first night

367 25 19
                                    

     Ewron wstrzymywał oddech zdecydowanie zbyt długo. Obserwował jego ruchy, szybkie, niezdecydowane kroki, które stawiał i cofał, jakby sam nie wiedział, czego chciał. Po części tak było; Erwin szukał masła do kanapek, które najzwyczajniej w świecie gdzieś przepadło, mimo że w praktyce nawet go nie potrzebował. Kamil, dwudziestka, przeklinał w tym momencie swojego pecha, bo przecież mógł przenieść się do 2017 ze swoim nowiutkim tosterem wielofunkcyjnym otwieranym czarny ruchome wkładki różne formy taflon ciężko ścieralny markowy toster elektryczny ze stali nierdzewnej automatyczny ekspres do wypiek chleba urządzenie śniadaniowe Toast Sandwich Grill piekarnik 2 kromka mediaexpert darmowa wysyłka za jedyne 399,99 kup już dziś, a zamiast tego przyniósł jakieś monsterki i wodę mineralną.

— No pomóż mi szukać — jęknął młodszy, na co ten drugi wypuścił wstrzymywane powietrze z ust — No co? To też twój dom.

— Poprawka — wtrącił — To twoje mieszkanie. — bąknął, po chwili podchodząc do najbliższej szafki.

     Zaczął przeszukiwać poszczególne półki, z trudem odkrywając, że niektóre produkty stoją w tym samym miejscu, co w jego czasach. Co prawda były mniej zakurzone, ale nikt chyba o to nie dbał.

— A ty jesteś pewien, że potrzebujemy masła? — zagadał Ewron, zamykając szafę, którą przeglądał — Ja bym to zrobił bez.

     Brunet, dotychczas odwrócony tyłem, przekręcił się na pięcie w kierunku starszego siebie. Spojrzał na niego wymownie, nie wierząc, że chłopak naprawdę to zasugerował.

— Ty jebnięty jesteś jakiś — wymamrotał — tosty bez masła — zacmokał ironicznie — Debil.

     Kamil puścił obelgę mimo uszu, nie chcąc się narażać na swojego podenerwowanego współlokatora. Było mu trochę przykro, że w taki sposób poinformował go o zerwaniu, ale nie żałował tej decyzji. Robił to dla nich obu, dla dobra przyszłości, kanału i ich (samolubnej) wygody. Ewron wiedział czego im trzeba, znał swoje myśli i potrafił odczytać jakie pragnienia chodzą siedemnastce po głowie.

— Ide zamówić żarcie — rzucił, wychodząc z sekcji kuchennej.

     Erwin został przy blacie, opierając głowę o niedomkniętą szafkę. Miał dość dzisiejszego wieczoru.

— Mi nie zamawiaj — burknął pod nosem, głosem tak płaczliwie zmęczonym i wyczerpanym życiem, że chłopak był sam zaskoczony tym, do jakiego stanu się doprowadził.

     Zamówili jakąś pizzę, bo była tania, podobno smaczna no i, dostępna, a mieli już drugą w nocy. Kamil mógł przysiąc, że pamiętał strajk i zamknięcie jakiejś całodobowej pizzeri, gdzieś w 2018 - wygląda na to, że interes długo nie pociągnął. A szkoda. Zaprosiłby Thorka albo Zahę na małe co nieco.

— Śpisz na podłodze — rzucił Erwin, kończąc swój pierwszy kawałek — Bezapelacyjnie, nie przyjmuję odmowy. A, i jeszcze jedno — spojrzał na rachunek za pizzę, oczywiście spłacony z jego własnych, ciężko zarobionych pieniędzy — Pierdol się.

— Twoja stara — odgryzł się ten drugi, a młodszy był o krok od przypierdolenia mu w ten walony ryjec — Poza tym — chłopak kontynuował, wspinając się na łóżko Kamilka — kto pierwszy ten lepszy.

     Szatyn czuł, jak coś w jego wnętrzu się przewraca. Miał już dość swojego chwilowego współlokatora. Był o krok od wyrzucenia go na zbity pysk, na ulicę pod mostem, gdzie prawdopodobnie obierze jedną z czarniejszych ścieżek w życiu. Erwin wstał, zirytowany jak nigdy, jednak gdy jego ręce właśnie wędrowały do ramion drugiego chłopaka, coś mu przerwało. Chciał wypierdolić go z tego wyra.

Ewron 2020 x Erwin 2017 | Kwadratowa Masakra FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz