casually being stupid

222 21 20
                                    

     Siedemnastka delikatnie stukał palcami o kuchenny blat, z zaciekawieniem obserwując mimikę swojego współlokatora, gdy ten zupełnie zamilkł, z przerażeniem wpatrując się w ekran swojego telefonu. Chłopak po prostu siedział nieruchomo, gorzko spoglądając raz na wyświetlacz, raz w błękitne oczy młodszego.

— Halo? — Thorek zawołał ponownie, nutka irytacji w jego głosie — Oczywiście, że to jakiś głupi żart — wymamrotał pod nosem, prawdopodobnie chcąc się rozłączyć.

     Erwin przewrócił oczami i wskoczył na blat, przerzucając się na drugą stronę. Wyrwał telefon z rąk Ewrona, po chwili klikając na nim tryb głośnomówiący.

— Halo? — odezwał się ciepło — Thorek, tak?

— Och, tak, Thorek — młodszy zaśmiał się cicho, siadając na jakimś skrzypiącym krześle — Przepraszam, dawno nikt się tak do mnie nie zwracał. — chrząknął lekko — A więc o co chodzi?

     Kamilek uniósł lekko brew, spoglądając na swojego wciąż roztrzęsionego przyjaciela. Chłopakowi zbierało się na płacz i siłą rzeczy Siedemnastka nie potrafił rzucić jakiegokolwiek żartu, wyśmiewającego tchórzostwo samego siebie. Z jakiegoś powodu było mu przykro, widząc jak wielki wpływ na Ewrona miało pare słów z ust Thorka.

— Nazywam się Kamil lub jak wolisz, Ewron — zaczął ostrożnie, wciąż obserwując mimikę starszego — prowadzę działalność w internecie i myślę, że możemy się znać — ciągnął dalej, jednak Dwudziestka zaczął kręcić głową — To znaczy, ja znam Ciebie.

     Ewron strzelił sobie łapą po twarzy, po chwili rzucając się w pościele. Warknął w poduszkę, czując jak jego twarz płonie z prawdopodobnie irytacji, choć nie był pewien, czy to po prostu nie zwykły wstyd i chęć zamordowania Erwina.

     Drugi natomiast wzruszył ramionami, odchodząc w stronę blatu. Usiadł na nim, wygodnie opierając się o jedną z bocznych ścianek, wciąż nie spuszczając wzroku z Dwudziestki.

— Och — Thorek westchnął, a Ewron mógł przysiąc, że widział jak chłopak właśnie złapał się za brodę — Niestety nie prowadzę już swojego kanału Youtube tak jak kiedyś. Mam przerwę, nie wiem nawet czy nie perma—

— Nie, nie, nie — Ewron zerwał się z łóżka, przerywając tym samym swojemu przyjacielowi — Żadne permanentnie — warknął, wyrywając zaskoczonemu Erwinowi telefon z łapsk (oczywiście na tyle ostrożnie, by się nie dotknąć).

     Siedemnastka westchnął ciężko, oblizując lekko usta. Był gotowy na cyrk stulecia, jaki stary zaraz prawdopodobnie mu zaserwuje.

— Co? — Thorek wykrztusił ciężko, niemal dławiąc się własną śliną.

— Słuchaj Thoruś, ty stara kurwo — Ewron chrząknął lekko, przygotowywując się do przemowy — Na Youtubie to ty jeszcze będziesz gwiazdą. A twój kanał? Nawet piosenki będziesz nagrywać w 2020 — tutaj starszy wziął głęboki wdech — Poza tym, jesteśmy niemal najlepszymi, nierozłącznymi przyjaciół—

     Thorek się rozłączył. Tak po prostu, przerwał połączenie, nawet się nie żegnając.

     Dwudziestka podniósł wzrok znad komórki, spoglądając w rozbawione oczy Siedemnastki. Chłopak ledwo co powstrzymywał się od chichotu.

— No i co zrobiłeś? — starszy burknął w jego stronę, na co Erwin uniósł brew.

— Że ja? — zapytał z prześmiewczym niedowierzaniem — Jak ja tylko stałem — uniósł swoje ręce w geście obronnym — Nie trzeba było nazywać go starą kurwą.

— Zawsze tak do niego mówiłem i nigdy nie miał z tym problemu — odparł po chwili, próbując ponownie połączyć się z Thorkiem, ale ten najwyraźniej dodał numer Erwina na czarną listę.

     Młodszy zeskoczył z blatu, na którym siedział, zsunął swoje rękawy niżej, zakrywając palce, i delikatnie ujął podbródek Ewrona, zmuszając go, by patrzał centralnie w jego błekitne oczy.

— Kamil, Kamilciu, Kamiluńku — Siedemnastka zaczął pieszczotliwie, na co ekspresja jego współlokatora złagodniała — Thorek nie miał z tym problemu, bo cię znał — wytłumaczył ostrożnie — A teraz myśli, że jesteś jakimś randomem albo psychoantyfanem, który wyzywa go od kurw. Widzisz różnicę, prawda? — chłopak uśmiechnął się lekko, jednak Dwudziestka spuścił wzrok — Ewron? — zapytał niepewnie, jednak starszy wyrwał się z uścisku, chwiejnie podchodząc do łóżka. 

     Dwudziestoczterolatek zatopił się w erwinowej pościeli, pozostawiając pokój w zupełnej ciszy, a samego Erwina — w osłupieniu. Chłopak spoglądał na leżącego szatyna, dokładnie analizując, co mogło wywołać tak nagłą reakcję. Jednak gdy tylko przewrócił się na swoje plecy, zakrywając ręką swoje oczy, Siedemnastka poczuł dziwne ukłócie w sercu, zupełnie jakby oglądał właśnie Top 10 największych przegrywów na świecie i właściwie im współczuł.

— Ewron, wszystko okej? — niebieskooki zapytał niepewnie, podchodząc bliżej łóżka. 

     Gdy nie otrzymał żadnej odpowiedzi, usiadł na jego skraju, i nadal ściągniętym do palców rękawem, delikatnie pogłaskał go kojąco po włosach.

— On naprawdę — zaczął cicho, niemal szeptem — On naprawdę mnie nie pamięta — Ewron zdjął swoją rękę z oczu, delikatnie strącając dłoń Erwina ze swoich włosów. Chłopak usiadł do siadu, z rezygnacją spoglądając w zmartwione oczy Siedemnastki.

     Ewron nigdy by nie przypuszczał, że kiedykolwiek będzie mu dane stanąć w takiej sytuacji. Od zawsze cenił sobie przyjaźnie; miał ich dziesiątki, ale żadna nigdy nie była tak ważna, jak ta, która związała go rok temu ze Stasiem. Kochał Thorka, naprawdę go uwielbiał, i dlatego każdy, głuchy sygnał, tak bardzo wywiercał w nim czarną, pustą dziurę; otchłań, która wysysała resztki jego nadzieji. Czuł się jak gdyby ktoś właśnie podciął jego piękne, białe skrzydła — jak gdyby nić, która łączyła go z własnym domem, została właśnie zerwana — Ewron nie miał nikogo. Był zupełnie sam, porzucony w nie swoim świecie, z obcym imieniem, w czyimś życiu.

     Dwudziestka czuł się okropnie, a Erwin nie mógł nic z tym zrobić.

— Hej, spokojnie — Siedemnastka zaśmiał się lekko, mając nadzieję, że chłopak choć trochę się uśmiechnie — Nie wszystko jeszcze stracone. Poza tym, w twojej osi czasowej nadal jesteście przyjaciółmi.

     Ewron wbił wzrok w swoje skrzyżowane nogi, wciąż czując dziwne, ciężkie uczucie w klatce piersiowej.

— Wiesz co, wychodzimy jutro z domu — Erwin zaapelował, widząc niemrawą aparycję swojego sobowtóra — Potrzebujesz trochę rozrywki.

     Dwudziestka zignorował słowa Siedemnastki, kładąc się z powrotem pod kołdrę.

     Prawdopodobnie nie przypuszczał, że młodszy już o ósmej rano wywali go z łóżka.

》》》》》》》

Ale że nowy sezon KM juz
Jeeezz, ale to szybko leci

Ogolnie to dzien dobry witam serdecznie

Spokojnie, to nie koniec Thorka, aczkolwiek poza nim pojawi sie tu jeszcze wiele, wiele innych postaci hehehehehehhehehe

W sumie chopaki, i drogie dziewczęta, pozwolcie ze zapytam, na jaki moment najbardziej czekacie w tym fanfiku? Takie pytanie hehe naukowe

No bo sluchajcie, rozwazam czy rozciagac ten fanfik na jakies 30 rozdzialow tak jak to bylo w planach czy troche przyspieszyc, bo z moim tempem to za 3 lata dopiero go skończymy, a nie powiem, za 3 lata to ja juz dawno bede w innej gęstosci

Poza tym, w przyszlym rozdziale chopaki ida we dwoch na miasto i kto wie co sie stanie

No, ale anyway, milego dnia i niech wam gwiazdka sprzyja bo dzien piekny sloneczny wrzosy kwitną śnieg pada

Do zobaczenia

Du hast das Ende der veröffentlichten Teile erreicht.

⏰ Letzte Aktualisierung: Feb 22, 2021 ⏰

Füge diese Geschichte zu deiner Bibliothek hinzu, um über neue Kapitel informiert zu werden!

Ewron 2020 x Erwin 2017 | Kwadratowa Masakra FanfictionWo Geschichten leben. Entdecke jetzt