22

370 40 21
                                    

- O MÓJ BOŻE, ZEJDŹ ZE MNIE. CO DO KURWY? DZWONĘ NA POCZTĘ. JEDZIESZ DO WIĘZIENIA. - westchnął Mingi, gdy Hongjoong uderzył go bez celu, kontynuując wykrzykiwanie absolutnych bzdur, gdy to robił.

- Hongjoong. Hongjoong, to ja, Mingi. Nie zamierzam cię skrzywdzić. Po prostu nie sądzę, żebyś siedział tu całą noc. Proszę, pozwól mi zabrać cię do domu. - Mingi starał się być tak delikatny, jak mógł, próbując podnieść Hongjoonga w ramiona. Jednak Hongjoong nie ułatwił mu tego, wijąc się i wiercąc, próbując wrócić do swojej pozycji do spania obok śmietnika.

- Min... Min Yoongi jest naprawdę seksowny. - Hongjoong wymamrotał w pierś Mingi, najwyraźniej się uspokoił.

- Zgadzam się. Zabierzmy cię do łóżka, kochanie. - Mingi złożył miękki pocałunek na czole Hongjoonga i jedyną odpowiedzią, jaką otrzymał, było przytłumione „Mhmm".

Tak samo pijany i chaotyczny jak chłopiec w jego ramionach, wciąż był najpiękniejszą osobą, jaką Mingi kiedykolwiek widział.

- A teraz, gdzie do cholery jest twój pokój w akademiku? - Mingi westchnął pokonany. Po rzekomym nękaniu przyjaciela Hongjoonga, przekupieniu ochroniarza i poradzeniu sobie z wieloma uderzeniami w twarz, dzięki uprzejmości Kim Hongjoonga, Mingi był trochę zmęczony.

Zamiast spędzać całą wieczność na próbach ustalenia, który pokój w akademiku należał do Hongjoonga, Mingi zdecydował, że po prostu zabierze Hongjoonga do swojego domu. Mógłby przywieźć chłopaka z powrotem do swojego ukochanego śmietnika rano, kiedy alkohol się wyczerpie. Położył śpiącego chłopca na siedzeniu pasażera w swoim samochodzie i zapiął pas. Hongjoong jęknął sennie z powodu utraty ramion Mingiego wokół niego, ale jednak się nie obudził.

Chwilę później Hongjoonga obudził dźwięk ożywającego samochodu i spojrzał na rapera z niczym innym, jak zmieszaniem w przekrwionych oczach. Mingi przygotowywał się na kolejny atak klapsów, ale nie to się nie stało.

- Idziemy do zoo? - Hongjoong wymamrotał sennie. Mingi zachichotał. Pijany Hongjoong był wredny, ale był też uroczy.

- Nie, kochanie. Idziemy do domu. - Hongjoong skinął głową i zwinął się, by położyć głowę na ramieniu drugiego chłopaka. Jazda w tej pozycji była prawdopodobnie bardzo niebezpieczna, ale Mingi nie miał serca, by go ruszyć.

Śmierć była lepsza niż smutek Kim Hongjoonga.

- Mingi? Czy we włosach masz mydło? - Hongjoong zastanawiał się głośno. Mingi zamknął oczy ze wstydu, częściowo dlatego, że głos Hongjoonga w jego uchu wywołał dreszcze po jego kręgosłupie, ale także dlatego, że myśl o tym, jak śpieszył się tutaj, była dość zabawna teraz, gdy wiedział, że Hongjoong jest bezpieczny.

- To naprawdę długa historia. - Mingi odpowiedział, ale Hongjoong go nie usłyszał. Spał już i spał przez cały czas, podczas gdy Mingi wiózł ich do swojego domu, zaniósł Hongjoonga po schodach i położył go do łóżka. Mingi naprawdę miał nadzieję, że ten poziom braku reakcji był normalny i że Hongjoong miał się dobrze.

Mingi wziął kolejny prysznic, wypił dwie filiżanki kawy, a jednak Hongjoong nie ruszył się z miejsca, w którym Mingi go położył. Mingi zaczynał się trochę martwić, chociaż prawdopodobnie nie było do tego żadnego ważnego powodu. Ludzie cały czas się upijali. Hongjoong nimi nie był.

Mingi usiadł na skraju łóżka, trzymając Hongjoonga na kolanach, przeglądając w Google objawy zatrucia alkoholem. Naprawdę nienawidził teraz webMD.

- Mingi? - Zawołany praktycznie odrzucił telefon i przysunął się bliżej blondyna leżącego w łóżku.

- Tak? Jak się czujesz? Możesz oddychać? Czujesz, że do mózgu dociera wystarczająco dużo krwi? Ile wynosi dwa procent ze stu? - Hongjoong zdawał się nie doceniać głośności, którą mówił Mingi, ponieważ schował głowę w poduszkę z irytacją.

- Czuję... śmierć. - Stłumiony głos Hongjoonga był dość komiczny, ale Mingi nie śmiał się śmiać. Ta sytuacja wydawała się bardzo poważna.

- Zrobię kolejną kawę. Zrobiłem nam ją wcześniej, ale potem się nie obudziłeś, więc wypiłem sam obie. - Wyjaśnił Mingi, wstając, żeby iść do kuchni.

- Nie. - Ręka Hongjoonga sięgnęła na ślepo po Mingiego.

- Zostań. - wyszeptał Hongjoong.

Mingi został, obejmując blondyna w ramionach, podczas gdy starszy chłopiec ponownie zasnął. Wreszcie Mingi pozwolił sobie na relaks. Wszystko będzie dobrze. A przynajmniej tak się wydawało.

- Kocham Cię. - wyszeptał Mingi. Nie spodziewał się, że Hongjoong odpowie, ale w jakiś sposób blondyn w jego ramionach zawsze potrafił go zaskoczyć.

- Ja też cię kocham.

Solo ❝𝐇𝐨𝐧𝐠𝐢❞  [PL] ✓Where stories live. Discover now