59. Rachwałach

301 18 2
                                    

NARRATOR POW.: Karolina i Mikołaj są od lat bliskimi przyjaciółmi. Razem przeżywali wszystko, wzloty upadki, śmiali się razem i płakali również razem. Ich bliska przyjaźń cieszyła wielu, szczególnie ich najlepszych przyjaciół, jednakże wzbudzała też wiele zazdrości. Jednymi z takich osób, którym nie podobała się ta relacja byli Kamil Serocki i Kamila Majewska, drugie połówki przyjaciół. W którymś momencie jednak, ta zazdrość nasiliła się na tyle, że obojętnie gdzie te pary się nie pojawiły, czuć było ogromne ciśnienie w powietrzu, prawie namacalne. Aż któregoś dnia cała czwórka miała tego dosyć....
-Ciągle Karolinka, to Karolcia sramto! Mam tego dosyć, rozumiesz Mikołaj!?- krzyknęła na swojego chłopaka Kamila, ignorując fakt że stoją na szkolnym korytarzu, wśród tłumu uczniów i przyciągają tym dość dużą uwagę.
-Mogłabyś nie krzyczeć?! Jesteśmy w szkole..!- westchnął ciężko Białach, znudzony i zmęczony ciągłą zazdrością dziewczyny. Myślał że mu ufa, ale jak widać nie... Z resztą, sam się zaczął zastanawiać, czy w ogóle jeszcze coś do niej czuje, skoro tak ciągle się kłócą i ona mu robi tyle scen zazdrości....?! Z Karoliną spędza mu się o wiele lepiej czas...
-Gówno mnie to obchodzi!
-A powinno! Nie rób znowu scen!
-Jakie znowu!? To ty się wykręcasz ilekroć zaczynam temat!
-Bo nie masz o co się wściekać! Karola to tylko przyjaciółka! Ile razy mam ci to powtarzać?!- Mikołaj też powoli już tracił cierpliwość.
-I ja mam w to uwierzyć? Ciągle spędzasz z nią czas, lub o niej mówisz! Bo Karolina zrobiła to, a ostatnio tak fajnie się bawiliśmy z Karo na filmie akcji, bo Karolcia...! Coraz częściej mam wrażenie że wolałbyś być z nią, a nie ze mną!
-Ona na pewno nie robiłaby mi takich chorych i przesadzonych scen zazdrości! Ufałaby mi!
-A ja to niby nie?!
-Ostatnio zaczynam myśleć że nie....- odpowiedział trochę spokojniej, przypominając sobie że stoją na samym środku korytarza.
-To idź do niej, skoro ona taka cudowna! Tylko nie myśl że potem będziemy razem!
-A żebyś wiedziała że pójdę! Ona przynajmniej nie będzie mi robić jazdy o każde głupstwo!- huknął, zabrał plecak i odszedł na drugą stronę korytarza, nawet się nie obejrzawszy.
-Tylko nie myśl że będę za tobą tęskniła!- usłyszał jeszcze za plecami, na co tylko wywrócił oczami, nijak tego nie komentując. Blond kitkę Karoli wypatrzył bez trudu. Stała z Asią, Szymonem i Niedźwieckimi przy szafkach obok sali od Historii i się z czegoś śmiali. Już przez korytarz ich spojrzenia się spotkały, przez co oboje się uśmiechnęli. Białach bez wahania podszedł do przyjaciół, zrzucił torbę obok plecaka Wojtka i stanął obok przyjaciół tak, że opierał się wyciągniętą ręką o szafki, o które Karolina opierała się barkiem.
-Cześć Miko- uśmiechnęli się do niego wszyscy.
-Hej- odpowiedział, oddając gest.
-Słyszeliśmy awanturę, przykro mi...- powiedziała Karolina, podnosząc na niego wzrok.
-Nic się nie stało. I tak mieliśmy cięższy okres... Szczerze mówiąc, tak jak teraz myślę, to zerwanie było kwestią czasu- odpowiedział szczerze, patrząc blondynce głęboko w oczy. Zdawało mu się że widzi tylko ją, nikogo innego, a serce biło mu ze 4 razy szybciej niż normalnie. Miał do niej słabość i wszyscy to wiedzieli.
-I tak szkoda. Byliście razem ile... 3 lata?
-4- poprawił ją automatycznie -Od 2 gimnazjum.
-To szmat czasu..- skomentował Szymon, jakby mimowolnie wzmacniając uścisk na tali Joanny. On i Zatońska są razem dopiero od pół roku, gdyż wcześniej nie chcieli się przed sobą przyznać że czują do siebie coś więcej, z resztą, w pierwszej klasie mieli jeszcze inne drugie połówki, w osobach Dawida Marczaka i Igi Wolańskiej. Mimo to jednak, odkąd są razem wręcz promienieją szczęściem i są nierozłączni, trochę jak papuszki nierozłączki.
-Trochę tak...- zamyślony westchnął i dodał -Ale stało co się stało, nie będziemy po tym płakać! Nie gadajmy już o tym!- zakończył temat, co jego przyjaciele przyjęli z ulgą i skupili się na czym innym, a mianowicie na nadchodzącej powtórce przed dość trudnym sprawdzianem z matematyki. 
-Miko...?- zagadnęła Białacha w pewnym momencie Karolina, znów podnosząc na niego wzrok.
-No co tam?
-Nie ważne co by się nie działo, pamiętasz że masz mnie, tak?- była wyraźnie strapiona, co sprawiło że na twarzy chłopaka wykwitł lekki uśmiech.
-Wiem Karolcia, wiem. Ja ciebie, a ty mnie- odpowiedział, po czym złożył buziaka na jej skroni. Niby nic takiego, ale obojgu na ten gest "podskoczyły" serca. Już od jakiegoś czasu mieli wrażenie że ich przyjaźń się jakby zmieniła, tylko nie byli do końca pewni dlaczego. Inni z ich "grupki" przyjaciół też to zauważyli, ale nie pytali, czy komentowali. Postanowili poczekać na "finalny efekt" tych wydarzeń...
Potem już dzień biegł swoim zwykłym torem. Przyjaciele poszli na lekcję, gdzie Karolina z Mikołajem zawsze siadali razem w ławce, lub do Rachwał dosiadały się Natalia albo Aśka, a do Mikołaja Góral bądź Jacek. Przeważnie jednak Karolina z Mikołajem cały czas trzymali się razem i się świetnie bawili. Non stop do siebie coś szeptali i się podśmiechiwali. Nawet Karola okazjonalnie "uderzyła" Mikołaja lekko w ramię, w odczepnym geście. Było widać na kilometr że się dobrze i swobodnie czują w swoim towarzystwie, a jednym z takich znaków był fakt, że Karolinie ani trochę nie przeszkadzało to, że Mikołaj albo obejmował ją ramieniem, lub mimowolnie kładł dłoń na jej krześle. Ba! Dostał nawet za to lekki uśmiech! Nie wiedzieli tylko, że te niewinne "igraszki" mogą wywołać kolejną burzę później....

Miniaturki PiPWhere stories live. Discover now