wszelki wypadek uciec z pola rażenia. Raven znów rzucił się na mniejszego chłopaka, na co Will prychnął pod nosem rozbawiony i odepchnął chłopaka.
- No dalej! - Rzucił ze śmiechem, podbiegając do niego i wyprowadzając cios.

Duncan patrzył na to wszystko zmieszany. Z jednej strony, nauka przez zabawę wydawała się naprawdę miłą, kuszącą i efektywną metodą, a z drugiej strony był pewien, że część rycerzy nigdy nie zgodziła by się na coś takiego.  

- Dobrze, to może jeszcze raz. - Powiedziała przyjaźnie niebieskooka dziewczyna, a Cassandra i Alyss skinęły głowami. - Biorąc pod uwagę naszą lekką budowę, powinnyśmy stawiać na szybkość i zwinność, a nie na siłę. - Dziewczyny skinęły głowami, przyjmując radę do serca. - Powiem wam, lepiej jest też walczyć nożami, bo są lekkie, krótkie i nie trzeba nimi machać. - Zaśmiała się dźwięcznie, a jej nowe koleżanki zachichotały. Blue westchnęła w duchu. Nie znosiła pracować z dziewczynami innymi, niż Red, Silver i Feather. Te panienki były zbyt... Kobiece.
Dziewczyna z utęsknieniem spojrzała na siostrę, walcząc z jasnowłosą przyjaciółką.
Nagle Red uniosła nogę i zrobiła piruet, kopnięciem posyłając przeciwniczkę na miękką trawę. 
- Wow, to było świetne! - Krzyknęła Silver, a Red uśmiechnęła się do niej i wyciągnęła do niej dłoń, pomagając jej wstać. - Kompletnie się tego nie spodziewałam! - Dodała, szczerząc się do dziewczyny.
- Dzięki. - Odparła Red, po czym nagle zauważyła wzrok bliźniaczki. - Zaraz wrócę. - Dodała, po czym uśmiechnięta ruszyła w stronę siostry, a Blue poczuła ulgę, gdy zrozumiała, że może będzie miała szansę powalczyć naprawdę.

Will w tym czasie skończył trening z Rave'm i podszedł do kucharzy.
- Co mamy robić? - Zapytał go jeden z młodszych mężczyzn. Ci starsi patrzyli na Willa z powątpiewaniem. W ich oczach taki młody, chudy kucharz był nic nie warty. 
- Pokrójcie cebulę, marchewkę, ziemniaki, jajka i chrzan w kostkę, z czego chrzanu ma być najmniej i ma być najdrobniej pokrojony. - Polecił, a mężczyźni skinęli głowami i wzięli się do pracy. - Jak masz na imię? - Zapytał Will młodego, na oko 19-letniego chłopaka.
- Jestem Axel, panie. - Odparł chłopak.
- A ja Will, ewentualnie Shadow. - Uśmiechając się. - Pomożesz mi? - Zapytał, a ten ochoczo pokiwał głową i z uśmiechem w podskokach znalazł się przy niższym chłopaku. 
- Co mam robić? - Zapytał entuzjastycznie, a Shadow uśmiechnął się do niego i wskazał mu kilka różnych mięs piętrzących się na stosie. 
- Pomożesz mi przygotować mieszankę tych mięs, okej? - Zapytał, a młodzieniec momentalnie się zgodził, po czym w przyjemnej atmosferze zabrali się do pracy.

- Nudzi mi się... - Jęknęła Feather, ciągnąc swojego przyjaciela za rękaw bluzki. 
- Co robimy? - Zapytał Smoke.
- Chodźmy do Cassie! - Pisnęła dziewczynka, po czym złapała go za rękę i pociągnęła do namiotu księżniczki. 

- Dzień dobry! - Powiedzieli chórem, a strażnicy uśmiechnęli się do dzieci, po czym bez problemu przepuścili je. Król Duncan ogłosił, że każdy z drużyny Dark Souls ma wstęp gdzie tylko chce i nikt nie ma prawa ich zatrzymać.
- Cześć, Cassie! - Powiedziała radośnie dziewczynka, podchodząc do księżniczki i przytulając się do jej nóg.
- Cześć, mała. - Zaśmiała się dziewczyna, po czym przywitała też chłopca, który niepewnie patrzył na nią, co rusz odwracając wzrok. - Jestem Cassandra. - Przedstawiła się, kucając przy dziecku.
- S-smoke. - Mruknął chłopczyk, a księżniczka uśmiechnęła się i wyciągnęła do niego dłoń, którą ten niepewnie uścisnął, czym rozczulił młodą władczynię. ,,Te dzieci są takie urocze.", przemknęło jej przez myśl, a ona w tej samej chwili pojęła te wszystkie uczucia, którym Will obdarzał te dwie, małe istotki.

***

946 słów, ale MUSIAŁAM skończyć w tej chwili! Takie kjuuuuut (uprzedzając pytanie, tak, wiem, że pisze się ,,cute" ale jak mam taki słodki moment, że aż czuję cringe, to piszę ,,kjut XD)! :D XDD

O nie, to chyba fangirl 😂🤣

W każdym razie, BYĆ MOŻE w następnym rozdziale będzie bitwa o jedzenie! (Horace, szykuj się, bo Gilan tak łatwo cebulki nie odda!)

O nie... Czy to spoiler?! (chyba już skończę, bo mi coś z głową się złego dzieje XDD)

Do przeczytania,

- HareHeart.

Zwiadowcy - NiezwyciężeniWhere stories live. Discover now