Rozdział 22

2.1K 116 15
                                    

-Ile ty w ogóle masz lat?- Zapytała Plejone gdy kobiety usiadły na kanapie w salonie.

-Szesnaście.- Odparła Ally.

Jej babcia spojrzała na nią przenikliwie.

-Spędziłam ostatnie siedemnaście lat zastanawiając się dlaczego Maja odeszła bez słowa.- Zaczęła.- Może nie byłam świetną matką ale wszystko co zrobiłam, zrobiłam żeby ona była bezpieczna.

-Brzmi jak początek tragicznej historii.- Burknęła gryfonka przykładając jakiś kawałek materiału do rany.

Plejone spojrzała na wnuczkę zimnym spojrzeniem.

-Nigdy nie brałam związek twojego ojca z twoją matką za poważny.- Kontynuowała.- Ale jak mniemam to właśnie młody Black nim jest?

-To on mnie tu przysłał.

Kobieta kiwnęła głową.

Przez chwilę między kobietami zapadła cisza.

-Twoja matka zawsze była wolnym duchem.- Stwierdziła po kilku minutach Plejone.- Nigdy nie zaakceptowała przeznaczenia swojej rodziny.

-A co to za przeznaczenie?- Spytała Ally.

-Dziecko taka moc jaką ty posiadasz nie bierze się znikąd i nie dostaje się jej od tak.- Prychnęła w odpowiedzi kobieta.- Jest wiele mocy na tym świecie których nie rozumiemy.

-Dlaczego w takim razie my?- Alkione już wiedziała że rozmowa z kobietą będzie trudna.

-Moc którą obarczona jest każda pierworodna córka naszej rodziny jest potężna i pochodzi od samych gwiazd.- Plejone zapatrzyła się na coś za dziewczyną.- Każda z nas ma do wykonania misje w tym świecie. Ja to zrobiłam, Maja też więc teraz czas na ciebie moja droga. Ale to temat na twoje 17 urodziny, jak przy odrobinie szczęścia twoja matka wróci i odda co ukradła. 

Ally nie chciała wiedzieć co takiego jej matka zrobiła. 

Starsza kobieta wstała.

-Bez tego nie mogę ci pomóc.- Dokończyła.

-Żartujesz sobie.- Brunetka zmarszczyła brwi.

-Możesz być córką Maji ale twoja matka wybrała już dawno temu.- Dodała trzepiąc długimi brązowymi włosami.

-Nie poznałam nigdy mojej matki.- Powtórzyła Ally wstając.- Nawet nie wiem czy żyje.

-Żyje czuję jej energię.- Mruknęła kobieta nie patrząc w stronę gryfonki.- Ale jak powiedziałam ona dokonała wyboru. Nie mogę ci pomóc.

Sześćdziesięciolatka ruszyła w stronę drzwi ale Alkione w przypływie gryfońskiej odwagi wyciągnęła przed siebie rękę i szybkim zaklęciem zatrzasnęła jej drzwi przed nosem.

-Nie.- Powiedziała pewnie kiedy zobaczyła zaskoczony wzrok kobiety.- Przyszłam tu po odpowiedzi i ich dostanę.

Plejone podparła się na swojej zapewne dziewiętnastowiecznej lasce i przeskanowała wzrokiem gryfonkę.

-Może koniec końców masz coś z mojej krwi.

-------------------------

Ally szybko pożałowała swojej upartości kiedy spędziła kilka godzin z kobietą.

Nigdy nie spotkała nikogo takiego jak ona.

Plejone była tym typem osoby która nie znosiła sprzeciwu, przerywania i złych manier, a kiedy w grę dodatkowo wchodziła historia jej rodziny zamieniała się w dosłownego terminatora.

Pleiad.- Fred Weasley. |ZAKOŃCZONE|Where stories live. Discover now