Our tears

252 10 5
                                    

Białe ściany z zielonymi obrazami monsterów, oraz wielkie okno z przepięknym widokiem na wysokie budynki, które z daleka wyglądały jak małe posolone paluszki. W nocy widok wydaje się o wiele piękniejszy, a latające samoloty które lecą bardzo niziutko z powodu niedalekiego lotniska.
Drewniany kwadratowy stół z czteroma miejscami. Na lewej stronie kawalerki wypełniał pustkę i minimalizm w mieszkaniu, zaraz obok znajduje się ciemno szara kanapa z czarnym kocem i białymi puchatymi niczym biały kotek poduszkami.
Na podłodze znajduje się średniej wielkości biały najbardziej puchaty dywan na świecie. Oczywiście nie zabrakło by szklanego stolika oraz dużego telewizora.

Tak wygląda salon Taehyunga i Jungkooka, czyli para po ślubie która aktualnie stara się o małą pociechę (i to nie o białego puchatego jak dywan kotka)

- Misiu! wiesz gdzie są moje żelki? - Tae zaczął podejrzewać Kookiego (Jeśli można by tak nazwać tego mięśniaka) o zjedzenie jego różowo - niebieskich Kwaśnych gumowych arbuzowych żelków które kupił tydzień temu.

A czemu aż tydzień czekały? Ponieważ Jungkook ukrył je przed małżonkiem,
Z jakich powodów? - tego nie wie nikt. Podejrzewają go o szantaż który powodował by pojechanie z nim na siłownie.
Przecież trzeba dbać o linię? Tym bardziej zdrowy tryb życia wpływa na płodność?
Bardzo (nie) mądry wygooglował w necie.
Bo tak się składa, że kook ma bardzo duże umięśnione ciałko ale mózg wielkości orzeszka

Nie widziałem ich od czasu kiedy Ci je dałem.. Ty zawsze wszystko gubisz, ciamajda z Ciebie straszny - na te słowa blond włosy chłopak się rozpłakał, Jung ugryzł się w język zapominając jak bardzo wrażliwy jest jego wybranek serca

-Jeju Taeś.. Choć tu dzieciątko moje, wiesz przecież, że to było dla żartów. - po tych słowach mocno (ale ostrożnie) zamknął kochanka w swoich cieplusich ramionach.
Ale to co powiedziałeś było prawdą! Jestem beznadziejny we wszystkim - ponownie Tae rozpłakał się wtulając się mocniej w umięśniony tors starszego, czując jego ciepło uspokoił się troszeczkę.
- Kochany mój drogi Taesiu.. Ile razy mam Ci powtarzać, że jesteś najcudowniejszym najpiękniejszym i najbardziej uroczym stworzeniem na całej planecie? Kocham cię tak bardzo, że nie umiem opisać słowami moich uczuć, powinno ci się dostać za takie myślenie.. A te Twoje blond loczki tylko proszą się o rozczochranie. Mam nadzieję, że nasza dzidzia odziedziczy charakter po tobie, po mnie może być tylko mięśnie oczywiście jak będzie to chłopczyk, jak dziewczynka to inteligencję - Wyznał swojemu słoneczku miłość po raz dwu setny. - Oby nie - wymsknęło się Taehyungowi - Ale tak bardzo dziękuję ci, że jesteś od tych 17 lat ze mną, mimo tych wszystkich sprzeciwności losu, nietolerancyjnych rodziców. Ale ty zawsze stałeś obok mnie, wspierałeś mnie jak mogłeś, cholernie to doceni- Jungkook już nie wytrzymał i wbił się w pełne różowe usta swojego kotka.
Pocałunek był pełen emocji, kochany delikatny i troszeczkę namiętny, przez to im obojgu skapywały łzy z policzków, jednak nie tylko ich śliny się połączyły, łzy obojga mężczyzn łączyły się ze sobą i leciały po ich policzkach lądując na ubraniach.
Te łzy były dumą, w końcu taki Taehyung czy Jungkook trafiał się raz na milion. Kookie płakał z tej dumy, ta mała blond wredota nosiła jego nazwisko i jest pod jego skrzydłem.. Czy to nie jest powód do łez szczęścia? Taehyung za to płakał dlatego, że miał kogoś.. Tak po prostu cieszył się z tego, że miał komu zaufać, komu się wygadać, i najważniejsze! Z kim pooglądać bajki Disneya. Poślubienie kookiego było najlepszą decyzją jaka go spotkała w całym jego krótkim życiu
Nagle ich usta się od siebie odczepiły, jednak ciała nie koniecznie chciały się oderwać. Tae schował głowę w zagłębieniu starszego.
Nieprzewidywalnie Jungkook wstał z blond chłopakiem uwieszonym jak koala na jego brzuchu, podszedł do kuchni 5 kroków wyciągnął jedną ręką dwa kubki ponieważ jedna trzymała Taesia żeby nie spadł. -Kochanie.. Zrobię nam kakao, co ty na to? - powiedział ciepło mężczyzna
- Kocham cię
-Ja Ciebie mocniej

‧͙⁺˚*・༓☾następnego dnia☽༓・*˚⁺‧͙

Kochani wstali o dziesiątej.. Nie moja wina, że oglądali "My Little Pony" Do północy, z drugiej strony to nie dobrze... Przecież te bajki się im znudzą jak będą je tak często oglądać, spojlerowali by swojej małej dziewczynce, bądź chłopczykowi.

Hyung uważa, że to trochę chore planować co dzidzia będzie oglądała, albo wyobrażać to sobie, skoro w brzuszku Taehyunga jest jeszcze pustka..
Z resztą on sam jeszcze nie był nigdy w prawdziwym związku, chociaż zapowiada się na głębszą relację z jakimś "Yoon coś tam"
Na Razie Tae nie będzie mu zbytnio ufał, przecież może być zwykłym palantem bez serca który jak przeleci to zostawi go ze złamanym sercem, a już tacy byli...
Biedny Jiminnie, Taehyunga zawsze bolało jego wielkie serce kiedy o tym wspominał, zawsze starał się pocieszać swojego przyjaciela, on w głębi duszy wie, że Jiminnie w środku jest smutny i zagubiony. Zawsze gdy spotykali się w trójkę ograniczał się z przytulaniem starszego, przecież Hyunga mogło by to zasmucić, a tego by nie chciał.
Ma Nadzieję, że ten cały "Min" Będzie godny jego uwagi i nie straci czasu który jest cenny.

Jego marzeniem jest by ktoś pokochał Jimina tak jak Jeon pokochał Tae, a może jeszcze mocniej.

♡Witam was moi drodzy w nowej książce w którą włożyłam całe swoje serduszko, mam nadzieję, że wam się podoba ♡

You Look Tealicious *×Taekook×*Where stories live. Discover now