137. Epizody.

102 26 28
                                    

Jest w chuj ciężko i szczerze mówiąc boję się, że sobie nie poradzę. Znam tą jebaną definicje depresji epizodycznej, ale nigdy nie jestem gotowy na te epizody. Na to nie da się przygotować. Myślałem, że po terapii wszystko będzie ogarnięte w takim stopniu, że będę mógł normalnie funkcjonować no, ale tak nie jest. Pewnie powiecie, że mógłbym iść jeszcze na terapię czy coś, ale uwierzcie, że to nie jest takie proste. Jakby było mało wszystkiego to jeszcze będę musiał jakieś dwa tygodnie funkcjonować bez leków, bo wizyty u psychiatry nie dało się załatwić w szybszym terminie. Zaburzenia lękowe też nie dają mi spokoju. Nienawidzę tego bo to gówno przekreśla wszystko. Ostatnio miałem mega chujowe dni, teraz jest lepiej, ale i tak się boję tego co będzie, jak skończą mi się leki. Na pewno będę dużo pisał bo to mi pomaga, ale no szczerze mówiąc nie wiem czy to pomoże tak bardzo, jak te cholerne tabletki. Miejmy nadzieję, że nie będzie tak źle, jak mi się wydaje i przejdę przez ten trudny okres bez żadnego większego załamania.

PamiętnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz