Szantażysta

243 16 3
                                    

Obudziła się w helikopterze. Wznosił się ponad chmury zostawiając za sobą całe miasto. Coraz ciężej się oddychało... Zobaczyła niewielką kostkę zanurzoną w żelu. Chciała ją dotknąć, lecz wtedy poczuła nieodpartą potrzebę snu. Chwilę się prześpię... Tylko pięć minut... Tylko pięć mi...
*   *   *
Uśmiechnięty Felix stał pod domem Laury. Postanowił pójść z nią po lekcjach do kina. Kupił już nawet bilety. Otworzyła mu zapłakana mama Laury.
— C-co się stało? — zapytał pełen najgorszych przeczuć Felix.
— Porwali ją... Porwali Laurę...
Felixowi zakręciło się w głowie. Wiedział, że mdlenie w niczym nie pomoże, więc postarał się ustać na nogach. Udało się.
— J-jak to... — zapytał bliski płaczu — kiedy, przez kogo?
Pani Poniatowska otarła łzy i odpowiedziała:
— Wczoraj... Przyleciał jakiś helikopter i... Porwali ją...
*    *    *
— O stary... — powiedział Net po wysłuchaniu relacji Felixa.
— Policja na pewno ją szuka — próbowała pocieszyć go Nika.
Felix tylko pokręcił głową.
— Widziałem zapis monitoringu. Chwilę przed porwaniem na helikopterze dało się dostrzeć trzy tryby. — Felix spojrzał poważnie na przyjaciół. — Co ten bip od nas chcę!
W piwnicy w domu Felixa zapadła cisza. Nika westchnęła i poszła zrobić herbatę. Net i Felix cały czas myśleli o celu Mortena.
— Przecież gdyby nie on to byśmy go nie poznali! — wykrzyknął Net.
— Logiczne chyba...Czego on od nas chce...
—Nie wiem i ujemnie mnie to obchodzi. — zdenerwował się Net. — Niech sobie znajdzie innych idiotów, a nam da spokój! Co ja bip...
— Widocznie jesteśmy wyjątkowi. — zastanowił się Felix. — porywając Laurę, pewnie chce nas gdzieś zbawić. Tylko gdzie?
— Pewnie do jakiejś jego kańciapy! CO ON OD NAS CHCE!
W tej chwili wróciła Nika. Postawiła herbaty przed Felixem i Netem, którzy natychmiast zabrali się za siorbanie napoju.
*    *    *
Zimna, chropowata podłoga nie sprzyjała leżeniu. Ale nawet gdyby chciała, nie mogłaby tego zrobić. Była przywiązana do niewielkiego metalowego kółka wystającego z podłogi. Po godzinie leżenia przestała się szarpać. Felix nauczył ją, że w takiej sytuacji musi oszczędzać siły. Felix... Pod oczami zapiekły ją łzy. Zacisnęła powieki i omiotła spojrzeniem pomieszczenie. Miało mniej więcej 2 na 2 metry, było całe czarne, a przez niewielkie zakratowane okno... Okno! Obróciła głowę i doczołgała się najdalej jak mogła. Znajdowała się w... Nagle poczuła silne uderzenie w głowę i świat przestał istnieć...
*   *   *
Net i Nika ponuro wpatrywali się w niedawno przysłanego maila z nieznanego konta. Felix gdy zobaczył treść natychmiast wyszedł nie mówiąc gdzie idzie. Wiadomość brzmiała:
,,Kody jądrowe, albo wasza przyjaciółka zginie’’.
*    *    *
Felix siedział w pierwszym lepszym pustostanie jaki natrafił na równie losowej drodze. Było to bardzo ustronne miejsce. Oczywiście w każdej chwili mógł tu przyjść jakiś bezdomny, ale w środku rozwalonego na pół domu nie było widać żadnego barłogu. Felix opierał się plecami o ścianę i płakał. Nigdy by się do tego nie przyznał, ale w tamtej chwili cała odwaga, zabezpieczenie planem A, B, C i D legły w gruzach. ~To ja ją w to wciągnąłem... Gdyby nie ja nie poznałaby mnie... ~. Zorientował się, że cytuję Neta, ale w tym momencie nic nie było dla niego ważne. Wyciągnął z kieszeni telefon i odszukał zdjęcie jego i Laury z wakacji w Chorwacji. Łzy zapiekły go jeszcze mocniej.
— Obiecuję, że cię odszukam... A potem się z tobą rozstanę, żeby cię nie narażać...

Przedłużona wersja rozdziału. Next za dokładnie... *spoglądam na zegarek, którego w tym momencie nie mam na sobie* 11 minut i 36 sekund. Wyliczenia mogą nie być dokładne.

Felix, Net i Nika oraz Tajemniczy pierwiastekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz