Kod biały-czerwony

60 12 9
                                    


Przez to, że długo tak naprawdę nie mogliśmy nic znaleźć ochłonęliśmy. Farlandman często prosił mnie o różne opisy.

-Nad nami leci biała, puszysta chmura. Kształtem przypomina, hm... Krzywo narysowany trapez. - wyciągnął rękę do góry by móc ją złapać. -Jest zbyt wysoko byś mógł jej dotknąć. - miałem wrażenie, że posmutniał.

-Ty naprawdę dalej się bawisz w jego niańkę? - zapytał Green.

-A ty nadal testujesz mnie kiedy wyjawię twój sekret.

-No coś się na to nie zapowiada. Pora na powrót starego Green Steva. - uśmiechnąłem się.

-Jesteśmy tak blisko... Fi...! -  w sekundę znalazł się przy mnie i położył mi dłoń na ustach.

-Dobra! Dobra! Przepraszam!

-Nie powiecie nam o co chodzi prawda? - zapytał Herobrine.

-W skrócie Green adoruje dziewczynę której nie może i jeśli to wyjdzie na jaw on oraz ona mają przerąbane.

-Miłość. Jak ja jej nie rozumiem.

Las wyglądał na większy niż sobie przypominałem. Rozległe czarne dęby, wysokie trawy, znalazły się nawet krzewy i paprocie. Pogoda zdecydowanie nam dopisywała. W pewnym momencie w mojej głowie urodziło się znaczące pytanie do Farlandman.

-Dlaczego nam zaufałeś? - wszyscy stanęli i przyglądali się nowemu towarzyszowi co odpowie. Jego odpowiedź była bardzo rozległa. Kiedy skończył spojrzenia zwróciły się ku mi. -Powiedział, że nie ma wyboru. Jest ślepy więc sam nie może opuszczać swojego domu, niemy więc nikomu nie może wytłumaczyć kim jest. Mało osób zna morsa i ma wystarczającą odwagę by spróbować go zrozumieć zamiast atakować. Przyznał również, że gdyby nie to, że jest błędem dawno ludzie by go zabili. Boi się podróżnych ale jeśli chce coś osiągnąć musi zaufać. Na koniec dodał, że bardzo chciałby móc widzieć by być choć trochę bardziej użyteczny. Domyśla się, że mamy jakąś ważną misję jeśli aż tyle skryptów jest razem.

-Skąd ja to znam... Gdyby nie teleportacja gracze też by mnie dawno zabili. - przyznał Herobrine -I jeszcze robią sobie z tego rozrywkę. Mody by tylko mnie zabić by móc pochwalić się znajomym, że mnie pokonali. 

-Chyba każdy skrypt to przeszedł. - stwierdziłem.

-Dlatego ja jak spotykałem graczy dawałem im morderczą lekcje by się nie zbliżać. - skwitował rozmowę Green Steve.

-Ej, patrzcie. Czy to nie krew? 

Null wskazał na drzewo kilka metrów od nas. Herobrine od razu pobladł i pobiegł tam. My za nim. Przed drzewem leżała oderwana ręka Bena... Bardzo niepewnie i ostrożnie ją podniosłem. Była prawdziwa. Pień drzewa z każdą sekundą stawał się dla nas coraz większą zgrozą. Musieliśmy tam jednak zajrzeć. Green  wychylił się za nie ale szybko wrócił głową. Miał całe oczy we łzach. Jeśli nawet on się rozpłakał... Musiałem tam zajrzeć. Odłożyłem rękę i złapałem Farlandman. Podeszliśmy. Leżało tam całe zakrwawione truchło Bena. Blisko niego kamień który zawsze nosił. Nie mogę wymazać tego widoku z pamięci. Zacząłem niekontrolowanie płakać. Farland przytulił mnie choć pewnie nie wiedział o co chodzi dokładnie.

-Jest... jest mi tak przykro Entity. - powiedział z trudem Herobrine i również dołączył się do uścisku.

-Kto mu to zrobił... Czemu? Za co?! - wygląda na to, że dla Greena Ben również był ważny.

-Może zróbmy mu tu grób? Wiecie, mimo wszystko to był nasz przyjaciel i towarzysz. Zasługuje na uczczenie chociaż w taki sposób. - zaproponował Null. Jako jedyny nie wyglądał na mocno przejętego.

-Nie zdążyłem się z nim pożegnać... - powiedziałem przez łzy.

-Nikt nie zdążył. Żegnaliśmy się tylko z Lickiem, zapomnieliśmy o nim. Mamy za swoje. - odparł spokojnie Herobrine.

Odkleiłem się od Farland i zacząłem robić łopate. Było mi tak strasznie ciężko na sercu. Wykopaliśmy Benowi grób. Obiecaliśmy sobie, że jak będzie po wszystkim wrócimy tu i zabierzemy go bliżej siedziby. Cały czas siedziałem przy jego ciele opłakując. Fari nie odstępował mnie. Tak bardzo chciałbym by żył... Został mi tylko kamień jako pamiątka. Zabrałem go. Czułem, że muszę. Przez ten dzień i noc nikt nie umiał zachować spokoju. Musieliśmy zrobić sobie przerwę. Ku pamięci poległego przyjaciela i towarzysza. Nie wiem kto mu to zrobił ale obiecuję, że zemszczę się. Zasługuje na to.

Kodowe Zagrywki | Część 2 Serii Minecraft |Where stories live. Discover now