9. Kowala

790 25 9
                                    

Tak dla jasności, aby zrozumieć dokładnie miniaturkę:
-Tosiek jest prawdziwym synem Krzyśka i Emilki. Nigdy nie było żadnej Doroty.
-Zapałowie tak jak w oryginale najpierw jeździli razem, a potem Drawska zaszła w ciążę, ale! Zrobiłam jeszcze jeden myk! Najpierw byli parą, a potem Zapała jej się oświadczył i wzięli ślub. Cały czas jeździli razem, do czasu aż Emilka nie zaszła w ciążę. Wtedy zamiast Ali, zaczął jeździć z Kowal i się bardzo zaprzyjaźnili.
-Zapałowie dostali awanse.
To nas prowadzi do historii przedstawionej poniżej.
F.

3 OS. POW. Starszy sierżant Zapała i jego żona jak co dzień wstali wcześnie rano.
-Cześć kochanie! Jak się spało?!- spytał żonę Krzysiek, obejmując ją i kładąc dłoń na jej 7 miesięcznym brzuchu.
-O dziwo dobrze... Zrobię ci kanapki...-powiedziała i właśnie to uczyniła, a Krzysiek zrobił kawę dla siebie i herbatę dla żony. Niedługo potem dołączył do nich zaspany Tosiek.
-Dobry!- wymamrotał zaspany trąc oczy, dał mamie buziaka w policzek, a tacie przybił piątkę, po czym usiadł za kuchennym stołem.
-Śniadanko...- powiedziała Emilia podając mu talerz z kanapkami i ciepłe kakao.
-Dziękuję...- odpowiedział ze słabym uśmiechem i zaczął zajadać.
-Jedz sobie, a my idziemy się ubrać...- powiedziała Emilka i razem z Krzyśkiem znikli w swojej sypialni. Zapała założyła luźną koszulkę koloru szarego (Krzysiek był przekonany że to jego, ale nic nie powiedział) i czarne dresy, a włosy związała w dobierany warkocz makijażu w ogóle nie robiąc. Jej mąż natomiast ubrał lekko sprane jeansy i białą koszulkę z krótkim. Właśnie przeczesywał włosy grzebieniem stojąc przed lustrem, gdy Emilka go zagadnęła:
-Krzysiu...
-Tak?!- od razu się odwrócił w jej stronę- O co chodzi?!- dosiadł się do żony na łóżku.
-Mogę ci coś powiedzieć?- spytała, jakby się upewniając.
-Oczywiście kochanie! Co tylko chcesz!- odpowiedział od razu i złapał brunetkę za obie dłonie.
-Skoro tak...- westchnęła ciężko i zaczęła- Chodzi o to że...- powiedziała niepewnie- Ostatnio mam wrażenie, takie coś w rodzaju przeczucia, jakby miało się coś wydarzyć... Coś złego...- powiedziała nerwowo.
-Kochanie nie denerwuj się!! To tylko wrażenie!- odpowiedział uspokajająco, patrząc na żonę ciepłym wzrokiem.
-Wiem, ale... I tak mam do ciebie prośbę!- stała przy swoim.
-Co tylko potrzebujesz Dziubek!- zapewnił Emilię od razu.
-Jakby coś mi się stało... Daj naszej córce na imię Gaja Adela, dobrze?!- poprosiła go z gołębim spojrzeniem.
-Emilka... Martwisz mnie... Czy ty mi czegoś nie mówisz?!- jej głos i prośba od razu zaalarmował Krzyśka. Już czuł że coś jest nie tak...
-Nie! To po prostu takie wrażenie! Nic się nie dzieje!- uspokoiła go od razu, po czym dodała- Ale jakby co, to zrób to dla mnie! Proszę cię!
-Dobrze! Tylko się nie denerwuj!
-Ale obiecaj!- uścisnęła jego dłonie, bardzo nalegając.
-Obiecuję kochanie!- odparł i ją przytulił mówiąc- Nie denerwuj się już! Zbyt duży stres może zaszkodzić Gai!!- przypomniał żonie łagodnie, cały czas głaszcząc ją po plecach. Siedzieli tak jeszcze chwilę, po czym dali sobie buzi i Emilia poszła zobaczyć co u syna, a Zapała udał się jeszcze na parę minut do łazienki. Może z 5 minut potem dołączył do czekającej na niego, w korytarzu rodziny.
-Dalej tato, idziesz czy nie!?- spytał Tosiek, zaciskając rękę na rączce przerzuconego przez ramię plecaka. Młody Zapała wydawał się lekko zirytowany faktem że to on musi czekać na ojca, a nie odwrotnie.
-Tak, już!- odpowiedział zakładając buty, narzucił kurtkę, wziął plecak i odwrócił się do żony:
-My idziemy! Uważaj na siebie kochanie, dużo odpoczywaj!- przykazał żonie i krótko ją pocałował, obejmując w pasie.
-Pa mamo! Wrócę sam jak skończę lekcje!- powiedział Tosiek przytulając matkę i dodał do jej brzucha- Siostra, nie wymęcz mamy jak mnie nie będzie!- przykazał i z uśmiechem otworzył drzwi.
-Pa pa! Miłego dnia!- pożegnała się z nimi i faceci wyszli, a Emilia po zamknięciu za nimi drzwi poszła do salonu na kanapę, gdzie ułożyła się wygodnie ze śniadaniem i książką.

Miniaturki PiPWhere stories live. Discover now