Odbicie

242 18 10
                                    

Felix z duszą na ramieniu skradał się w stronę androidów. Kilka z nich poszło na obchód zostawiając najprawdopodobniej dowódce z dwoma innymi. Felix i Net przypuszczali, że wprowadzenie programu napisanego przez Neta do dowódcy zhakuję wszystkie pozostaje roboty. Jeśli nie... Felix wykorzystał chwilę gdy dowódca patrzał w prawo, by zakraść się za jego plecy i wpiąć wtyczkę. Jednak ani Net, ani Felix nie wiedzieli jakiej wtyczki się mogą spodziewać. Net zabrał ze sobą USB typu B i C, a Felix złącze ethernetu. Pozostałe roboty patrzyły przed siebie, ale Felix wiedział, że musi zrobić to szybko. Delikatnie zsunął bandanę, pomimo tego, że robot i tak nic by nie poczuł i sprawdził wtyczki. HDMI, RJ45, ethernet... Ethernet! Felix wyjął jedną z wtyczek połączonych z laptopem i szybkim ruchem w ładował program. Tym razem pytanie uruchamiające brzmiało:
— Co dziś miałeś na obiad?
Wszystkie androidy na zewnątrz natychmiast zastygły w bezruchu. Felix podejrzewał, że te w środku mają osobnego dowódcę.
— Szybko! — pogonił Neta i Nikę Felix. — mamy jakieś 28 sekund!
Biegiem weszli do budynku natychmiast ich zauważono. Roboty ruszyły w ich stronę...

Dobra, sorry, że przerywam w takim momencie, ale nie chce mi się pisać.
Także nara!
195 słów.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Hehe, kto myślał, że koniec? Przyznawać mi się w komentarzach kaszojady xD.
Felix cokolwiek robisz to się pospiesz do cholery! — pogonił Felixa Net, gdy ten już którąś sekundę grzebał w plecaku.
— Jest! — wykrzyknął triumfalnie Felix wyciągając z plecaka przedmiot przypominający mały granat.
—  Cieszę się twoim szczęściem, ale moglibyśmy poświętować jeszcze na tym świecie?!
Felix położył przedmiot na ziemi. Roboty były już coraz bliżej. 2 metry... Metr... W tym momencie z granatu wydobyło się ciche piknięcie i roboty zatrzymały się z palącymi się elementami.
*    *     *
— Laura! — wykrzyknął Felix, gdy znalazł wreszcie właściwe pomieszczenie.
Dziewczyna leżała skulona na ziemi. Była niesamowicie chuda i zapewne wycieńczona. Felix podbiegł do niej i okrył ją kocem termicznym znalezionym w jednym z pokoi. Przyłożył rękę do jej szyi. Puls był ledwie wyczuwalny.
— Laura... — powiedział słabym głosem
Dziewczyna lekko poruszyła głową i otworzyła oczy.
— O, cześć Felix. — powiedziała bez emocji. Raczej myślała, że to tylko sen lub halucynacje.
— Laura, udało się odbijemy cię...
Net i Nika przyglądali się tej scenie ze łzami w oczach. Morten nie mógł uciec, bo wszystkie serwery w najbliższej okolicy zostały zniszczone. Był tu uwięziony.
— Ty tu jesteś, czy... Tylko to sobie wyobrażam... — zapytała Laura.
— Jestem tu kochanie... — powiedział i chwycił ją za rękę. — Nie pozwolę żeby coś ci się stało.
W tym momencie usłyszeli dźwięk wezwanej karetki*, a przez okno zobaczyli samochód z logiem IBN.

* Dodatek dotyczący tego dlaczego im się nie spaliły telefony:

— Okryj telefon folią aluminiową. — polecił Felix.
— Man! — wykrzyknął Net. — Wyobraź sobie, że ja nie zawsze noszę że sobą rulonik folii!
W odpowiedzi Felix podał mu wspomniany rulonik i sam owinął szczelnie swój telefon.

To jest koniec tej opowieści. Ewidentnie coś Mortenowi nie wyszło pomimo, że wszystko przewidział, to autor ma większą moc! Dzisiaj wejdzie jeszcze epilog.
Narka kaszojady! Hehe.
487 słów.

Felix, Net i Nika oraz Tajemniczy pierwiastekWhere stories live. Discover now