☀ Rozdział 2 ☀

48 2 2
                                    

Gdy doszliśmy on nas oprowadził. Następnie pokazał nam , gdzie są nasze miejsca by zasnąć. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak bardzo jestem zmęczona.

- Ja chyba pójdę się położyć. Jestem zmęczona tym dniem - oznajmiłam

- Oczywiście , dobrych snów - powiedział Kaspian , podszedł do mnie i dał całusa w moje czoło. Kątem oka zauważyłam jak Piotr robi się czerwony z złości.

- Dobranoc - powiedziałam i poszłam do tymczasowego mojego , Zuzy i Łucji " pokoju "

Obudziło mnie pukanie w drzwi. Westchnęłam i przetarłam twarz dłońmi. Zaspana wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi.

- Czego?! - warknęłam zła , że ktoś budzi mnie ze snu

- Wybacz , że Cię budzę , ale zaraz jest południe - odpowiedział mi głos po którym zamarłam. Podniosłam głowę na Kaspiana , który stał i przyglądał mi się jakbym była cudem świata.

Spojrzałam na siebie. Kurde! Miałam na sobie krótkie spodenki i koronkową koszulkę. Zarumieniłam się tak samo jak książe , który bez skutecznie próbował nie zwracać uwagi na moje ciało.

- Takk , p..przepraszam - jąkałam się - już się ubieram

I zamknęłam drzwi , oparłam się o nie i po kilku minutach poszłam ubrać się. Następnie wyszłam , gdzie czekał na mnie Kaspian i razem poszliśmy do głównej sali.

- Co tak długo? - spytał Piotr opierając się o ścianę z założonymi rękami.

- Musial poczekać za drzwiami , gdy ja musiałam się przebrać

Piotr kiwnął głową , że rozumie. Poszedł sobie a reszta śmiała się z niego. Wkrótce i ja dołączyłam do nich.

Po ok.15 min wrócił Piotr. Wszedł jak burza do sali. Zaczął omawiać plan działania. Oczywiście Kaspian był przeciwny by walczyć z nimi w zamku Miraza , więc zaczęli się kłócić. Znudziło mi się słuchanie ich kłótni , więc wyszłam na dwór. Stanęłam na skale i odetchnęłam świeżym powietrzem. Spojrzałam rozlegle na las i pola. Potem mój wzrok wylądował na czymś , to coś nie było żadnym żołnierzem i żadnym narnijczykiem. Byłam ciekawa , więc zeszłam z skały i poszłam w tym kierunku. Gdy byłam już na skraju , zatrzymałam się i cicho podeszłam do .... konia. Gdy podeszłam bliżej spojrzał na mnie swoimi oczami. Zastanawiałam się czemu się nie rusza. Chwilę później zobaczyłam , że zaplątał się w kolczasty krzew. Pomogłam mu się uwolnić. Miał głęboką ranę chciałam mu pomóc , ale mimo bólu wstał. Spojrzał na mnie i podszedł. Wyciągnęłam rękę by go dotknąć a on wtedy uciekł.

- Nie , nie , zaczekaj ! - wołałam , ale na nic to było. Chwilę patrzyłam przed siebie by wstać i ruszyć znowu w stronę fortecy.
Gdy doszłam zobaczyłam Kaspiana , który się rozglądał.

- Hej

-Gdzieś ty była?! Zuza Cię szukała! - krzyknął

- Zrobiłam sobie krótki spacer. Nie mogę? Zabronione to jest?!

- Nie , jasne , że nie - powiedział pewnie , ale jednak lekko zmieszany

- No właśnie - i po tych słowach weszłam do środka. A chwilę później wszedł również on.

- Eli! - krzyknęła Łucja i chwilę później tkwiłam w jej ramionach. Następnie Zuza i Edek podeszli do mnie i przytulili mnie. Piotr , gdy mnie zobaczył powiedział tylko :

- Idź coś zjeść a później się połóż

Przytaknęłam i poszłam. Wzięłam tylko jabłko i poszłam do komnaty. Położyłam się i na sen nie musiałam długo czekać , ale oczywiście śnił mi się koszmar jak zwykle. Nie krzyknęłam , bo byłam przyzwyczajona. Postanowiłam dalej iść spać. I zaraz ponownie zasnęłam , ale tym razem nie śniło mi się nic. Gdy obudziłam się było już późno. Wszyscy byli w głównej sali. Po chwili Piotr zaczął mówić o planie ataku. Kaspian był temu przeciwny , więc od 15 min kłócili się czy zaatakować zamek Miraza czy nie.

- Chcesz narażać ich wszystkich?! - krzyknął Kaspian

- Jeśli tutaj zostaną również zginą! - kłócił się Piotr

- Nie wiesz tego!

- Przestańcie! - krzyknęła Łucja - dlaczego myślicie , że są dwa wyjścia? Zginąć tu...lub gdzie indziej. Piotrek zapomniałeś kto tak naprawdę pokonał białą czarownicę?

Mądra mała. Pomyślałam i uśmiechnęłam się pod nosem.

- Myśle , że czekaliśmy na Aslana dość długo - odparł Piotr

No to zgasił.

Piotrek w końcu dostał poparcie narnijczyków i omawiał plan bitwy. Oparłam podbródek na dłoni i westchnęłam. Spojrzałam na Kaspiana. On patrzył na mnie a gdy nasze spojrzenia do zetknęły natychmiast odwróciłam wzrok. Wyszedł po kilku minutach wrócił i powiedział :

- Telmarowie - powiedział

- A więc...atak będzie jutro. Szykujcie się - odparł Piotr

Po jego słowach wszyscy się rozeszli. Ja stałam i odezwałam się do niego :

- Na pewno chcesz ich narażać?

- Nie chcę , ale wolę by poszli ze mną walczyć mimo tego wiem , że mogą zginąć Eli - i wyszedł

Poszłam do komnaty , gdzie Zuza wraz z Łucją żywo rozmawiały. Podeszłam do kufra i wyjęłam strój. Składał się z białej bluzki z czarnymi elementami i czarne spodnie , które miały pasek z bronią. Ubrałam go. Wyszłyśmy i wyruszyliśmy do zamku Miraza.

Sorki , że takie krótkie , ale sami rozumiecie...lekcje

Narnia I JaTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang