Groza słów

62 12 19
                                    


Po wypiciu mikstury leczenia czułem się faktycznie o wiele lepiej fizycznie. Gorzej z psychiką. Green o mały włos nas nie zabił, czekała mnie rozmowa z nim. Najpierw jednak musieliśmy go znaleźć. Lick odszedł w głąb jaskini zdejmując po drodze maskę. Ciekawe czy Hero i Nulla ciekawi jego twarz. Mają jakieś jej wyobrażenia? Mówi się, że twarz jest kluczem, oni go jednak nie znają a mimo to ufają. Błądząc w myślach przebudził mnie Null.

-Widział ktoś Green Steva? - Ben zaczął warczeć. Sam wolałem uniknąć odpowiedzi na to pytanie.

-Entity tak w ogóle, wiesz może czemu on tak reaguje? - zapytał mnie Herobrine.

-Cóż... Z tego co pamiętam nie mieli najlepszych relacji. - Ben podszedł do mnie i uderzył mnie łapą w głowę. -Eee... Nie ufa mu po prostu. - zatuptał jakby oczekiwał kontynuacji. Ja jednak wolałem zachować dla siebie dalszą część. Musiałem kłamać. -Nie wiem o co mu chodzi. - Ben ponownie uderzył mnie w głowę i zaczął na mnie warczeć. Był zły za kłamstwa. Wymigałem się od odpowiedzi decyzją o spoczynku i poszukania go rano. Na szczęście nikt nie protestował.

Udało nam się zregenerować siły. Lick nie wrócił do nas na noc. Czekał przed wejściem do groty gotowy na dalszą drogę. Niepewnie zapytałem się po co poszedł. Z całkowitym spokojem odpowiedział, że oddać hołd swojemu twórcy w modlitwie. Nie mogę uwierzyć jak bardzo jest do niego przywiązany. Może przez to, że mój twórca do wcielenie dręczyciela i największego zła. Figun dbał bym odpowiadał jemu. Szkolił moje umiejętności walki, latania, płomieni, uników a całą resztę olewał. Byłem dla niego służącym. Nie czymś co by znaczyło więcej niż zabawka. Teraz jak o tym myślę robi mi się naprawdę przykro. Zasmakowałem dobra ludzi i nie umiem uwierzyć w zło jakie ingerowało na moje zachowanie. Niedługo mu się odegram i zaprezentuję... Ah. Zapomniałem o umowie z Green Stevem... Umowie która niemal na sto procent skończy się moją śmiercią.

-Gdzieś ty łaził? Szukamy cię z jakąś godzinę, tracimy cenny czas przez twoje gierki. - powiedział poirytowany Herobrine. Wszyscy podeszliśmy w jego kierunku.

-Żałuję, że nie jesteś ślepy jak było w planach Notcha. - powiedział bez kontekstu Green Steve.

-Nigdy nie miałem być ślepy.

-Miałeś. Myślisz, że czemu masz białe oczy?

-Zachowaj teorie dla siebie i ruszajmy. - Green włączył panel z kryształu Hero. Pisało na nim ewidentnie, że Notch chciał by był ślepy. Dopiero długo po pojawieniu się Nulla zrezygnował z tego pomysłu. Sam nie wierzyłem co widzę. Musiałem jednak się skupić, czekała mnie ciężka rozmowa. Przez chwilę miałem wrażenie, że Hero ma zaszklone oczy. Wziął jednak głęboki wdech i wydech. -Czas goni. Idziemy.

Zdecydowałem się iść na tyłach z Greenem. Ben nas bacznie obserwował z boku.

-Ten gamoń serio się mnie boi? - zagaił mój towarzysz.

-Nie ufa ci i wie o złych zamiarach... - na chwilę zamilkłem myśląc co powinienem powiedzieć. Ostatecznie dokończyłem. -Próbował ostrzec resztę. 

-Wydałeś mnie? - zapytał ze śmiertelną powagą.

-Nie. Skłamałem.

-Może jednak coś godnego mojego czasu w tobie zostało. Moja głowa jak to rozbudzić.

