65

3K 179 86
                                    

-Jak z nim? - spytał Shoto spoglądając jak Kacchan, wychodzi z pokoju w którym leżał od kilku dni jego Omega.

Bardzo się martwił o niego i szczeniaka, bał się że straci ich a tego by nie zniósł. Codziennie przychodził i pytał się, czy jakoś stan jego się poprawił, musiał też opiekować się szczeniakami, przez co czasem już nawet nie miał siły na nic.

-Tak jak zawsze, nic się nie zmieniło uspokój się do cholery! Wiem że to trudne ale jest w śpiączce przez Mako, gdyby nie to mógł by umrzeć. - warknął Katsuki, sam będąc zdenerwowany na tego, kto mógł to zrobić.

-Choć trochę, jednak mu się polepszyło prawda? Nic mu nie grozi, tak samo jak szczeniakowi? - spytał z nadzieją Alfa, na co medyk z westchnieniem przytaknął.

-Wszytko z nimi dobrze, spokojnie idź się prześpij chwilkę zjedz coś i odpocznij. Musisz opiekować się szczeniakami, jak coś się zmieni u Izuku to powiadomię cię o tym. - mruknął czochrając jego włosy.

Alfa westchnął, przytakując i wychodząc od medyka smutny, nie mógł dalej tego pojąć że znów coś się stało Izuku. Kiedy tylko usłyszał huk i krzyki, od razu zerwał się z tarasu i wszedł do domu. A widząc jak jego ciężarna Omega leży na ramionach Denkiego, przeraził się jeszcze bardziej.

Wiedział że to coś poważnego niż poprzednie omdlenia, czy coś z tych rzeczy. Bał się najgorszego, że jego Omega nigdy się nie wybudzi, nie mógł dalej tego pojąc. Westchnął wchodząc do domku, gdzie szczeniaki cicho spały w kołyskach przytulając każdy z nich, swoje ulubione misie.

Uśmiechnął się na ten widok, nie mogąc się doczekać aż podrosną i Alfy będzie uczył się bronić i być dobrym dla swojej Omegi. Nie będzie robił tak jak jego ojciec jemu, bo wiedział że było to złe, nie okazywanie swoich uczuć. Nie mógł się też doczekać aż będzie odganiać te wszystkie Alfy, od jego małej Omegi. Musi znaleźć dla niego godnego partnera i on o to zadba.

Medyk był zmęczony tym wszystkim, miał tyle na głowie że nawet Denki nie wyrabiał. Musiał opiekować się dziećmi, pomagać mężowi i opatrywać rannych, którzy przyjechali z wyprawy i było ich naprawdę dużo. Nie spał już dobre dwa dni, zbyt martwił się o stan Izuku.

On bardzo dobrze wiedział, że jeśli Mako szybko nie wytworzy specjalnego leku, który odtruje jego przyjaciela, Izuku po prostu umrze. Jego stan może i jest stabilny ale to tylko i wyłącznie miksturze czarownicy, która zbija gorączkę.

Martwił się też o jego córeczkę, która była też zagrożona, codziennie monitorował ich stan i na całe szczęście, szczeniak jest zdrowy. Rozwija się dalej prawidłowo co bardzo go cieszy ale już z jego mamą, tak dobrze nie jest. Widać że z każdym dniem, jego skóra staje się bielsza a kolor włosów jaśnieje.

Widział bardzo dobrze że to nie omdlanie, ktoś po prostu podał mu truciznę. Akurat tą którą miał we krwi, była inna od tych wszystkich i działała po całej dobie. Dzięki szybkiej interwencji dwóch medyków, czarownicy i Alfy udało się im uratować ich.

-Kotku coś nie tak? - blondyn spojrzał na swoją Alfę późną nocą. Wracał z małego patrolu, pomimo tego że nie ma ręki dalej udzielał się w wojsku watahy, jako patrolowiec i czasem wypełniał papierkową robotę.

-Wszystko dobrze, po prostu jestem już zmęczony byciem lekarzem. - szepnął wtulając się w swojego Alfę, czując przyjemne ciepło.

-Mówiłem nie przemęczaj się tak, źle to wpływa na ciebie. Jak Izuku? - spytał Alfa, całując głowę blondyna który cicho mruchał, wchodząc na niego i kładąc się wygodnie na nim.

-Jego stan jest stabilny ale nie poprawia się nic a nic, na szczęście szczeniak cały i zdrowy. - Eijiro pokiwał głową, całując Omegę w szyję.

-Mam nadzieję że wszystko będzie z nim dobrze, martwię się o Shoto zdaje się że nie jest z nim dob...

-On musi sobie poradzić sam, jest już dorosły da sobie radę, nie martw się tak o niego. - mruknął Katsuki całując Alfę w policzki, aby na koniec złączyć ich usta.

******
-Izuku dalej jest w śpiączce i co teraz robimy? - wysoki Alfa spojrzał na fioletowo włosego, który pił spokojnie kubek z alkoholem.

-Wszytko na spokojnie Kai, obudzi się i niech troszkę odpocznie, by na końcu go złapać. - zaśmiał się, co spotkało się z głośnym prychnięciem.

-Niech będzie, zrobię to ale będzie trudno bo Katsuki się cały czas kręci obok niego.

-Jaki widzisz problem? Możesz go w każdej chwili wyeliminować, chyba wiesz jak? - Chisaki pokiwał głową zamykając na chwilę oczy.

-Będziemy w kontakcie, przyjdę kiedy będę miał nowe informacje. - szybko wstał, wychodząc z domu swojego pracodawcy. Zamienił się w ogromnego wilka i szybko biegł do swojej małego domku, który jest głęboko w lesie.

Do następnego :)

Alfa & Omega | TodoDekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz