Rozdział 23

2.1K 115 19
                                    

Słowa babci chodziły po głowie Alkione jeszcze całą noc i cały ranek i nawet tego specjalnie nie ukrywała. 

Kobieta widząc że jej wnuczka nie ma za bardzo ochoty na rozmowę nie odzywała się za dużo co tylko wzmagało wątpliwości gryfonki.

Koniec końców jednak stwierdziła ona że z Plejone znają się ledwo dzień i nie ma ona prawa pytać o więcej szczególnie że staruszka na pewno potrafiła dać popalić.

Dlatego podziękowała tylko za gościnę i użyczenie ksiąg i stała przed drzwiami do domu jej ojca szybciej niż sama by tego chciała.

Ally nie pewnie chwyciła za klamkę i weszła do środka.

Nie wiedziała kiedy dokładnie mają być Weasleyowie i nie wiedziała czy już chce żeby byli czy żeby ich jeszcze nie było.

Mimo wszystko postawiła kilka kroków dochodząc do korytarza i od razu ktoś rzucił się jej na szyję.

Jedyne co zauważyła przed oczami to kupę blond włosów.

-NA ROWENĘ TY ŻYJESZ.- Zaskrzeczała jej prosto do ucha Marlene.

-No oczywiście że tak.- Ally uśmiechnęła się kwaśno bo obecność siostry przypomniała jej o Cedricu.

Blondynka od razu zaczęła o czymś trajkotać ale gryfonka tylko jej potakiwała.

-Znalazłaś tego czego szukałaś?- Zapytał ją Syriusz kiedy weszły do kuchni.

Brunetka podniosła ciężki od ksiąg plecak i kiwnęła głową.

-Plejone jest specyficzna.- Powiedziała.- I myślała że Maja mnie wychowała.

-Nie było jej dane.- Mruknął Black i wyszedł z pokoju.

Ally rzuciła plecak na sofę i wzięła siostrę za rękę.

-Kim jest Plejone?- Zapytała krukonka kiedy były same.

-To moja babcia.- Alkione upewniła się że drzwi są zamknięte i usiadła na łóżku.- Bardzo ciekawa kobieta.

Marlene patrzyła na nią jak na ducha ale koniec końców powoli skinęła głową.

-Weasleów jeszcze nie ma?- Kontynuowała jakby od niechcenia ale w środku Ally aż wrzała.

-Remus powiedział mi że będą za godzinę.- Odparła blondynka.

Przez chwilę siostry siedziały w ciszy pogrążone w swoich własnych myślach.

-Wiesz...- Zaczęła Marlene.- Fred się martwił.

-Wszyscy się martwili.- Stwierdziła brunetka.

-Nie tak jak on.- Odparowała jej siostra.

Dziewczyny spojrzały na siebie.

-Mar przepraszam że tak zniknęłam ale naprawdę jest okej.- Mruknęła w końcu gryfonka nie chcąc się z nią kłócić.

Ale Marlene była nieugięta.

-Naprawdę się starał Ally.- Odparła.- Wiem że nie zawsze był wobec ciebie fair ale ciągnie was do siebie i nie zaprzeczysz tego.

Black przekręciła oczami ale rzeczywiście nie zaprzeczyła.

Krukonka uśmiechnęła się triumfalnie ale odpuściła dziewczynie.

Wiedziała że zasiała w niej nie pewność i teraz trzeba było tylko czekać aż w końcu się dogadają i będą mieć happy end.

Sama Alkione czuła się tak jak jej siostra przewidziała więc z ulgą przyjęła zmianę tematu.

-Ja wiem że my mamy po siedemnaście lat Ally ale ja już bym chciała.- Powiedziała Mar godzinę później.-Myślisz że coś jest ze mną nie tak?

Pleiad.- Fred Weasley. |ZAKOŃCZONE|Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt