Goshiki Tsutomu

1.3K 39 66
                                    

Shiratorizawa

Tsutomu Goshiki •

Pierwsze spotkanie #1

Rozpoczęły się ferie zimnowe, twoi rodzice zgodzili się, abyś przyjechała na kilka dni do swojego przyjaciela. Co prawda, nie mieszkaliście od siebie tak daleko, ale szkoła oraz inne zajęcia uniemożliwiały wam częste spotykanie się.

-Miałeś być dwadzieścia minut temu na dworcu, wiesz? - zadzwoniłaś do chłopaka, który jak zawsze musiał się spózniać.

-Wiem Y/N-chan, będę za pięć minutek.

-Pośpiesz się proszę, wiesz jak jest zimno? - rozłączyłaś się, aby jak najszybciej móc schować dłonie spowrotem do kieszeni.

Idealnie po określonym czasie, zauważyłaś czerwoną czuprynę idącą w twoim kierunku.

-Masz szczęscie, że się stęskiniłąm, inaczej już byś nie żył - rzuciłaś w jego stronę, przytulając się do niego.

-Wiem, że byłabyś do tego zdolna.Lepiej nie będę ci zbyt dokuczał - zaśmiał się, po czym wziął od ciebie twój plecak i ruszył w kierunku domu.

Szliście rozmawiając przez około 10min, kiedy usłyszeliście czyjeść krzyki.

-Jeszcze raz mnie dotkniesz to ci złąmę ręke - powiedział spokojny głos.

-Ty zaczynasz! Ciągle mnie prowokujesz...-

-Uspokoicie się wreszcie!? - krzyknął trzeci głos.

Ty i Satori wymieniliście spojrzenia, patrząc jak rozwinie się sytuacja.

-Tendou! Ty im coś powiedz - siwowłosy włascicie trzeciego głosu podszedł do was, zostawiając pozostałą dwójkę samą.

Poczułaś się lekko zagubiona w sytuaji, rzucaiłas czerwonowłosemu spojrzenie "znasz typa?".

Chłopak delikatnie się uśmiechnął:

-O co im chodzi Semisemi?

-Myślisz, że wiem? - zapytał, spoglądając na ciebie. - Witam, Semi Eita - uśmiechnął się w twoją stronę.

-Y/N - przedstawiłaś się  - chodzisz z Satorim do Shiratorizawy, prawda? - Dopiero po usłyszeniu jego nazwiska, skojarzyłaś, że jest rozgrywającym w klubie siatkówki.

-Tak...chodzę z nim, niestety - oznajmił.

-Czuję się urażony, Eita...i nie mów tego w tak dwuznaczny sposób, proszę? - po tych słowach cała wasza trójka cicho się zaśmiała, co przerwała następna fala krzyków.

-MÓWIĘ CI COŚ!

-Jak tak ci przeszkadz moja obecność to się odsuń do jasnej cholery...!

-Dobra nie popłacz się garnku-

-MAMY TAKĄ SAMĄ FRYZURĘ!

-Więc najwyższy czas, żebym ją zmienił, karakanie. - rzucił jasnowłosy, idąc w waszym kierunku, nie chcąc dłużej prowadzić tej rozmowy.

-Jak...ty...mnie...irytujesz! - krzyknął w jego stronę, powodując, ze cała wasza czwórka na niego spojrzała.

Nie do końca spodziewałaś się, tego co się stanie...a raczej nikt się nie spodziewał. Ostatnia rzecz jaką widziałaś, to ciemnowłosy chłopak trzymający w swoich dłoniach kulkę sniegu.

Nie widziełąś nawet kiedy, a leżałaś w zaspie śniegu, widząc nad sobą białe niebo i cztery głowy patrzące na ciebie z góry.

-Pfff... - usłyszałaś z lewej strony, gdzie stał Satori. Zaraz potem słychać było jego histeryczny śmiech, którego sam nie mógł opanowac.

☆ 𝑯𝒂𝒊𝒌𝒚𝒖𝒖 𝒑𝒓𝒆𝒇𝒆𝒓𝒆𝒏𝒄𝒋𝒆 ☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz