60

3.7K 197 187
                                    

-Jeszcze raz dziękuję że pilnowałeś moje szczeniaki Kacchan. - uśmiechnąłem się miło, kiedy to byłem u niego w salonie pijąc herbatę. Akurat moje szczeniaki teraz spały, więc szkoda było mi ich budzić.

-To nic takiego Izuku, sam wiem jak dzieci męczą a chciałem Ci się jakoś odwdzięczyć, za to że pilnowałeś moje. - powiedział masując swój duży brzuch, za równy miesiąc ma urodzić. Nie mogę się doczekać, by zobaczyć jego szczeniaki.

-Jak maluchy? - spytałem niepewnie, spoglądając jak blondyn kiwa głową uśmiechnięty.

-To trzecia ciąża i żadno z poprzednich szczeniaków, nie było tak ciche. Cały czas kopały i się wierciły a te? Raz na jakiś czas tylko kopną i tyle. - pokiwałem głową, słysząc jak po korytarzu słychać piski małej dziewczynki, która uciekała przed Eijiro.

Sam nie mogę się doczekać aż Shoto będzie tak biegał za nimi, mam nadzieję że jednak będą grzeczni i nie będą sprawiać problemów. Widząc już po ich zachowaniu to tylko Togai jest wredny, bo cały czas płacze a reszta przeciwieństwo jego.

-Zaszaleliście wczoraj? - spytał blondyn poruszając brwiami, na co zaczerwieniłem się cały prawie dławiąc się herbatą.

-Kacchan! O czym ty gadasz nic nie robiliśmy. - powiedziałem cały czewrony, na co usłyszałem cichy śmiech blondyna.

-Ja wiem swoje Izuku, twoje ciało o tym świadczy. Jesteś rozluźniony i szczęśliwy, co świadczy że robiliście to więc nie pierdol głupot. - mruknął poruszając brwiami, na co zasłoniłem dłońmi twarz zawstydzony.

-Jestem w ciąży Kacchan - wypaliłem nagle, blondyn spojrzał na mnie chwilę zatrzymując się, by zaraz klasnąć w dłonie.

-Wiedziałem że jesteś ale nie chciałem Ci o tym mówić i tak się cieszę. - mruknął, uśmiechając się do mnie miło.

-Czemu mi nic nie powiedziałeś! - warknął wkurzony na niego, na co prychnął.

-Chciałem byś sam się dowiedział, muszę chyba porozmawiać z tobą i z Shoto na temat zabezpieczenia. - powiedział, spoglądając na mnie twardo, na co speszony pokiwałem głową.

******

Wracałem do domu trochę już po wschodzie słońca, szczeniaki były już dawno w domu razem z Shoto, który wziął je wcześniej. Trochę zasiedziałem się u blondyna ale dawano z nim nie rozmawiałem.

Dowiedziałem się że Kacchan będzie miał kolejnych dwóch synów i ma nadzieje, że będą to Alfy. Jak na razie ma Omegę i Alfę, mówił że jeśli nie będzie Alfy, to spróbuje za kilka lat. Ja też mam nadzieję, że tym razem również Alfa nam się urodzi.

Również dowiedziałem się że Hawks ma szansę, znów samodzielnie chodzić ale czeka go długa terapia z Mako. Czarownica znalazła lek, który w jakimś stopniu mu pomoże, co mnie cieszy. Gryf cały czas leży a jak nie to siedzi w salonie, martwię się o niego, więc chyba będę musiał mu złożyć wizytę za niedługo.

Przez moje zamyślenie wpadłem na dziewczynę, która trzymała w rękach książki. Upadła na ziemię, wszytko wypuszczając na co cicho sapąłem, pomagając jej wstać i wziąść książki.

-Naprawdę przepraszam to moja wina, zamyśliłem się nad jedną rzeczą. Wybacz mi. - powiedziałem, kłaniając się na co dziewczyna uśmiechnęła się miło do mnie, machając ręką.

-Nic się nie stało, spokojnie to był wypadek każdemu się przytrafić. Nazywa się Kyouka Jirou miło mi ciebie poznać. - powiedziała wyciągając do mnie rękę, którą uścisnąłem.

-Izuku Todoroki mi również miło. Nie będę już ciebie zatrzymywał, idź do domu bo jest już późno. - powiedziałem żegnając się i skręcając w lewo, by dojść do domu.

-Jestem starsza od ciebie idioto - warkneła dziewczyna, idąc powoli do swojego tymczasowego domku, który kiedyś należał do Kaia.

Kiedy tylko zobaczyłam Izuku wiedziała że jest bardzo nieśmiałą, łatwowierną i głupiutką Omegą. Trochę było jej żal, tego co ma z nim zrobić i jak go wykorzysta, ale robi to dla swojej ukochanej. Nie miała wyboru.

******

-Jak dzieci? - spytałem cicho, widząc jak Alfa siedzi rozłożony na kanapie jedząc gotowany ryż z mięsem. Zapewne ugotował to sam, bo mnie dziś prawie w domu nie było.

-Dopiero zasneły, Togai to szatan wcielony cały czas płacze, z nim było najtrudniej ale dałem radę. - powiedział całując mnie w czoło, kiedy usiadłem obok niego, wtulając się w jego bok.

-Mówię twoje geny, jestem taki zmęczony dzisiejszym dniem. - mruknąłem cicho, spoglądając na Alfę który kiwa głową zajmując się jedzeniem.

Zamknąłem oczy będąc oparty na nim, wdychając jego fermony, które uspokajały mnie. Kocham moją sosenke a jeszcze bardziej jego twardy pieniek, kiedy ma swoje ciepłe dni lub coś z tych rzeczy.

(( ͡° ͜ʖ ͡°))

Zagryzłem wargę, powoli wsuwając dłoń w jego dresy, na co warknął odkładając pusty talerz na stolik. Przejechałem po jego długość, wyciągając go na wierzch, pomału poruszając ręką. Spojrzałem czerwony na Alfę, który cicho sapał marszcząc brwi.

Zaczął wydzielać więcej swoich feromonów, przez co zamruczałem poruszając szybciej ręką. Alfa złapał mnie za moje loki, ciągnąc na dół bym klęknął na podłodze, pomiędzy jego nogami. Zaczerwieniłem się mocno, biorąc jego długość do ust mrucząc, powoli poruszając głową.

Odchylił głowę do tyłu cicho sapiąc i warczą, jedną ręką nadając tępo moim ruchom, które były powolne. Spojrzałem znów na niego z dołu przyspieszając ruchy, bardziej ssąc i delikatnie zachaczając zębami, na co zajęczał.

Spojrzał na mnie marszcząc brwi, ciągnąc moje włosy dociskając moją głowę do końca, trzymając chwilę na co zakrztusiłem się, wyciągnąłem go z ust, kaszląc głośno.

-Dawno nie skończyłem w tobie, wiesz co masz robić. - mruknął poruszając brwiami, na co czerwony wstałem ściągając spodnie i bielizne, zostając w koszulce.

Weszłem na niego trzymając się oparcia kanapy, Shoto przetrzymał go bym mógł nabić się na niego, patrząc się głęboko w jego oczy. Złapał mnie za biodra, szybkim ruchem we mnie wchodząc, na co zajęczałem.

-Jak obudzisz szczeniaki, obiecuję że dostaniesz karę, bądź grzeczną Omegą. - warknął zduszając moje biodra mocno, przez co zajęczałem powoli podnosząc się i opadając, starając się nie jęczeć co było trudne.

-Jak na ciebie nienawidzę - wysapałem wtulony w jego szyję, jęcząc w jego bark. Shoto zaśmiał się szybciej poruszając moimi biodrami, na co poczerwieniałem cały.

-Wiem że mnie kochasz a ja ciebie - pocałował mnie w szyję wgryzając się w nią, na co zamysłem głośno, trzęsąc się cały.

Nie sprawdzany zrobię to później!
Dzień bez rozdziału, dniem straconym.
Akcja zacznie się od następnego rozdziału.
Do następnego :)

Alfa & Omega | TodoDekuOù les histoires vivent. Découvrez maintenant