Rozdział 1

364 29 4
                                    

Jestem na wyspie klanu Uzumaki. Nie ma do tego wątpliwości. Choć całe miasto jest zniszczone i nigdzie nie ma żywej duszy to wiem, gdzie mnie zabili. Ale świadomość tego, że ten cholerny klan jest na wymarciu bardzo mnie cieszy. Chociaż tak naprawdę osoby, które mnie skrzywdziły już dawno nie żyją.

Wskoczyłam do rzeki, by zmyć z siebie brud, który osiadł na moim ciele po zapieczętowaniu. Nie mam pojęcia ile lat spędziłam pod ziemią, ale jestem pewna, że dużo. Wioska jest o wiele większa niż pamiętam, a po za tym budynki wyglądają inaczej niż za moich czasów.

Muszę szybko się zorientować gdzie jestem, bo muszę się jakoś zachowywać. Nie mogę przecież na luzie iść i zaatakować każdego człowieka, jakiego spotkam. Po za tym muszę znaleźć dla siebie jakieś ubrania. Moje stare no cóż gdzieś zniknęły, gdy byłam zapieczętowana.

Podrapałam się po głowie i przeczesałam ręką jeden z moich dziewięciu ogonów. Muszę jeszcze znaleźć Kuramę. Będę mogła go łatwo wyczuć. Dzielimy tą samą chakrą po tamtym incydencie, więc nie powinno to stanowić problemu.

Przeszukałam dużą część gruzów, by znaleźć jakieś ubranie. Nie było ono jakoś specjalnie dobre, ale po dotarciu do jakiegoś miasta powinnam się zaopatrzyć w lepszej jakości ubrania. Problem też mogą stanowić pieniądze. Jestem kompletnie spłukana i nie wiem, jak mogę zarobić. To takie upierdliwe.

Ale lepiej teraz nie siedzieć w miejscu tylko być w ruchu i w miarę możliwości znaleźć miejsce, gdzie może przebywać K-chan.


***


Czasy mogą się zmienić, ale niektórzy ludzie pozostają tacy sami. Kiedy natknęłam się na bandytów, którzy nie mieli wobec mnie dobrych zamiarów to nie pozostało mi nic innego jak ich zabić. Dzięki temu problem pieniędzy dobrych ubrań i broni się rozwiązał. Ubrania choć były męskie to i tak było lepsze niż te szmaty, które miałam na sobie.

Zdobyłam również parę informacji na temat świata. Chyba największą zmianą jest to, że klany połączyły się by stworzyć Wioski Shinobi. Po opuszczeniu wyspy wylądowałam w Kraju Ognia w którym znajduje się Wioska Ukryta w Liściach. Chyba tam powinnam się udać, żeby zdobyć więcej informacji.

Dowiedziałam się również, że to właśnie tam Kurama był ostatnio widziany osiem lat temu. Powiedzieli, że Czwarty Hokage, który jest przywódcą wioski go zabił, ale tego nie da się zrobić.

- Pewnie ponownie go zapieczętowali.- kliknęłam językiem i zapieczętowałam swoje rzeczy w pieczęci na moim nadgarstku.

Teraz jednak powinnam pomyśleć o swoim sprzęcie za nim udam się do tej wioski i znajdę nową osobę, która trzyma w sobie Kuramę. Walczenie z wioską pełną shinobi i klanów będzie problematyczne, ale nie wiedzą jak problematyczne jak walczenie z moją osobą. Jestem na tyle pewna swoich umiejętności, że powinnam za pomocą chakry stworzyć pocisk bijuu. To pewnie wprowadziłoby trochę zamieszania, a ja zabrałabym osobę z Kuramą.

Cóż za wyśmienity plan.

Powinnam również zdobyć mapę. To pomoże mi się lepiej zorientować i w razie potrzeby ustalić plan ucieczki, jeśli uda mi się odzyskać Kuramę.

Westchnęłam ciężko i powoli zaczęłam iść przed siebie.

Jestem zbyt zmęczona, by biec.


Witam

Tak się prezentuje pierwszy rozdział! Nasza Sora już myśli za dużo, a nawet nie dotarła do Konohy. Cóż mam nadzieję, że wam się podobało. 

Makoto~

Cień || NarutoOnde histórias criam vida. Descubra agora