-Zanim zaczniesz "lekcje" i kombinowania... mam pytanie. - spojrzał się na mnie niezrozumiale. -Co mam zrobić byś przestał nas sabotować? - uśmiechnął się szeroko. Na chwilę popatrzył przed siebie a później wrócił wzrokiem na mnie.

-Musisz kogoś zabić na moich oczach.

-Ha... Dobry żart.

-Mówię poważnie. Udowodnisz mi tym, że jesteś starym, dobrym Entity303 jaki znałem i oglądałem szkolenia.

-...Czemu ty to do cholery robisz.

-Nie rozumiem ciebie. Przecież wiesz jak wyglądają moje sojusze. To dla mnie znaczy tyle, że nie mogę kogoś zabić własnymi rękami i muszę udawać, że wszystkich lubię.

Narzucił tępa a ja stanąłem zastanawiając się co ja odwaliłem. Gdyby nie ta agresja, gdyby nie to z Nullem... Ugh! Muszę się skupić. Hero w końcu napewno sam ogarnie co się dzieje, Lick mu pomoże w razie czego. Nie wiem kiedy nawet znalazłem się na ziemi a nade mną stał właśnie on. Nagle z lasu byliśmy na łące przy ognisku.

-Chwila... Co się stało?

-Nie ruszałeś się, nie reagowałeś na nic. Herobrine z Nullem znaleźli miejsce postoju a ja potem ciebie tu przeniosłem. - powiedział spokojnie Lick. Dopowiedział szeptem. -Co ci powiedział Green?

-Ja... - przerwałem na chwilę myśląc co tak naprawdę odpowiedzieć. Dokończyłem szeptem. -W nocy pogadamy.

Pokiwał głową na tak. Green siedział i bacznie mnie obserwował z uśmiechem. Kiedy w końcu Hero z Nullem usnęli rozpoczęło się piekło.

-No i jak ślamazary. Ruszacie się za wolno. - rzucił szybko Green.

-Chcę tylko wiedzieć coś ty mu nagadał. Ostatnie dni 303 jest jakby przestraszony. - odpowiedział Lick.

-Nic. Tylko pewna kolejna umowa.

-Kolejna?! - Lick chwycił się za usta. Zdał sobie sprawę, że powiedział o ton za głośno. Nikt się na szczęście nie zbudził.

-A myślisz, że czemu nagle przestałem was ośmieszać?

-303 w coś ty się wpakował matole...

-W nic. Zrobię z niego prawdziwy skrypt. Ty jesteś już zepsuty do granic możliwości.

-Zaczynam rozumieć Zero kiedy mówił mi, że imiona na F są negatywne i mam się trzymać od takich ludzi z daleka.

-Pfffhahaha ty nawet nie znasz imienia swojego durnego twórcy. I co, że mój ma akurat imię na F? To zbieg okoliczności szukający teorii krecie. - oczy Licka zrobiły się szklane.

-Zero był najwspanialszą osobą jaką poznałem. Jestem dumny będąc jego dziełem. Nigdy sobie nie wybaczę, że nie próbowałem go ocalić. 

-No co. Trochę się przyjarał przez wybuch. Nie wspominałeś by miał kiedyś kogoś. W końcu pokazał jak bardzo jest gorący. Do tego stopnia, że zginął. - po policzkach Licka popłynęły łzy. Wyglądał na wściekłego, wstał.

-Zamknij się parszywa mendo. Jeszcze raz obrazisz Zero a obiecuję, zemszczę się.

-Dobra, dobra uspokój się. - na chwilę było ciszy... -Oboje wiemy, że na takich półgłówków szkoda wysilać mózg do dobrych obelg. - Lick zniknął gdzieś wraz z Benem. Zostałem z Green. Zacząłem się nerwowo śmiać. -Tacy z was przyjaciele a nie broniłeś go.

-Według umowy mam być po twojej stronie...

-Ty po niej jesteś i bez niej, czy tego chcesz czy nie.

-Co ty wygadujesz?

-Zapomniałeś o kodzie ścigającym? Figun zna naszą dokładną lokalizacje. Sprawdza co jakiś czas czy wszystko idzie zgodnie z planem.

Kodowe Zagrywki | Część 2 Serii Minecraft |Where stories live. Discover now