Mantikora, kociak i dziwny staruszek

40 9 22
                                    

– Elbenie musimy iść – powiedział ktoś zaniepokojonym głosem – ELBENIE!

     Leżący na ziemi chłopak oderwał się od niej jak rażony prądem.

– Atlasie!– krzyknął. – Nie rób tego więcej!

     Przyjaciel użył więzi Krwi, aby zwiększyć poziom adrenaliny w ciele Elbena. Teraz, po nagłym szoku, czuł się lekko osłabiony. Chociaż w Otchłani znajdowała się tylko jego dusza, a ciało znajdowało się na Ziemi, miał realne ciało. Z krwi i kości. A jego serce nie przestawało szaleńczo bić.

– Jak chcesz. To był dobry sposób. Szybko wstałeś. – wzruszył ramionami z uśmiechem i wskazał coś głową – Co z tym zrobimy?

      Chłopiec zignorował pytanie przyjaciela i szybko przypomniał sobie wszystko, co wiedział o Zaświatach.

      Według ksiąg Piekło miało dziewięć kręgów, jednak Elben zawsze wolał porównanie z tortem. Tak więc Piekło miało dziewięć warstw, zwanych kręgami.

     W pierwszym, drugim i trzecim żyły przede wszystkim demony stojące najniżej w hierarchii piekielnej. Według osób, które odwiedziły Głębię, było to ponure i straszne miejsce, wyglądające i śmierdzące jak slumsy.

     W czwartym kręgu znajdowały się Koszary z ciasno umieszczonymi zabudowaniami. Ulice dzień i noc były patrolowane przez wojsko.

     W piątej części Głębi znajdowało się to, co ludzie nazywają Piekłem. To tam trafiały wszelkie potępione dusze, by cierpieć za swe zbrodnie, popełnione za życia. Znajdowały się tam też urzędy z pracownikami niższego i średniego szczebla.

      Szósty krąg zamieszkiwany był przez zmarłych Inkwizytorów oraz ważniejszych urzędników. To w tamtym miejscu podejmowano mało i średnio ważne decyzje dotyczące działania Piekła.

      Do siódmego kręgu i następnych, wstęp mieli jedynie Mroczni, którzy byli uprzywilejowaną elitą Głębiańskiego państwa. Mieszkali tam też książęta piekielni.

     W dziewiątym kręgu mieścił się Pałac Pandemonium, gdzie z Czarciego Tronu rządził Głębią Lucyfer. Wstęp do tego miejsca, oprócz Mrocznych, mieli także niektórzy Inkwizytorowie oraz Straż Piekła.

     O Sferach Niebiańskich Elben i Atlas nie wiedzieli wiele. Ich wiedza ograniczała się do niezbędnego minimum. Wiedzieli tylko, że Sfer w niebie było siedem, a ich podział był podobny do piekielnego.

     Otchłań – nazywana przez niektórych także Limbem, była ogromną pustą przestrzenią, która oddzielała Niebo od Piekła. Stworzona była na wzór jaskini. Istniały tylko dwa sposoby, aby wydostać się z tego miejsca, o ile nie było się zesłanym i przeklętym skazańcem.

     Można było, za pomocą Mocy, przenieść się do pierwszego kręgu, lub sfery, albo odnaleźć przejście wiodące do Innych Krain. Egzystowały one na tym samym astralnym poziomie co Limbo, a zamieszkiwane były przez wszystkie byty stworzone przez Jasność, które jednak nie opowiedziały się za żadną stroną Konfliktu. Nie wybrały ani Światłości, ani Mroku. Pozostały bierne, nie zostały więc przydzielone ani do Piekła, ani do Nieba. Zdążały się jednak przypadki, kiedy można było je spotkać...

– Elbenie na Mrok! – wykrzyknął Atlas. – Co z tobą!?

     Chłopak natychmiast wrócił do rzeczywistości.

     Ziemia w miejscu, gdzie się znaleźli, była popiołem oblepiającym ubrania, fruwającym w powietrzu i wciskającym się do ust. Temperatura panowała niesamowicie wysoka, dlatego ich szaty Inkwizycji były mokra od potu. Na płaskiej równinie rozciągającej się od horyzontu, po horyzont widać można było jeziorka i gejzery płynnej magmy. Sklepienie ginęło w mroku i można było sobie tylko wyobrażać skały, będące podwaliną Pierwszej Sfery Nieba.

     Elben spojrzał w kierunku miejsca, na które zwrócił jego uwagę Atlas. Znajdowało się tam miasto, ledwo widoczne w panującym powszechnie mroku.

Skażeni MagowieWhere stories live. Discover now