Rozdział 48

1.3K 101 9
                                    

Ally spojrzała na swoją rękę która zapulsowała srebrnym światłem i chwilę później z jej dłoni wytworzyła się srebrna kula.

Brunetka westchnęła i zacisnęła pięść przez co z kulki został tylko srebrny pyłek. 

Parę tygodni temu nastolatka wysłała wiadomość pełną kłamstw do Freda i aż jej policzki się czerwieniły, kiedy pomyślała o tym jak strasznie okłamała swojego chłopaka, było jej głupio ale wiedziała że podjęła względnie dobrą decyzję. 

Tylko że coś było nie tak bo nie otrzymała żadnej wiadomości zwrotnej. 

Nic, zero, null.

Alkione nie była osobą która ucieka od odpowiedzialności za swoje czyny ale kiedy myślała o tym żeby jeszcze raz napisać do swojego chłopaka aż ją zemdliło. 

A co jeśli on wiedział?

Takie myśli trzymały się jej już od dwóch tygodni kiedy listu nadal nie było i powoli zaczynała mieć ich dość. 

Więc pozostało jej tylko jedno wiarygodne źródło informacji które na pewno jej pomoże. 

Marlene. 

Brunetka szybko przebrała się w dzienne ciuchy i rzuciła zaklęcia wyciszające na baldachim tak żeby nie obudzić Hermiony i Ginny po czym skupiła wzrok na świeczce. 

-Incendia.- Jej oczy rozbłysnęły srebrnym światłem, a świeczka bez jednego ruchu ręki się zapaliła. 

Ally uśmiechnęła się do siebie zadowolona. 

Dużo ćwiczyła i jak widać nie poszło to na marne. 

Po kilku sekundach znalazła się w sypialni swojej siostry na Pokątnej i z ulgą odkryła że Marlene i George tym razem spali grzecznie w ciepłych piżamach mocno się przytulając. 

Ally nie chciała burzyć spokoju przyjaciół ale musiała porozmawiać z krukonką więc (przez projekcję astralną nie miała wpływu na otaczający ją świat) magią zepchnęła z szafki wazon który skutecznie i głośno się potłukł. 

-Co do cholery?- Mruknęła Marlene od razu się budząc. 

Ally rzuciła jej znaczące spojrzenie, a George mruknął coś i odwrócił się na drugi bok.

-Ally?- Spytała blondynka. 

-Tak, Ally.- Odparła jej siostra. 

-To był wazon od Molly. 

Black spojrzała na stukniętą ozdobę i jej oczy zajarzyły się srebrnym światłem i po chwili stał on już cały i zdrowy na półce.

-Musimy porozmawiać. 

-----------------------

-Co się tutaj działo?- Spytała Ally kiedy siostry wyszły na sklep tak żeby nie pobudzić śpiących na górze chłopaków.- Czemu nikt się do mnie nie odezwał.  

W mroku ciemnej nocy sklep wydawał się strasznym miejscem ale żadna z nich nie zwróciła na to uwagi. 

-Żartujesz sobie prawda?- Odparowała szybko Marlene.- Ty nic nie wiesz?

-A co powinnam wiedzieć?

-Cholera Alkione. 

Brunetka wzdrygnęła się słysząc jej pełne imię wypowiedziane przez siostrę. 

-No co cholera?- Wykrzyczała szeptem czarownica. 

Marlene ją momentalnie uciszyła. 

-Miluszka wróciła do nas bez listu Freda i bez żadnej odpowiedzi od ciebie Ally, a później Vivienne zauważyła cię w Hogsmeade z jakimś chłopakiem.

Pleiad.- Fred Weasley. |ZAKOŃCZONE|Where stories live. Discover now