Strata

220 16 17
                                    



>... Błąd systemu.
>... Nie znaleziono zakładki "twórca"
>... Awaria systemu przy wczytywaniu zakładki "inne skrypty"
>... Znaleziono poważne problemy z systemem.
>... Trwa anulowanie akcji.


Usłyszałem wołanie swojego imienia. Głosy na przemian wydawały mi się obce i znajome. Nie mogłem wyjść myślami z licznych błędów.

>... Pamięć uszkodzona.

>... Znaleziono problemy z wczytywaniem wspomnień.

>... Trwa odnawianie systemu.. 

Upadłem na ziemię. Siła błędów, jakie wypełniały mój procesor pozbawiła mnie przytomności. Straciłem pamięć i dłuższy czas widziałem jedynie ciemność. Co jakiś czas udawało mi się usłyszeć piski komputera. Po kilku prawdopodobnie godzinach, trwających wieczność w końcu udało mi się otworzyć oczy. Od razu rozbolała mnie silnie głowa. Spokojnie i ostrożnie rozejrzałem się. Byłem w pracowni, stał przy mnie Jeb a z bezpiecznej odległości obserwował sytuację Herobrine i Null. Próbowałem przypomnieć sobie co miało miejsce przed nagłą ciemnością. Uporczywie wpatrywałem się w nich, niestety bez rezultatów.

-Możesz być spokojny. Siadł ci system, usprawniłem ci procesor i co mogłem naprawiłem. - wyrwał mnie z myśli Jeb. Skierowałem wzrok na niego i uśmiechnąłem się. Jestem wdzięczny losowi, że wziął mnie pod opiekę. Hero i Null widząc iż funkcjonuję podeszli bliżej.

-Zanim siadł ci system... -zaczął Herobrine. - mówiłeś coś o innych skryptach. Może jesteś w stanie powiedzieć coś o nich więcej?

-Absolutnie nic. Jedyną rzeczą którą pamiętam jest fakt, że one istnieją. - odpowiedziałem pokornie.

-Jestem pod wrażeniem zabezpieczeń, które dał ci twórca. Wygląda na to, że zamontował ci jakiś system mający na celu zniszczenie procesora po wspomnieniu niewygodnego dla niego tematu. - zdecydował wtrącić się Jeb.

-Kiedy Hero uderzył mną o filar na chwilę straciłem pamięć. - postanowiłem powiadomić zastępczego właściciela.

-W tym ułamku sekundy musiały się włączyć jakieś czujniki. - stwierdził. Hero upomniał się, że ciągle myśli o innych skryptach. Ponoć wspominałem, że twórca chce przejąć grę. Do odpowiedzi wyrwał się Null. Zapomniałem, że w ogóle tam stał.

-Nie poślę cię teraz samego na wyprawę.

-Nie obraź się ale jesteś... zbyt łagodny. - skomentował sprawę Hero.

-Wybij sobie ten pomysł z głowy Herobrine. Nie zostawię cię ponownie. - powiedział kategorycznie Null. Jeb ich pochwalił za entuzjazm do sprawy. Nie wiemy nic a oni już ustalają kto pójdzie... Nie widziałem tego scenariusza dobrze. Reszta wydawała się jednak zachwycona. Zdecydowałem się im powiedzieć o obawach.

-Nie jestem przekonany do pomysłu z szukaniem ich... Mój twórca jak zobaczy mnie żywego pewnie będzie chciał wykończyć mi procesor.

-Nie masz czym się przejmować, ja i Heroś jesteśmy ci zawsze gotowi do pomocy. Nie pozwolimy by jakiś cwaniak ci coś zrobił. - od razu z uśmiechem zapewnił mnie Null.

-303, on chciał byś zginął. Nie jesteś mu już potrzebny, jesteś dla niego jak kod przesuwający postać o milimetr. Masz dobrą okazję by pokazać mu, że jesteś warty więcej niż kupa złomu. - dołączył się Jeb. Spojrzałem na Herobrine'a. Ten jednak tylko przyglądał się mi bez słowa. Ciekawe co mu chodziło po głowie. Wziąłem z niego przykład przy odpowiedzi. Zapytałem się czy mogę przemyśleć sprawę i dam im odpowiedź jutro. Nikt nie zaprotestował.

Opuściłem pracownię i udałem się do swojego pokoju. Po otworzeniu drzwi od razu skierowałem wzrok na karmazynowe łóżko w kącie. Usiadłem na nim i zacząłem gonitwę myśli. Dlaczego nie widzę dobrze naszej podróży? Zastanawiają się oni i pewnie ty czytelniku. Mam pewien problem... Ze współpracą. Nigdy nie byłem czyimś sojusznikiem jak należy. Z tego co pamiętam zawsze przy nich były naginane zasady. Mimo wszystko zmieniłem się nieco, twórca dał mi ostry charakter bym napewno spełnił cel. Okazało się jednak, że własna siła to za mało. Potrzebne jest... Wsparcie. W grupie siła i doświadczyłem tego w bolesny sposób. Ale co jeśli tych skryptów jest dużo? Nie wiem, z trzydzieści? Nawet pięć to będzie już dużo. Każdy z nich jest pewnie tak potężny jak ja byłem, o ile nie silniejszy. Czy będziemy w stanie ich pokonać? Zerknąłem w stronę półki nocnej, było na niej zdjęcie. Przedstawiało mnie, Nulla i Herobrine'a. Radośni, zgrani, silni, wytrwali... Sojusznicy. Może jednak usunęła się część mnie uniemożliwiająca prawdziwe współprace? Od nas zależy los gry. Mam okazję naprawić wyrządzone krzywdy a przy tym zdobyć to co obiecał mi twórca. Pamiętam jak mówił, że jak zabiję Herobrine'a zdobędę sławę i chwałę. Nie udało mi się ale za to zyskałem nowych przyjaciół i cudowną pomoc od ludzi. Może jednak warto spróbować? Myślę, że poczuje jeśli puszczą mi sterowniki. Muszę czuć coś przed tym, jakieś ostrzeżenie czy zabezpieczenie. Jeb nie mógł mnie zostawić na pastwę losu bez dobrych usprawnień systemu gniewu. Momentalnie ból głowy do którego nieco się już przyzwyczaiłem przeminął. Zastąpiła go duma i pewność siebie. Dam radę. Nie... My damy radę. Pora wrócić do gry.



Kodowe Zagrywki | Część 2 Serii Minecraft |Where stories live. Discover now